Jest nieśmiertelne to, co teraz rośnie
Inne z kategorii
O Mszy papieża Piusa [VIDEO]
Komentarz do liturgii na XIV Niedzielę w ciągu roku
Boże! Ten zmarły w domu Twoim przebywał,
U stołu Twojego jadał, Ciebie wzywał;
Na Twej litości polegał bezpieczny.
Daj duszy jego odpoczynek wieczny.
(Franciszek Karpiński 1741-1825)
Czyż są odpowiedniejsze tematy do cichego rozważania nad grobami bliskich w Dzień Zaduszny, niż te, sprowokowane banalnym na pozór powiedzeniem „Czas ucieka, wieczność czeka”? Trzeba się jednak nieco wysilić, bo już tylko oba słowa – „czas” i „wieczność” – sprawiają kłopoty poznawcze, a przecież jest jeszcze ich wzajemny związek. Powiada się, że czas płynie, ucieka, mija i pędzi, ale ta wielość określeń przykrywa jedynie wielką nieporadność w rozumieniu fundamentalnego na licznych obszarach – pojęcia czasu. Ponad tysiąc już lat, potężne umysły filozofów i fizyków zajmują się tym pojęciem, ale rezultat jest taki sobie: jedna, zasadnicza i niedokończona „rewolucja” polegająca na zdetronizowaniu „absolutnego czasu” Newtona przez „czas względny” Einsteina. I jeszcze wydłużająca się lista „czasów”: absolutny, uniwersalny, względny, zamknięty, blokowy, cykliczny, kosmiczny, kwantowy, liniowy, urojony, subiektywny, rzeczywisty …
Czymże jest więc „czas”, mocno doświadczany przez człowieka pomiędzy pierwszą posługą – akuszerki i ostatnią – karawaniarza? Na pytanie o naturę czasu, św. Augustyn odpowiadał następująco: „Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem”. Mówił jeszcze i tak: „Żyjmy dobrze na tym krótkim odcinku, abyśmy tam doszli, gdzie nie będziemy przemijać”. Jest więc czas „miarą zmienności ludzi i rzeczy” (ks. prof. Michał Heller) bo przemijanie jest przecież zmiennością, na dodatek ukierunkowaną tzw. „strzałką czasu”. Przybywanie zmarszczek na twarzy, siwe włosy, dysfunkcja organów wewnętrznych i psucie się mechanizmów rzeczy, to wyrazy tego samego procesu pogłębiania się nieuporządkowania materii, zwanego wzrastaniem entropii.
A czym jest „wieczność”? Św. Augustyn mówi, że tam „nie będziemy przemijać”. A to oznacza trwanie wieczne, nieskończone, które nie potrzebuje już parametru czasu. Wierzymy, że Bóg wszechmogący stworzył wszystko; Wszechświat, czas i Wieczność. Jest Panem wszystkiego, a więc może czas zatrzymać i pozwolić Siebie wiecznie oglądać każdemu, kto „widzi Syna i wierzy w Niego” (J 6, 40).
Józef kardynał Ratzinger: „(...) Bóg nigdy nie przemija i my wszyscy istniejemy dlatego, że nas kocha. W Jego Miłości zasadza się nasza wieczność. Kogo Bóg kocha, ten już nie przeminie. Bóg zna i kocha całego człowieka, takim jakim jest teraz i tu na ziemi. Jest zatem nieśmiertelne to, co teraz rośnie i staje się w naszym życiu, w naszym ciele, w którym cierpimy i kochamy, spodziewamy się, radujemy, smucimy, idąc przez życie. Wszystko, co kształtuje się w tym naszym tak uwarunkowanym życiu, jest nieprzemijające. (…) Chrześcijaństwo obiecuje nie tylko zbawienie duszy w jakichś nieokreślonych zaświatach, gdzie wszystko, co było nam drogie, zniknie jak niepotrzebna dekoracja ze sceny. Chrześcijaństwo obiecuje wieczność tego, co stało się na ziemi. (...)”.
Dlatego właśnie uśmiecham się stojąc przy Twoim grobie Mamo, w Dzień Zaduszny. Bo wierzę, że zajmując kiedyś jedno z wielu obiecanych przez Ojca mieszkań, będę mógł znowu przytulić się do Twych kolan i ucałować Twe ręce.
Edward Małachowski