Felieton 19 Jun 2018 | Redaktor
W tym świecie zawsze toczy się gra. Pytanie brzmi: Czy chcemy ją widzieć? cz.2.

Pierwsza część felietonu pod linkiem: [code]TU

Dziś zapraszamy na ciąg dalszy:

WSTĘP: NIBYLANDIA NIE ISTNIEJE

DZIAŁANIA RZĄDZĄCYCH

DEZINFORMACJA MEDIALNA

INCYDENTY

PROPAGANDA

TRENDY

SONDAŻE

SZTUKA

INFILTRACJA

EDUKACJA

PÓŁPRAWDA

PODSUMOWANIE: WINNICA

WSTĘP: NIBYLANDIA NIE ISTNIEJE

DEZINFORMACJA MEDIALNA

Oprócz tych wszystkich, łatwych do zanotowania politycznych, czy polityczno-ideologicznych działań, bo o takich mówimy, jest jeszcze trudniejszą, ale nie niemożliwą, sztuka zauważania, czego rządzący, czy media nie mówią!

Na przykład warto widzieć, jak duże ma znaczenie nieodnoszenie się przez nich do jakiś tematów, czy niereagowanie na jakieś wydarzenia. Brak wypowiedzi jest bowiem zawsze tak samo ważną wypowiedzią jak głośne ustosunkowywanie się do czegoś. Powinny nas takie przemilczenia mobilizować do krytycznego oglądu, dokładnie tak samo jak wszystko inne.

Oczywiście każda sprawa ma swój czas, nie zawsze reaguje na wszystko w jeden dzień, ale działania dezinformacyjne polegają także i na tym, że dany temat jest po prostu pomijany, albo zagłuszany innymi.

Jeśli na przykład mamy wiedzę o na przykład powiedzmy stanie ekologicznym danego regionu, a rządowi programowcy w mediach komentują nagle głośno jakieś dane, ale my nie zauważamy żadnej katastrofy, powinniśmy się zacząć dobrze rozglądać, czy właśnie jakieś poważne sprawy nie odbywają się w zupełnie innej przestrzeni publicznej, której ktoś nie chce, aby była zauważona przez społeczeństwo.

Albo, czy właśnie medialnie nie jest przed nami kreowana jakaś tragiczna rzeczywistość, na którą zaraz pojawi się określone remedium, które czekało sobie spokojnie w gotowości na odpowiedni moment.

INCYDENTY

Inne metody oddziaływania ideologicznego na społeczeństwa mogą być w przestrzeniach oczywiście całkowicie pozarządowych. To są na przykład tzw. incydenty. Na początku jesteśmy nimi zaskoczeni, czy niekiedy zaszokowani. Na przykład rozdzieranie podczas koncertu Biblii na scenie jest jednym z wielu takich działań.

To są typowe zagrywki manipulacyjne, aby dany incydent był na tyle szokujący, że skrytykują go wszyscy, epatując wręcz wspólnotowo oburzeniem. Tylko, że tak właśnie miało być, by po owym szoku, wprowadzać na spokojnie coś ideologicznie mniejszego kalibru, co rzeczywiście chciano zaproponować społeczeństwu.

Mniejsza siła rażenia daje akceptację, myślenie, że niby to jest już do… przełknięcia, bo już jest nie tak bulwersujące jak ‘tamto wcześniejsze’.

Albo na przykład ekologiczne eventy, skądinąd ze swej natury niby słuszne, budzące wrażliwość na przyrodę, bywa że mają za zadanie wpajać nam - nie muszącym przecież się na wszystkim znać - określonej polityki energetycznej. Oczywiście przy tej okazji zauważmy, że ideologie bardzo często spotykają się, jak w przypadku tematów ekologicznych, z czystym biznesem.

Zauważmy na koniec, że incydenty, wprowadzające w dane społeczeństwo określoną ideologię, mogą być całkiem małe, nieznaczące, ale częste i w wielu miejscach. Na przykład neopogańskie koncerty i teatry, wychwalające przyrodę jako boga. Punktowe oddziaływanie na niewielu, sumarycznie daje potężny, ideologiczny zastrzyk dla ogółu, musimy więc widzieć to całościowo. Wielu dających się zaangażować w takie imprezy, bardzo często nie zdaje sobie sprawy z tego, że przykłada rękę do czegoś nieuczciwego. Nawet by to komuś nie przeszło przez myśl, że jest reżyser całej akcji i wcale nie ma on dobrej intencji.

cdn...

Wybór należy do każdego z nas z osobna. Brak wyboru też jest wyborem.

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor