Szukając bez lęku przyczyn ostatecznych w zjawiskach społecznych
Kasia Chrzan - felieton
Inne z kategorii
Drodzy Czytelnicy portalu Katolicka Bydgoszcz,
Jesteśmy bydgoszczanami, choć już dziś wiemy, ze portal Katolicka Bydgoszcz czytany jest nie tylko na Kujawach, co ogromnie cieszy. W każdym razie wszyscy jesteśmy mieszkańcami planety ziemi stworzonej przez Boga, dla wierzących Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, niewierzący wolą pewnie nazwę Absolut, ale i tak tematyka dociekań ostatecznych dotyczy nas wszystkich.
Posiadamy rozum, a dookoła otaczają nas różne sprawy, które nieustannie się dzieją i nie chcą przestać się dziać, bez względu na nasze zdanie o nich. Do tej swoistej dynamiki świata zewnętrznego, w pełnej kompatybilności dołączają się także i sprawy naszego wnętrza, które charakteryzują się tak samo nieprzerwaną dynamiką zmienności.
I tak dzień po dniu snujemy się przez dany nam czas od poczęcia, aż do przejścia na poziom życia wiecznego, jednocześnie doświadczając nieprzerwanie faktów otaczającej nas rzeczywistości. I to jest nasza wielka przygoda, którą chcemy... rozumieć. Chyba że nie chcemy, ale po co wtedy mamy rozum?
Metoda rozumienia rzeczywistości jest mądrościowa, a polega na wychodzeniu od skutków do przyczyn. Taki sposób widzenia rzeczywistości sprawdza się we wszystkim, a działa wyzwalająco na duszę, umysł, uczucia, wyobraźnię, etc... dopóki, dopóty poszukujemy przyczyn w rzeczywistości, a nie w jakiejś idei, we własnej optyce postrzegania, we własnym tylko pomyśle na życie.
Kochany Bóg dał nam wystarczające władze aby odkrywać to, co być może jeszcze zakryte, albo pogmatwane przez nasz grzech, czy naszą naiwność. Boczne ścieżki, na które niekiedy człowiek schodzi są po to jednak, aby z nich zawracać.
Żaden człowiek nie ma monopolu na prawdę, ale jednocześnie prawda nie jest tajemnicą, której nie mielibyśmy rozumieć, prawda nie jest wszak zarezerwowana dla wybranych. Z drugiej strony mamy także rzeczywistość nadprzyrodzoną, która de facto nie jest żadną ‘drugą stroną’, ale przenika świat doczesny i zespalając się z nim, objawia sens dokładnie wszystkiego, z naszym osobistym życiem na czele.
A zatem w metodzie mądrościowej, która nie boi się widzenia rzeczywistości w Bogu, nie ma mowy o żadnej irracjonalności, ale o racjonalności i nadracjonalności i tego odróżnienia irracjonalności od nadracjonalności również pilnujmy, by nie popaść w egzaltację, która jest nam niepotrzebna, gdyż zawsze jest fałszem.
Ad rem. Proponuję drogim Czytelnikom portalu Katolicka Bydgoszczy cykl felietonów, realistycznych być może niekiedy do bólu, ale mam nadzieję prawdziwych do szpiku kości, w których korzystając z mądrości ‘olbrzymów’, postaramy się dotykać głębi dotyczących nas spraw współczesnego świata. Czy nam to wyjdzie? Mam nadzieję że tak, choć nikt tu oczywiście nie jest mądrzejszy od nikogo. Tylko Bóg.
