Szkaplerz noś, na różańcu proś
Inne z kategorii
Konferencja popularnonaukowa pt. „Karmelitańskie dziedzictwo Bydgoszczy” już z samego faktu zaistnienia była przedsięwzięciem wyjątkowym. Na ogół święci się jubileusze wydarzeń, które zapoczątkowały jakieś trwanie. Konferencję zorganizowano tymczasem w 200. rocznicę wyrzucenia karmelitów z Bydgoszczy przez zaborcze władze pruskie.
Moi karmelici
Nawet gdybym mocno chciał, podejmując się sformułowania kilku refleksji pokonferencyjnych, nie mogę uciec od wymiaru osobistego. Jakiś czas temu zaproponowano mi uczestnictwo w pracach przygotowujących tom III Encyklopedii Bydgoszczy, w dziale nazwanym roboczo – „Wyznania”. W wybranym przeze mnie zakresie kooperacji z redaktorem odpowiedzialnym rozdziału (drem Stefanem Pastuszewskim) znalazły się m. in. hasła dotyczące zakonów i zgromadzeń zakonnych obecnych w Bydgoszczy na przestrzeni jej dziejów. Stąd moja obecność na konferencji zorganizowanej przez Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Bydgoskiej w dniu 10 października A.D. 2016. Stąd także moje wyciągnięte maksymalnie uszy, bowiem nie miałem wątpliwości, iż to, co usłyszę od prelegentów, zweryfikuje w jakimś, początkowo nieznanym mi stopniu, moją pierwotną redakcję hasła „Karmelici”.
Początki w Polsce
Karmelici pojawili się w Polsce, w Krakowie, w roku 1397 dzięki staraniom pary królewskiej – św. Jadwigi królowej oraz króla Władysława II Jagiełły. Obecność karmelitów w Polsce przedstawił karmelita – o. dr Wiesław Strzelecki z krakowskiego, karmelickiego Wyższego Seminarium Duchownego. Klasztor w Krakowie, „na Piasku”, od czasu założenia po dzień dzisiejszy uważany jest za siedzibę–matkę zakonu. Ale pośród najwcześniejszych fundacji karmelickich po założeniu krakowskim był klasztor w Bydgoszczy.
Czy św. Jadwiga królowa była w Bydgoszczy?
Nie ma odpowiedzi na to pytanie potwierdzonej dowodem historycznym. Podobnie w sferze przypuszczeń mniej lub bardziej prawdopodobnych znajduje się kwestia, skąd przybyli do Bydgoszczy pierwsi karmelici (Kraków?, Poznań?, Gdańsk?). Dzieje bydgoskiego klasztoru przedstawił prof. dr hab. Zbigniew Zyglewski (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy). Wystąpienie bydgoskiego historyka zweryfikowało niektóre funkcjonujące przez dziesięciolecia, mity, półprawdy, czy też zwykłe zmyślenia związane z konwentem. Pierwsze wzmianki źródłowe o bydgoskich karmelitach pochodzą z okresu 1398–99 i dotyczą nadań na potrzeby konwentu (łąka w Żurawińcu, duży ogród na przedmieściu Bydgoszczy). Znane źródła nie upoważniają jednak, np., do traktowania Tomasza (Thomko) z Węgleszyna – kasztelana sandomierskiego i starosty bydgoskiego, jako fundatora konwentu. Na polecenie Władysława II Jagiełły ukończył on wprawdzie jego budowę w 1408 r., ale fundator konwentu nie jest znany, a szeroko otwarta kiesa Tomasza upoważnia do przywiązania mu jedynie tytułu wielkiego dobroczyńcy.
W pewnym stopniu zdjął prof. Z. Zyglewski odium nałożone na bydgoskich karmelitów przez historyków doby PRL. Ze względów ideologicznych wykazywali oni służalczą gotowość do szukania w historii zakonu czynów niecnych i dyskredytujących ich w opinii publicznej. Odnotowywane w aktach miejskich bójki zakonników z mieszkańcami Bydgoszczy kończące się czasem rozlewem krwi w PRL dawały asumpt do nazywania karmelitów najbardziej niesforną częścią kleru zakonnego. Jednak bójki te były w istocie ich obroną przed dość częstymi kradzieżami drewna z majątku na Jachcicach.
Pruski zabór zapoczątkował okres schyłkowy zakonów i zgromadzeń. Intensywna i brutalna pruska działalność germanizacyjna oraz protestantyzacyjna doprowadziła do zlikwidowania wszystkich przedrozbiorowych bydgoskich zakonów jeszcze przed uruchomieniem mechanizmów „Kulturkampf”. Pierwszą, nieudaną próbę kasacji zakonu bydgoskich karmelitów podjęto w 1801 r.; powtórny wyrok wykonano już bez przeszkód w r. 1816.
Od stajni do kościoła
Dla historyka i archeologa architektury, współczesne narzędzia komputerowe dają trudne do przecenienia możliwości. Ich ilustracją był wykład mgr. Roberta Grochowskiego opisujący teren karmelitański, przypadający na obecny kwartał ograniczony Wybrzeżem im. Gabriela Narutowicza (północny brzeg Brdy), linią zabudowy Opery „Nova”, ul. Focha oraz ul. Mostową, przebiegającą przed wiekami bardziej na wschód. Komputerowe nałożenie na siebie kilku planów miejskich oraz biblioteki ikonograficznej ujawniło panoramę około 250 budowli obecnych przez wieki na tym terenie; latryn, stajni, obiektów gospodarczych, claustrum, kościoła konwentualnego. Po kasacji klasztoru, częściowo na fundamentach kościoła, na terenie obecnego i pustego placu Teatralnego, stawiano trzykrotnie budynek teatru. Wszystkie te budynki spłonęły w latach 1835, 1890 oraz 1945.
Karmelitański ogród
Ogród i sztuka ogrodnicza nierozerwalnie łączą się z życiem karmelitańskich konwentów. W języku hebrajskim Karmel znaczy „ogród”, a przecież właśnie na palestyńskiej górze Karmel pierwsi pustelnicy założyli zakon. Gdy w XIII w. na skutek krwawych prześladowań muzułmańskich przenieśli się do Europy, na terenach swych siedzib zakładali ogrody. O karmelitach jako prekursorach sztuki ogrodniczej w Bydgoszczy mówił dr hab. Janusz Kutta (prof. Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy). Karmelici byli chronologicznie pierwsi; po nich przyszli bernardyni, później na przedmieściu Gdańskim osiadły klaryski. Bydgoszcz była zielonym miastem i o wirydarzach w Mieście wspominają stare kroniki.
Cmentarz w sercu Miasta
W latach 2008–2009 przeprowadzono kompleksową przebudowę ul. Focha na odcinku od mostów na Brdzie do skrzyżowania z ul. Gdańską, Jagiellońską i Mostową, łącznie z tym skrzyżowaniem. Kilka lat później prowadzono prace na ul. Mostowej związane z budową systemu odwadniającego. Obraz prac archeologicznych oraz odkryć związanych z realizacją tych inwestycji na terenie należącym kiedyś do bydgoskich karmelitów przedstawiła mgr Anna Siwiak (Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska Wojciech Siwiak). Przeprowadzone prace archeologiczne, w narzuconym, ratunkowym charakterze, nie przynoszą na ogół rewelacyjnych wyników. Tak było też i w tym przypadku. Ziemia rzecz jasna odsłoniła nieco swe sekrety. Wydobyto kilka ruchomych zabytków niesakralnych, dokopano się fragmentów fundamentów budowli, ujawniono pochówki z dawnego cmentarza i stwierdzono brak pochówków zakonników w grzebalnej krypcie spenetrowanej kamerą telewizyjną. Wydobyte szczątki ludzkie przeniesiono na koszt Miasta do zbiorowej mogiły. Dziś nie ma wątpliwości, iż pod terenem w sercu Bydgoszczy znajdują się liczne, wielowarstwowe pochówki dawnych mieszkańców oraz ojców i braci karmelitów chowanych w ziemi, jeszcze przed wybudowaniem murowanego kościoła konwentualnego. Ostateczne ustalenie jego lokalizacji jest być może największą niespodzianką, którą przyniosły prace archeologiczne. Okazało się bowiem, iż kościół znajdował się daleko bardziej na wschód, niż sądzono przez długie lata. Dzięki pracom archeologów, każdy może dziś to odczytać na zaznaczonych miejscach chodnika ul. Mostowej.
