O co chodzi: o p. Tomasza z IKEI, czy o PISMO ŚWIĘTE?
Inne z kategorii
Bardzo mocno sugeruje się, że Pan Tomasz z IKEI, cytując PISMO ŚWIĘTE, wykazał się nietolerancją.
Konferencja Episkopatu Polski wydała w tej i podobnych przy okazji sprawach wyraźne i bardzo konkretne oświadczenie:
[code]TU
Po tym oświadczeniu na KEP i na pana Tomasza ad personam wylał się ogromny hejt. Wystarczy poczytac komentarze na twitterze pod oświadczeniem KEP.
To prawda, że społeczeństwo oczekuje szybkich i konkretnych rozwiązań w sprawie pedofilii tak samo w Kościele jak i w każdej innej przestrzeni, bo krzywdzenie dzieci w ten sposób jest absolutnie niedopuszczalne, jest zwyrodnialstwem. To jednak nie znaczy, że Kościół nie ma prawa wypowiadać się na żadne tematy teraz.
Jeśli realnie coś jest zagrożeniem, to trzeba o tym głośno mówić i nawet w czasie kryzysu ludzkiej instytucji Kościoła, nie można milczeć. Seksedukacja jest realnym zagrożeniem. Tak samo atakująca wyznających wiarę katolików indoktrynacja lgbt, w której, jak coraz bardziej widać, nie chodzi o żadną tolerancję, ani o ochronę osób o jakichkolwiek preferencjach seksualnych.
Co dalej po dzisiejszej fali hejtu?
Czy teraz działacze i zwolennicy lgbt zaczną studiować Pismo Święte i uznają je za księgę przepełnioną mową nienawiści? To byłby chyba największy z absurdów...
Czy rozpocznie się indoktrynacja społeczeństwa na temat Biblii i udowadnianie, że to taka tam sobie zwykła książka, a ponieważ jest w niej agresja - rozumiana według standardów ideologii lgbt, to należy ją... zakazać? Ideologia gender przeszła już wiele granic. Widać wyraźnie, że miała mocne zaplecze, skoro tak silnie zagnieździła się w Europie i nie tylko. Aborcja otworzyła jej drzwi na oścież i musimy widzieć to w takim wymiarze.
Właściwie to byłoby pięknie, gdyby ideolodzy i działacze lgbt zaczęli studiować Pismo Święte, ale pod okiem fachowców - biblistów z krwi i kości. Może nauczyliby się czytać Słowa Pisma Świętego na sposób duchowy, a wtedy odkryliby w nich miłość, która prowadzi do szczęścia prawdziwego, a nie pozornego, przyjemnościowego, które szybko przeminie.
Ach... rozmarzyliśmy się trochę... Wolno nam marzyć i mieć nadzieję dla nas wszystkich, spośród których nie ma lepszych i gorszych, ale każdy jest najbardziej ukochany przez Boga.
KCh
źródło: KEP, twitter, wPolityce