Wydarzenia Dzisiaj 21:15 | MP
Między „miłością” a świętością. O czym naprawdę są święta Bożego Narodzenia?

Georges de la Tour, Adaorcja Pasterzy

Na portalu Verbum (magazynverbum.pl) ukazał się esej Karoliny Staszak, który wbrew dominującej narracji o „świętach miłości” i emocjonalnych napięciach przy wigilijnym stole, prowadzi czytelnika ku temu, co w Bożym Narodzeniu najważniejsze. Autorka przypomina, że istotą Narodzenia Pańskiego nie jest sentymentalna opowieść o „miłości”, lecz wcielenie Świętego Boga — wydarzenie, które domaga się od chrześcijanina decyzji, przemiany i odwagi świadectwa. Do lektury tego tekstu warto wrócić szczególnie w czasie świąt.

Karolina Staszak rozpoczyna swój tekst od krytycznej obserwacji współczesnej narracji o świętach Bożego Narodzenia. Zauważa, że nawet tam, gdzie mówi się o problemach realnych — napięciach rodzinnych, ranach zadawanych słowem przy świątecznym stole — punkt ciężkości zostaje przesunięty z tajemnicy Narodzenia Pańskiego na ludzkie emocje, potrzeby i samopoczucie. W efekcie także święta, które w swojej istocie są teocentryczne, zostają sprowadzone do psychologicznej opowieści o nas samych.

Autorka stawia tezę zasadniczą: kluczem do dobrego przeżycia Bożego Narodzenia nie jest zarządzanie emocjami, lecz zrozumienie treści święta, a tą treścią jest wcielenie Boga — nie abstrakcyjnej „miłości”, lecz Świętego.

Konwertyci i niepokój sumienia

Istotnym rysem argumentacji Karoliny Staszak jest sięgnięcie po perspektywę konwertytów. Autorka przyznaje, że sama odnajduje w ich doświadczeniu własną ambiwalencję: radość odkrycia piękna katolickiej tajemnicy i jednocześnie smutek wobec jej banalizacji. Szczególnie dotkliwa staje się ona w okresie Bożego Narodzenia, gdy wcielenie Miłości bywa redukowane do hasła usprawiedliwiającego wszystko — także grzech.

W tym miejscu pojawia się fundamentalna krytyka: w Kościele dokonuje się dziś niepostrzeżona podmiana pojęć, w której „miłość” coraz częściej przestaje oznaczać wymagającą rzeczywistość Bożą, a zaczyna pełnić funkcję językowego alibi dla normalizacji tego, co sprzeczne z Ewangelią. Autorka nie neguje centralności miłości w chrześcijaństwie, ale wskazuje, że oderwana od prawdy i świętości staje się pojęciem pustym, a nawet destrukcyjnym.

„Święty, Święty, Święty” — odzyskany wymiar Boga

W tym kontekście Karolina Staszak przywołuje postać Scotta Hahna i jego wspomnienia z protestanckiej młodości, zdominowanej przez wszechobecne, lecz jałowe mówienie o miłości. Decydującym momentem było dla niego odkrycie nauczania, które — wbrew duchowi epoki — na nowo postawiło w centrum świętość Boga. Autorka wyraźnie pokazuje, że to właśnie doświadczenie Boga jako Świętego budzi jednocześnie lęk i fascynację — a więc prawdziwą postawę religijną.

Teza jest jednoznaczna: świat i Kościół potrzebują dziś nie kolejnych narracji o miłości, lecz opowieści o Świętym, który wzywa człowieka do przemiany.

Wcielenie Świętego — argument biblijny i filologiczny

Centralną częścią tekstu jest pogłębiona refleksja biblijna nad wcieleniem. Autorka, idąc za analizami Scotta Hahna, zwraca uwagę na znaczenie pojęcia kadosz / hagios. W Starym Testamencie świętość przysługuje Bogu, miejscom i rzeczywistościom związanym z Jego obecnością, ale nie jest orzekana o konkretnych osobach ludzkich. Ten fakt czyni jeszcze bardziej uderzającym sposób, w jaki Nowy Testament określa Jezusa: jako „Świętego Boga”.

Zwiastowanie, wyznanie demonów, wyznanie Piotra — wszystkie te sceny ukazują, że wcielenie jest wcieleniem Świętego, a nie jedynie szczególnym objawieniem miłości. Autorka proponuje przy tym piękną paralelę liturgiczną: łono Maryi jako pierwszy Ogrójec, miejsce dobrowolnego ogołocenia Logosu.

Świętość jako dar i wezwanie

Z wcielenia Świętego wynika konsekwencja zasadnicza: świętość nie pozostaje zamknięta w Chrystusie, lecz rozlewa się na Jego uczniów. Karolina Staszak pokazuje, że w listach apostolskich hagios staje się określeniem każdego chrześcijanina. Oznacza to radykalną alternatywę: albo przyjąć dar świętości, albo go odrzucić.

Autorka zdecydowanie kontrastuje pierwotne chrześcijaństwo — wymagające, apelujące do wolności i odpowiedzialności — z dzisiejszą skłonnością do akceptowania duchowej letniości. Cytaty z św. Pawła nie pełnią tu funkcji dekoracyjnej, lecz odsłaniają dramatyzm chrześcijańskiego wyboru.

Intymność zamiast ekshibicjonizmu

W ostatniej części tekstu pojawia się krytyka współczesnego sposobu mówienia o wierze. Autorka odrzuca proste przeciwstawienie „prywatne–publiczne”, wskazując, że w praktyce prowadzi ono albo do milczenia o wierze, albo do jej narcystycznej autoprezentacji. Alternatywą jest intymność — rzeczywistość głęboko zagrożona przez kulturę mediów społecznościowych.

Karolina Staszak z dużą ostrością diagnozuje zjawisko katolickiego influencerstwa, widząc w nim nie tyle narzędzie ewangelizacji, ile często mechanizm niszczący przestrzeń spotkania z Bogiem. Intymność nie poddaje się planowaniu ani marketingowi; rodzi się w ciszy, wolności i bezinteresowności.

Od intymności do świadectwa

Tekst domyka refleksja nad świadectwem. Autorka przypomina pierwotne znaczenie słowa martyr i liturgiczną logikę zestawienia Bożego Narodzenia ze wspomnieniem św. Szczepana. Przyjęcie wcielonego Słowa prowadzi nieuchronnie do gotowości oddania siebie — czasem w męczeństwie krwi, częściej w codziennym niesieniu krzyża.

To nie spektakl, lecz ofiara; nie narracja o sobie, lecz realne uczestnictwo w życiu Świętego.

Konkluzja

Omówiony artykuł Karoliny Staszak jest konsekwentnym, teologicznie pogłębionym i zarazem bardzo współczesnym głosem w sprawie sensu Bożego Narodzenia. Autorka prowadzi czytelnika od krytyki banalizacji świąt, przez biblijne i filologiczne argumenty za centralnością świętości, aż po wymagającą wizję chrześcijańskiego życia jako drogi intymności i świadectwa. To tekst, który nie uspokaja sumienia — i właśnie dlatego jest potrzebny.

Oryginalny tekst: https://magazynverbum.pl/zycie/kalendarz-liturgiczny/milosc-to-za-malo-narodzenie-panskie

MP

MP Autor

Maksymilian Powęski