Kierunki poszukiwań
Wszyscy prelegenci byli na ogół zgodni w opinii, iż znane zasoby źródłowe (wszelkiego rodzaju archiwalia) dotyczące bydgoskich karmelitów, jakkolwiek nie są imponujące, ciągle dają możliwość studiów i badań mogących poszerzyć wydatnie wiedzę o zakonie. Dostępne zasoby archiwalne, tak krajowe, jak i watykańskie oraz ich ogólną charakterystykę przedstawili dr Szymon Sułecki (Archiwum Karmelitów w Krakowie) oraz dr hab. Marek Romaniuk (Archiwum Państwowe w Bydgoszczy).
Odczytać dzieło sztuki
Najznaczniejsze zabytki z kościoła karmelitów znajdują się w bydgoskiej katedrze. Są to stalle rokokowe z drugiej połowy XVIII w. ozdobione 18 obrazami oraz 6 rzeźbami postaci świętych i błogosławionych otoczonych kultem przez karmelitów, rokokowa ambona z obrazem bł. Stanisława Bydgosty, ołtarz Matki Boskiej Szkaplerznej oraz ołtarz św. Józefa. Wykład rektora bydgoskiego Wyższego Seminarium Duchownego – ks. dr. Marcina Puziaka – był poświęcony analizie obrazów na stallach w kontekście hagiograficznej tradycji karmelitańskiej. Zrelacjonowana przez prelegenta podróż w głąb tego sakralnego dzieła artystycznego wielkiej klasy, wymagała studiów angażujących wiedzę z kilku dziedzin: sztuki sakralnej, historii Kościoła i zakonu, geografii, żywotów świętych Kościoła i zakonu. Podróż przyniosła wiele odkryć z przyjętego obszaru badawczego, ale także wiele pytań. I ponadto była godnym naśladowania przykładem, jak czytać prawdziwe dzieło sztuki.
Karmelitanki bose
Siostry pojawiły się w Bydgoszczy w 1966 r. Historię ich pobytu, najpierw w Mieście, a później w Tryszczynie, przedstawił o. dr hab. Piotr Neumann OCD (prof. poznańskiego UAM). Normalny proces osadzania się zakonnic w wybranym miejscu nie byłby niczym nadzwyczajnym. Przebiegał on jednak w okresie intensywnych komunistycznych działań antychrześcijańskich, prowadzących do różnorakich poczynań aparatu partyjno-administracyjnego blokującego rozwój klasztoru. Siostry zasiedliły początkowo dom jednorodzinny przy ul. Spacerowej, który otrzymały z fundacji Karmelu Poznańskiego jako dar z okazji Millenium Chrztu Polski. Przy tym domu zakonnym, prymas Polski ks. kard. Stefan Wyszyński, erygował w 1971 r. ośrodek duszpasterski na Miedzyniu. Po przeniesieniu się zakonnic w r. 1972 do Tryszczyna, dom został rozbudowany i poświęcony jako kaplica publiczna w 1978 r. W kolejnych latach powstanie w tym miejscu kościół parafialny Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel.
Szkaplerz noś, na różańcu proś
Ta swoista, ale jakże spójna dwoistość indywidualnej praktyki religijnej stała się głównym motywem homilii podczas Mszy św. kończącej konferencję. Mszy św. w katedrze przewodniczył, i wygłosił homilię, o. Bogdan Meger OCarm, prowincjał prowincji polskiej karmelitów trzewiczkowych. Dziękczynienia za ponad 400 lat obecności karmelitów w Bydgoszczy złożono przed karmelickim ołtarzem Matki Boskiej Szkaplerznej. Wcześniej przedstawiono historię bydgoskiego konwentu, przywołano wyniki badań archiwalnych i archeologicznych. Ale to przy ołtarzu przypomniano maleńki skrawek brązowego materiału – szkaplerz – który po raz pierwszy ujrzał w XIII wieku w swojej wizji Szymon Stock, generał zakonu i wielki wielbiciel Najświętszej Maryi Panny. Z jego wizji pochodzi także Matczyna obietnica: „(…) Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunku w niebezpieczeństwie, przymierza pokoju i wiecznego zobowiązania.”. W ostatnim widzeniu Matki Bożej przez fatimskie Dzieci, miała Ona zawieszony szkaplerz, choć przecież tyle razy mówiła im o różańcu. Więc może tak trzeba: „szkaplerz noś, na różańcu proś.”.
Edward Małachowski