Felieton 24 Mar 2018 | Redaktor

Pytanie Chrystusa: „Za kogo uważają Mnie tłumy” – dało ze strony tłumów nieprawdziwą odpowiedź. Jeśli dajemy sobie samym nieprawdziwą odpowiedź, źle identyfikujemy rzeczywistość, to zawsze w konsekwencji popełniamy błąd przy decyzjach. A pamiętajmy,że nawet zaniechanie podejmowania decyzji jest też decyzją.

Jezus Chrystus nie został prawdziwie rozpoznany i... został zabity. Tak samo giną miliony ludzi, którzy nie są uważani za ludzi, bo są nierozpoznani, a są pokrętnie nazywani embrionem, płodem, zarodkiem… jednak te nazwy są określeniami, które nie czynią zmiany w samym istnieniu, bo nazwa nie zmienia istoty tego, co istnieje. Jednak wpajana tłumom nazwa może mieszać w umysłach, a ma to swoje konkretne powody, wynikające z czegoś bardzo konkretnego. Tu nie ma juz tłumu, ale historia każdego człowieka jest indywidualna i powody poddawania się tłumowi są indywidualne. Odpowiedzialność za podejmowane czyny jednak też.

Uzależnienie od dziwnych liderów

Jeśli dajemy się wpędzić w nierealny świat nazw dotyczących aborcji, wtłoczona nam jest fałszywa emocjonalno – odrealniona definicja, a my w niej tkwimy jak otępiali, to można śmiało już mówić o uzależnieniu, które zawsze jest wewnętrznym kłamstwem. Powodów wpadania w taki stan może być wiele, od zranień ze strony płci przeciwnej, powodującej oddanie własnej wolnej woli liderom jakiś systemów, może też być zwykłe lenistwo rozumu, aż po niezgodę wewnętrzną na naturalny i autentyczny żal po wcześniej dokonanej aborcji.

Kobieta i mężczyzna decydują

Problem decydowania o zabiciu dziecka poczętego dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Jeśli odpowiedzialność za zabijanie dzieci byłaby przypisana tylko kobietom, to żaden mężczyzna, który jest ojcem, nigdy nie miałby praw rodzicielskich, bo przecież nie można nabywać ojcostwa wraz z rozwojem dziecka w łonie matki! Albo się jest ojcem, albo nie. A jeśli się nim jest, to odpowiedzialność za decyzję o zabiciu dziecka w łonie matki spoczywa tak samo na obojgu rodzicach, jeśli oboje mogą decydować w wolny sposób. Zaniechanie decyzyjności jest też decyzją.

Sedno decyzji

Wróćmy jednak do pytania: „Za kogo uważają mnie tłumy?” – pyta Chrystus, ale zapytajmy też i my w imieniu każdego poczętego dziecka.

Od momentu poczęcia - zaistnienia, aż do naturalnej śmierci nic nie zmienia swego gatunku, to każda aborcja jest zawsze zabiciem człowieka. Nawet stosowanie środków tzw. antykoncepcyjnych, które jednak niejednokrotnie nie powodują braku poczęcia dziecka, ale nie pozwalają zagnieździć się mu w łonie matki, jest zabijaniem człowieka. Każde przyłożenie ręki do aborcji, także do jej promowania, jest przykładaniem ręki do zabijania człowieka.

A zatem, za kogo uważają tłumy poczęte dziecko? Jeśli nie można udowodnić, że poczęte dziecko nie jest człowiekiem, a nie można (bo niby jak?), to nie można zabić. Chyba że ktoś by udowodnił, że poczęte dziecko nie jest człowiekiem, ale musiałby dojść do absurdu wymyślania kolejnego gatunku, wtedy też musiałby pomnożyć gatunek dla wszystkich istniejących żywych stworzeń tak samo. Brzmi dziwnie? Oczywiście że tak, bo to wewnętrzny absurd. Czy chcemy to rozumieć, czy nie, czy tłumy uważają tak, czy inaczej, nie ma to wpływu na fakty.

Cel: Tłumy nie mają chcieć wiedzieć

Mamy więc w sprawach zabijania do czynienia ze zwykłym antyrealizmem poznawczym i tu zastanawiający jest fakt, jak wiele osób nie chce samodzielnie pomyśleć! Z pewnością jest wiele powodów, dla których podejmuje się wewnętrzną decyzję o niechceniu poznawania czym jest aborcja. Z pewnością ma na to wpływ także osobista seksualność człowieka, bez względu na stan: panieński, kawalerski, czy małżeński, seksualność wszak posiada każdy człowiek.

Zdrowe podejście do intymnej relacji Miłości nigdy nie może budzić wewnętrznej niezgody na poczęcie dziecka. Jeśli jednak seksualność zostaje w jakimś nawet stopniu pozbawiona miłości, to owocem tego z czasem może być stopniowe oddawanie samodzielności własnego myślenia. To daleko posunięta refleksja, ale zastanówmy się, czy tak właśnie się nie dzieje w porządku relacji między kobietą i mężczyzną,?

Wiedza o aborcji nie jest wiedza tajemną. Można samodzielnie wszystko zrozumieć. Prawda się nie kryje, choćby tłumy chciały ją zakryć najgłośniejszym krzykiem. Czy owe tłumy mają rację?

Prawda o tłumie: on nie istnieje

Jeśli chodzi o poznawanie prawdy na przykład o aborcji i w konsekwencji o podejmowanie decyzji, tłum nie istnieje. Zawsze poznawanie prawdy i to o czymkolwiek jest indywidualne, bo nie może nikt za nikogo niczego poznawać. Odpowiedzialność za czyn też jest indywidualna.

A zatem: "Za kogo uważają mnie tłumy?" - pyta poczęte dziecko. "Za kogo uważają mnie tłumy?" - pyta Jezus Chrystus...

Jezus Chrystus, oddał życie nam - to znaczy... tłumom, abyśmy wyszli z tłumu, uwolnili sie od tłumu i indywidualnie pozwalili siebie pokochać, bez względu na to, co do tej pory uczyniliśmy...

Katarzyna Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor