O trzech troskach niewolnika cz. 2.
Inne z kategorii
O Mszy papieża Piusa [VIDEO]
Komentarz do liturgii na XIV Niedzielę w ciągu roku
cd...
cz. 1. [code]TU
Większość naszej uwagi poświęcamy na trzy aspekty naszego życia. Niejednokrotnie spalamy się w pewnych trzech troskach, przejmując się pewnymi istotnymi – jak nam się wydaje –faktami, dotyczącymi trzech sfer naszego trwania na tym świecie.
Pierwsza z naszych trosk to nader częste myślenie o tym, co mówią czy myślą o nas inni. Dużo wysiłku wkładamy w przeżywanie tego, co mówią, czy myślą o nas inni. Jak jesteśmy oceniani. To, co mówią o nas inni, jak nas oceniają, bardzo silnie na nas oddziałuje. Buduje w nas różne odczucia, czasami tak mocne, że odmienia to całe dni i miesiące naszego życia. Całkowite poddawanie się tej trosce może bywać niekiedy nawet niebezpieczne.
Gdy mówią o nas dobrze, chwalą nas, czujemy się dobrze, mamy podwyższone poczucie własnej wartości i miły nastrój. Ale gdy ktoś o nas mówi źle, krytykuje nas, potępia, gdy odrzuca nas z jakiejś grupy, bardzo szybko załamujemy się.
Poczucie odrzucenia przez grupę, jest de facto usłyszeniem, że jacyś ludzie wydali o mnie sąd i z powodu tego sądu, odrzucili mnie. To doprowadza nas do strasznego smutku, dlatego czasem bojąc się takiej oceny, staramy się robić wszystko, aby dobrze o nas mówili. Na tym budujemy poczucie własnej wartości, niejednokrotnie w lęku i niepewności.
To jest forma niewoli, która jest niezgodna z naszą naturą, dlatego jest niepewna i niejednokrotnie budzi lęk. Ludzie się mylą, a ich opinie nie mogą być obiektywne.
W ogóle nie tu należy szukać jakiejkolwiek odpowiedzi na pytanie: „Kim jestem?”. Ale już możemy sobie jasno i wyraźnie odpowiedzieć, kim nie jesteśmy!
Bo nie jesteśmy tym, co mówią albo myślą o nas ludzie. I naprawdę nie jesteśmy tym!
Dotknęliśmy rozeznania pierwszej z trosk mentalności niewolnika. Przed nami jeszcze dwie, a po nich wejście w rozkosz uwalniającej prawdy, która mamy przecież w sobie.
A zatem kim jestem? Idźmy dalej…
źródło: katecheza Henri Nouven Katarzyna Chrzan