Felieton 9 Jul 2019 | Redaktor
Wolny człowiek mówi. Zniewolony jest niemy mimo głosu.

Medytacje ewangeliczne z dnia 9 lipca 2019 r., Wtorek

Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: „Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu”. Lecz faryzeusze mówili: „Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy”. Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. (Mt 9,32-38)

...

Niemożność wypowiadania się można mieć w sobie na rożne sposoby. Splątane myślenie, albo życie bezrefleksyjne, bywa powodem do swoistego 'niemówienia' tak samo jak do podejmowania złych decyzji, które niszczą nas samych i naszych najbliższych.

Mowa jest ważna dla człowieka, pomaga uporządkować sobie własne wewnętrzne powody postępowania. Nawet jeśli ktoś jest niemową z powodu inwalidztwa, to może się wypowiedzieć np. pisemnie. Ważna jest mowa dla człowieka, ale mowa, która wypływa z duszy, nawet jeśli dotyczy błahych spraw.

Zniewolony przez demona człowiek przyprowadzony do Chrystusa był niemy. Jezus uwolnił owego człowieka i ten odzyskał mowę. Zobaczmy jednak, że mówienie lub jego brak bywa znakiem tego, co się dzieje w człowieku. Zachariasz stracił mowę, musiał się pewnie spotkać sam ze sobą i rozważać w Bogu tajemnice proroctwa dotyczące jego syna, który miał się narodzić. W tym wypadku chodziło o zupełnie inny rodzaj milczenia, bo Zachariasz wypowiedzieć się mógł, nie był zniewolony - napisał na tabliczce imię Jan i to było ogromne świadectwo Jego wiary w Boga.

Opętany, którego uwolnił Jezus, był niemy, ale o jaką niemożność mówienia tu chodzi? Czy tylko o niemożność artykulacji dźwięku?

Demon jest specjalistą od związywania ludzi. Przyjrzyjmy się jak bardzo w naszej kulturze mówi się, nic nie mówiąc. Na przykład media publiczne i proponowana przez nie tzw. rozrywka, słowotok pustki z ekranów wiodą w tym prym. To jak wdrażanie całych społeczeństw do niemyślenia, a za tym idzie upadek mowy. Bo co może mówić człowiek, który płynie w nurcie bezrefleksyjnej konsumpcji treści? Może tylko powtarzać to, co mu wtłoczono i powtarzano. A zatem sam z siebie jest... niemy.

Jednak póki żyjemy, każdy moment jest właściwy dla przebudzenia. Obyśmy nie pozwalali naszej mowie się zniewolić. Mowa Pisma Świętego, to fundament dla mowy człowieka, zawsze. I jest to droga do wolności mowy ludzkiej, która wynika z wolności wewnętrznej.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor