Felieton 15 May 2018 | Redaktor
Wniebowstąpienie - Święto Królewskiej władzy Chrystusa nad światem

W Polsce uroczystość Wniebowstąpienia, ze względu na cywilne zniesienie obchodów, została przeniesiona na niedzielę. W Kościele powszechnym jednak święto to obchodzi się w czwartek będący czterdziestym dniem od zmartwychwstania. W tym roku przypada on 10 maja.

Nie ma problemu z określeniem początku okresu wielkanocnego - rozpoczyna się on świętem Zmartwychwstania Pańskiego, czyli Wielkanocą. Można jednak zadawać sobie pytanie, kiedy ten okres się kończy.

W uproszczeniu wolno powiedzieć, że trwa on tak długo, jak długo w kościołach widzimy biały kolor szat liturgicznych oraz przedmioty, które w okolicach ołtarza pojawiły się właśnie w Wielkanoc. Są to: figura Zmartwychwstałego, paschał oraz krucyfiks z czerwoną stułą. Zgodnie z tym, co mówią rubryki Mszału, krzyż paschalny przyozdobiony czerwoną stułą zostaje przekazany ministrantowi przy grobie Pańskim po zakończeniu Wigilii Paschalnej i jest niesiony podczas procesji rezurekcyjnej wraz z figurą Zmartwychwstałego. Po powrocie procesji do głównego ołtarza, krzyż i figurę ustawia się obok. Krzyż z czerwoną stułą oraz figura Zmartwychwstałego, a także paschał poświęcony na początku Wigilii Paschalnej pozostają przy ołtarzu przez cały okres wielkanocny.

Właśnie obserwując te przedmioty, w dawnej liturgii można było zauważyć pewną zmianę zachodzącą w święto Wniebowstąpienia Pańskiego. W Kościele powszechnym przypada ono w czwartek będący czterdziestym dniem od Wielkanocy (w tym roku 10 maja). Z prezbiterium wynoszono wtedy figurę Zmartwychwstałego, po odczytaniu ewangelii gaszono paschał, którego płomień jest znakiem widzialnej obecności Chrystusa wśród ludzi. Do Zesłania Ducha Świętego pozostawał tam krucyfiks ze stułą. Wtedy również kończyło się używanie białych szat. Ten zwyczaj również zreformowano.

Najnowszy ceremoniał posługi biskupów (Caeremoniale episcoporum) wprowadza przepis, że wszystkie te trzy znaki Zmartwychwstania mają pozostać w kościele aż do Zesłania Ducha Świętego. Jest to uzasadnione, ale z drugiej strony usuwa trochę w cień samo Wniebowstąpienie.

Nowe życie w chwale

Więcej miejsca chciałbym poświęcić właśnie tej uroczystości, nieco zmarginalizowanej. Niestety, w Polsce została ona, ze względu na cywilne zniesienie obchodów, na wzór niemiecki przeniesiona na następującą po niej niedzielę. W Rzymie jednak Wniebowstąpienie obchodzone jest w czwartek czterdziestego dnia po Wielkanocy. Tego dnia Msze święte z dnia Wniebowstąpienia zostaną też odprawione w tych kościołach, w których sprawowana jest tak zwana stara Msza, tam bowiem obowiązuje kalendarz przedsoborowy.

Teologia, którą to święto przypomina, jest niesłychanie ważna w naszych czasach, coraz bardziej wykazujących symptomy czasów ostatecznych.

Fakt Wniebowstąpienia był logiczną konsekwencją, ukoronowaniem zmartwychwstania. Po zmartwychwstaniu bowiem Jezus Chrystus jako pierwszy człowiek otrzymał ciało chwalebne.

Ciało to co do tożsamości jest tym samym, które zostało zdjęte z krzyża i złożone do grobu. Ale ma też nowe, zupełnie nieznane zwykłemu ludzkiemu ciału, właściwości. Jest ono mianowicie niezniszczalne, niepodatne na cierpienie, nieskazitelne, przepełnione jasnością i ma w sobie pełną doskonałość. Jest to ciało należące już do innego porządku rzeczywistości, który przez nas wszystkich, mamy nadzieję, zostanie kiedyś osiągnięty. Z takim ciałem pojawił się Jezus Chrystus na ziemi tylko po to, żeby ukazać w Swojej osobie cuda życia w chwale, do której jesteśmy przeznaczeni. Ale chwała ta należy do świata przyszłego i dlatego nie pozostał z tym ciałem wśród nas, ale wstąpił do nieba, gdzie przebywa w chwale Swojego Ojca i pozostanie na zawsze, bez jakichkolwiek przeszkód, w tym wiecznym stanie szczęśliwości i doskonałości.

Sąd nad światem

Wniebowstąpienie Chrystusa ma jednak związek z sądem nad światem, który nastąpi w dniach ostatnich. W Składzie Apostolskim nie bez przyczyny zaraz po słowach dotyczących Wniebowstąpienia mówimy: „stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych”. Chrystus przez Swoje wstąpienie do nieba objął władzę królewską i władzę sądu nad wszystkimi osobami i rzeczami. Ta władza przysługuje tylko Jemu. Choć Bóg jest jedyny w Trójcy Osób, to jednak w niebie nie ma żadnego „trójpodziału władzy”, który jest wymysłem ludzkim (i to – powiedzmy na marginesie – dość dziwnym). W niebiańskiej rzeczywistości Syn Boży sprawuje władzę królewską i władzę sądu, dlatego że jest On mądrością Ojca, a akt sądu jest w najwyższym stopniu aktem mądrości i prawdy.

Jest jeszcze drugi powód. Jezus Chrystus jest zarówno Bogiem, jak i człowiekiem i w swojej naturze ludzkiej ma godność głowy Kościoła, a w konsekwencji głowy wszystkich ludzi, którzy podlegają sądowi. Jako jedyny z ludzi posiada w pełni łaskę uświęcającą, która czyni człowieka zdolnym do sądu. Ostatnim zaś powodem oddania sądu właśnie Jemu jest to, że Chrystus, niesprawiedliwie osądzony, został ustanowiony sędzią, by dokonać ostatecznego aktu sprawiedliwości.

Król-człowiek na zawsze

Wniebowstąpienie było więc – można powiedzieć – uroczystą inauguracją rządów Zmartwychwstałego nad całym światem. Jak podkreśla św. Tomasz z Akwinu, od tego momentu nie może się wydarzyć nic, co nie byłoby skutkiem Jego królewskich rządów. Wszystko, w całym wszechświecie, jest poddane rządom Chrystusa, który już na całą wieczność jest zarówno Bogiem, jak i człowiekiem. Ludzką naturę przybrał bowiem na stałe, a nie tylko „na chwilę” ziemskiego życia. Rządy Chrystusa dotyczą zarówno spraw ludzkich, jak i całej przyrody nieożywionej, a także świata duchowego, a więc aniołów – i to zarówno tych dobrych, jak i złych, czyli diabłów. Wszystko to zostało poddane władzy Chrystusa, nie tylko jako Boga, ale także jako człowieka – Syna Bożego, któremu królewska władza została dana ze względu na zasługę odkupieńczej męki i śmierci.

Władza ta obecnie jest częściowo przed ludzkimi oczyma zakryta. Wiemy o niej dzięki wierze w to, co Chrystus objawił w czasie ziemskiego życia i wyciąganiu logicznych wniosków z Jego nauki. Jednak Chrystus sam zapowiedział, że ostateczny i definitywny akt tej władzy, czyli najwyższy i ostateczny sąd nad wszystkimi stworzeniami, odbędzie się na końcu czasów jawnie, przed oczami wszystkich ludzi i będzie bezpośrednio oglądany przez każdego. Wtedy cała doskonałość, sprawiedliwość i najwyższa władza królewska przynależna Chrystusowi ukażą się w sposób dla każdego rozumnego stworzenia oczywisty, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami, jakimi będzie osądzenie działania wszystkich stworzeń, a cała sprawiedliwość zostanie wymierzona ostatecznie każdemu, według jego zasług i win.

Sąd ten dotyczyć będzie jednak spraw ludzkich. Aniołowie bowiem zostali już osądzeni, ale cały ten świat duchowy, zarówno aniołów służących Bogu, jak i potępionych demonów, jest poddany władzy królewskiej Chrystusa i – jak twierdzi święty Tomasz – duchy te otrzymają od Chrystusa jako od człowieka pewne dodatkowe nagrody za dobre czyny względem ludzi (aniołowie dobrzy) i pewne dodatkowe kary za zło wyrządzone ludziom otrzymają demony.

Wniebowstąpienie jest zatem świętem królewskiej władzy naszego Pana. Można powiedzieć, że tak jak na ziemi uroczyście i z wielkim splendorem urządza się koronację królów (choć naszym pokoleniom splendor ten jest już może mniej znany, wciąż jednak możemy go sobie wyobrazić choćby na podstawie danych historycznych), tak analogicznie inauguracją królewskiej władzy Chrystusa, swoistą intronizacją, było Jego Wniebowstąpienie. Dlatego jest to dla nas, katolików, święto wielkiej radości, mimo pewnego smutku rozstania, którego z pewnością doznali Jego uczniowie, gdy „stali i wpatrywali się w niebo”, jak o tym napisał, w pierwszym rozdziale Dziejów Apostolskich, św. Łukasz.

Maksymilian Powęski

artykuł ukazał się na stronie TYGODNIKA BYDGOSKIEGO 10.05.2018r.

tytuł oryginału: Wstąpił do nieba, stamtąd przyjdzie sądzić

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor