Felieton 21 Feb 2018 | Redaktor
O rodzinie: Co zamiast czego w małżeństwie?

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

A zatem czy można poprawić kulejącą komunikację w małżeństwie?

Można - ale prawdziwa, autentyczna komunikacja może narodzić się tylko wtedy, gdy małżonkowie tego pragną i gdy obydwoje przyznają się sami przed sobą, że chcą zacząć od początku.

Oboje małżonkowie muszą chcieć się zmieniać i harmonia między nimi będzie zachowana, a nawet będzie się pogłębiać, jeżeli będą przystosowywać się do siebie wciąż na nowo. Poznanie tego, co we własnym zachowaniu jest przykre dla drugiego, nie jest sprawą łatwą, gdyż każdy ma tendencję do oskarżania o niepowodzenie drugiego, a nie siebie.

Zamiast pogrążać się do końca w pesymizmie, płaczu lub lodowatym milczeniu, zamiast przyjmować na siebie rolę ofiary, trzeba dostosować się do rzeczywistości, zaakceptować ją i przyznać się do nieudanej przeszłości, aby móc z sukcesem stawić czoła najbliższej przyszłości.

Znacznie lepiej jest rozmawiać o powodach, przyczynach i problemach niż udowadniać winę sobie nawzajem.

Przeszłość ma tylko służyć po to, aby nie popełniać tych samych błędów a poza tym należy ją opuścić. Nigdy nie można mieć jej przed oczami, bo inaczej będzie paraliżować każde działanie.

Powinniśmy starać się być „przeźroczystym” dla partnera, ujawniać mu swoje oczekiwania, pragnienia i swoje problemy, a jednocześnie zdobywać się na empatię, czyli wczuwanie się w jego sprawy i jego sytuację. Należałoby się w niej ćwiczyć świadomie, uczyć się „stawiania się w sytuacji drugiego”, przez próbę wyobrażenia sobie, co on czuje, aby w ten sposób jak najlepiej poznawać go.

Trud empatii i radość spotkania zaczyna się wciąż na nowo i dzięki temu potrzebne w życiu urozmaicenie znaleźć można nie w szukaniu nowego partnera, ale nowych wartości w swoim małżonku i we wspólnym szukaniu wartości nadrzędnych.

Zatem należy wymyślać nowe rzeczy, nowe, wspólne zainteresowania np. podróżować, uczestniczyć w kursach, konferencjach, odwiedzać muzea, nawiązywać nowe przyjaźnie itp.- po to, aby pobudzić stare, zaniedbane i niespełnione marzenia.

Aby tego dokonać, trzeba zostawić urazy, niechęci i zranienia. Nie mówię, żeby zapomnieć, ale pozwolić im odejść, opuścić je. Pamiętanie kłótni, konfliktów, wzajemnych złośliwości, sprzyja tylko próbom narzucenia dominacji i udowodnienia własnych racji. Należy to wszystko zostawić. Zamiast składać zawsze te same obietnice lub poszukiwać przyczyn pewnych zachowań, należałoby przejść do czynów.

Małżonkowie zmieniają się tylko wtedy, kiedy zmieniają swoje zachowanie a nie słowa. Nie poprawimy wzajemnej komunikacji, jeżeli będziemy chcieli tylko dokonać zmiany w małżonku a nie w sobie samym.

Aby naprawić komunikację w małżeństwie musimy zacząć działanie od bardzo wnikliwego przyglądnięcia się swojemu zachowaniu. Nasza prawdziwa miłość do małżonka ma polegać na tym, aby go nie zmuszać do komunikacji z naszego punktu widzenia, ale na zaakceptowaniu i docenieniu tego, co podoba się jemu.

Dobra komunikacja nie jest egoistyczna. Nie dokonuje się dla nas samych, ale bierze pod uwagę drugą osobę. Pomaga każdemu z nas, aby czuł się zrozumiany, zaakceptowany, ważny i potrzebny. Należy zatem szukać tego co łączy, nie tego co dzieli.

Spróbujmy przypomnieć sobie, jakie były na początku rzeczy, cechy charakterystyczne małżonka, które nas w nim pociągały, książki, filmy, zainteresowania, które dzieliliśmy razem, które nas łączyły - aby te elementy stały się pomostem do nowej komunikacji.

Każdy dzień może łączyć, każdy dzień może być początkiem dobrej komunikacji, jeśli tylko dana osoba nastawi się bardziej na współmałżonka niż na siebie, starając się nie tyle szukać miłości, co kochać.

cdn...

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor