Felieton 15 Jan 2019 | Redaktor
Młodzi piszą  - Wyczekane cieszy bardziej

Bóg w ciągu całego życia uczy ludzi cierpliwości i oczekiwania, ale też uczy tego, by żyć teraźniejszością z ufnością że wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem.

W dobie natychmiastowości, żyjąc w kulturze instant, żyjąc filozofią „fast education, fast food, fast car, fast sex”. Szybko można zrobić dyplom albo i dwa w tempie przyspieszonym, wybieramy na dworcu PKP pociągi pospieszne, biegniemy przez ulicę na migającym zielonym świetle, taranując ludzi po drodze, trąbimy na kierowców „ślimaczących się” przed nami, jadących zgodnie z przepisami; żądamy o natychmiastowe wysłuchanie modlitw o dobrego współmałżonka. Szybko poczynamy dzieci, bierzemy szybkie śluby i szybko się rozwodzimy. Zamiast zrobić obiad wolimy zrobić sobie instant zupkę chińską czy odgrzać coś prędko w mikrofali albo iść do McDonald’s bo po co czekać skoro można mieć coś natychmiast. Dzieci przestają cieszyć się zabawkami, bo zostają nimi zasypywane, przez rodziców, którzy są w pogotowiu żeby na każde tupnięcie noga w sklepie spełnić zachciankę dziecka.

Z upływem lat czekanie traci na wartości, jest nieatrakcyjne i nie na czasie. Ludzie przyzwyczaili się do natychmiastowego zaspakajania swoich pragnień i żądz. Tu i teraz, bez czasu odraczania gratyfikacji. Wkradło się dodatkowo w to wszystko wyrachowanie i roszczeniowość. Neguje się istotę czystości przedmałżeńskiej (bo po co z tym czekać do ślubu, to takie staroświeckie…) i wielu innych spraw.

A pamiętacie te czasy, kiedy w zimowe, grudniowe wieczory wpatrywaliście się w sklepowe witryny, przyklejając swoje małe noski do szyby i spoglądając na wymarzoną zabawkę, później pisaliście o niej w listach do św. Mikołaja wyczekując Bożego Narodzenia czy odkładaliście grosik po grosiku do świnki skarbonki i tą radość gdy dostaliście to o co prosiliście? Pamiętacie czasy kaset magnetofonowych, stanie przy radio z wyczekiwaniem listy przebojów, żeby nagrać TĄ ulubioną piosenkę?

Wiecie ile jest radości w ludziach, którzy modlili się i starali o dziecko i po latach wyczekiwania rodzi im się zdrowe maleństwo? Oni doceniają wartość życia. I jaka jest radość gdy po mroźnej zimie nadchodzi w końcu wiosna? Bez czekania nie docenilibyśmy w życiu wielu rzeczy.

A jeśli spodziewamy się tego, czego nie widzimy, oczekujemy więc żarliwie z cierpliwością (Rz 28;5)

Co prawda jest napisane iż przedłużające oczekiwanie jest raną dla duszy, ale z drugiej strony, co by było gdyby Bóg spełniał wszystkie nasze zachcianki? W ten sposób na pewno by nas krzywdził. Często przedłużającym się oczekiwaniem daje nam szanse na uświadomienie sobie swoich prawdziwych potrzeb- czy my naprawdę tego chcemy?

Bóg nie jest Ojcem który rozpieszcza dzieci, ale mądrze obdarowuje ich i wysłuchuje modlitw względnie od ich gotowości na przyjęcie daru o który prosili. Radość na widok ukochanej osoby po opóźnionym locie samolotu i świadomość że jest cała i zdrowa w naszych ramionach. Radość rodziców w momencie przyjścia na świat ich dziecka po dziewięciomiesięcznym oczekiwaniu. Radość ucznia w dniu rozpoczęcia wakacji. Radość narzeczonych stających na ślubnym kobiercu po dopięciu wszystkich przedślubnych przygotowań. Bo wyczekane cieszy bardziej.

Cierpliwość jest cnotą i przydaje się w życiu codziennym, w pracy aby uniknąć niepotrzebnych konfliktów, w wychowaniu dzieci, w wyczekiwaniu efektów w pracy nad samym sobą. Prymas Kardynał Wyszyński powiedział: Ludzie mówią: czas to pieniądz, a ja wam mówię: czas to miłość!

Rewelacyjnie jest to ukazane w filmie „Wyścig z czasem” gdzie ludzie zamiast pieniędzy za swą pracę dostają w wynagrodzeniu czas i uczą się nim właściwie zarządzać i doceniać jego wartość. Upływ czasu stale napawa nas lękiem, bo stworzyliśmy cywilizację oparta na pogoni i wydajności, erę deadlinów, by robić jak najwięcej rzeczy w jak najszybszym czasie i od tego uzależniamy swoje poczucie własnej wartości. Doprowadziło nas to w końcu do stanu niecierpliwości i robienia wszystkiego szybko.

Może zamiast żyć w biegu, nadszedł czas by wyhamować? Człowiek ma naturalną potrzebę zwolnienia, ciszy, refleksji i naładowania baterii. Dlatego rekolekcje ignacjańskie cieszą się tak wielkim powodzeniem. Ludzie wracają do korzeni, uciekają z miast by osiedlać się na wsi, daleko od zgiełku i pośpiechu. Dlatego ludzie zaczynają żyć bardziej świadomie i mądrze, dając sobie czas na przemyślenie, odcinając się na czas wolny od portali społecznościowych, mediów, telefonu, uciekając od pogoni za pieniądzem i bezustannym pomnażaniem swoich dóbr materialnych oraz obniżając wobec siebie poprzeczkę z pułapu perfekcjonizmu na racjonalne i pełne zdrowej miłości własnej wymagania względem własnej osoby.

Bóg nie bez przyczyny wzywa nas do czekania, bo w ten sposób chce ubogacić nasz charakter o cierpliwość. Zdaniem Św. Katarzyny ze Sieny cierpliwość jest rdzeniem miłości; nie istnieje miłość bez cierpliwości ani cierpliwość bez miłości.

Marta Laska

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor