A zatem: przyjmujemy, czy odrzucamy miłość? Wybór należy do nas
Inne z kategorii
Medytacje ewangeliczne z dnia 22 stycznia 2018r., Poniedziałek
Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: „Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy”. Wtedy Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: „Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego”. Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego”. (Mk 3, 22-30)
"Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczine ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będą odpuszczone" (Mt 12,31) (Por. Mt 12, 31; Łk 12,10). Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą 2091 miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego (Por. Jan Paweł II, enc. Dominum et Vivificantem, 46). Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i do wiecznej zguby. -
Czytamy jasno i wyraźnie w Katechizmie Kościoła Katolickiego (1864).
A zatem zobaczmy, ten kto bluźni przeciwko Duchowi Świętemu po prostu sam odwraca się od miłości Boga. Nie otrzyma odpuszczenia, bo po prostu go nie zechce przyjąć.
Szatan zrobi wszystko, żeby człowiek nie zapragnął przebaczenia. Logika złego ducha jest tak przebiegła, że będzie stopniowo prowadził wyobrażenia ludzkie w kierunku samouwielbienia, to znaczy tak, aby człowiek w ogóle nie myślał o sobie inaczej, jak tylko tak, że jest doskonały. Owszem, mający wady, ale z pewnością nie mający za co przeprosić.
A tymczasem każdy z nas ma złe skłonności, w których upada, chociażby samym już zaniechaniem zrobienia czegoś, co trzeba było zrobić, albo wyborem mniejszego dobra, podczas gdy trzeba było uczynić większe.
Każdy, kto ma o sobie mniemanie, jako o chodzącej doskonałości, nie jest w stanie otworzyć się na własny rozwój duchowy, na poszukiwanie prawdy. Tkwiąc w miejscu jednak, cofamy się. Aż w końcu może dojść do sytuacji omamienia własnego wyobrażenia o sobie samym, jako o niepotrzebującym Boga. To wielki fałsz, do którego zły duch chce w przebiegły sposób prowadzić ludzi, aby nie kochali. Aby nienawidzili. Przerażająca jest to perspektywa, od której w pewnym momencie może nie być odwrotu, bo tak pozwolimy zniewolić samych siebie fałszem rodzącym wewnętrzne skłócenie, zamęt, że sami odejdziemy od Miłosierdzia.
Jednak Jezus Chrystus na krzyżu pokonał całą siłę tego zagubienia i wygrał z każdą pokusą, która nie może nas zniszczyć. Wybór więc należy do nas. O własnych siłach nie wygramy, ale Bóg ma nieskończone Miłosierdzie i taki ogrom łask dla nas, o których wspaniałości nam się nawet nie śniło! Pytanie tylko, czy chcemy je przyjmować?
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
Ave Maryja
Kasia Chrzan