Oczywiście nie musimy się od razu wszyscy ze sobą zgadzać, ale z pewnością możemy wzajemnie błogosławić (bene - dobrze, dictio - mówić) sobie dobrą refleksją na temat otaczającej nas rzeczywistości, której fakty zawsze mają konkretne przyczyny. Odkrywanie ich jest ciekawe i jak już wspomnieliśmy wyzwalające. Jezus Chrystus nazwał nam to w prostych słowach: „prawda was wyzwoli.” J 8, 31-32
Kiedyś zapytano mnie, czy Jezus Chrystus był bardziej teologiem, czy filozofem? Jedna i druga dziedzina jest z prawdy, a gdy nie jest z prawdy, staje się ideologią, która zawsze prowadzi do życia martwym życiem. Jezus Chrystus nie tylko był teologiem i filozofem, ale jest teologią i filozofią, bo jest Prawdą. Cóż, wielokrotnie błąd tkwi w samym pytaniu, powodując gmatwaninę myśli. Najpierw niewielką, aby na końcu zaowocować wielkim błędem, jak wieki temu już powiedział to Arystoteles.
Ostatecznie bywa i tak, że owe małe, początkowe błędy naszego myślenia rzeczywiście przynoszą wielkie błędy na końcu, a koniec ów jest jakąś konkretną moralnie tragiczną decyzją życiową, taką jak na przykład aborcja, in vitro, czy mówiąc najszerzej, ale najbardziej trafnie jest ostatecznie odwróceniem się od miłości. I naprawdę tak właśnie się dzieje, powolutku, małymi kroczkami, aż człowiek osiąga punkt krytyczny, którym jest samotność, a ta jest zawsze wbrew naturze człowieka. Wszystko z kolei, co jest wbrew naturze, jest nieprawdziwe i przynosi osobiste tragedie życiowe, niekiedy bardzo traumatyczne, opisane w Biblii jako płacz i zgrzytanie zębów. Gdyby tak nie było, Jezus Chrystus by nam to powiedział...
Wiara, jak pisał św. Anzelm, poszukuje zrozumienia. Podobnie wydarzenia społeczne, które chcemy i mamy prawo rozumieć w wymiarze także albo zwłaszcza ostatecznym. Prawda nie potrzebuje jakiś szczególnych predyspozycji u człowieka, nie jest dostępna jedynie wykształconym erudytom, nie jest też zdeterminowana przez czyjeś osobiste doświadczenia… Mądrość i prawda jest dla każdego, a prowadzi ostatecznie do miłości, dla której każdy z nas został stworzony.
Dlatego zapraszam na wspólną przygodę w poszukiwaniu przyczyn dla wszystkiego, co nas dotyka, tak w Bydgoszczy, jak i na całej naszej planecie. Wcale nie musi to być dla nas wszystkich łatwe. Pamiętajmy że Ten, Który jest Prawdą, Drogą i Życiem, a Którego optyka jest jedynie słuszna i nie zamierzamy się kryć z takim podejściem, miał być obrzucany kamieniami (J 8, 59), a ostatecznie przecież został ukrzyżowany. Tylko, że oddał życie, aby każdy z nas odzyskał wolność.
W kolejnych felietonach spróbujemy zobaczyć na przykład, co naprawdę kryje się za feminizmem, czy i jak jest możliwy dialog z islamem, czy katolik ma obowiązek zabierać głos w tematach politycznych, przyjrzymy się współczesnym ideologiom z impetem wkraczającym na teren naszego kraju, na przykład tym, które kradną dusze dzieci, spróbujemy zobaczyć słabości ludzkiego wymiaru Kościoła Katolickiego w Polsce, spróbujemy też zauważyć prześladowanie chrześcijan, które ma miejsce także w naszym kraju, z czego być może wcale nie zdajemy sobie sprawy, przywyknięci do współczesnej tzw. kultury masowej…
Dotkniemy bez lęku wielu pewnie jeszcze innych spraw, które postaramy się zidentyfikować od strony przyczyn, zarówno tych inicjujących dane zjawiska społeczne, jak i przyczyn celowych, bo przecież każdy autor dzieła ma intencje, własne lub nadane mu 'z góry'. A nie każdy człowiek intencjonalnie wędruje w działaniu w zgodzie ze Stwórcą, który jest miłością.
Kolejny felieton już wkrótce. Zapraszam.
Kasia Chrzan
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
Ave Maryja