Felieton 3 Feb 2018 | Redaktor
Pustynia: Błogosławieństwo, czy przekleństwo?

Medytacje ewangeliczne z dnia 3 luty 2018, Sobota

Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach. (Mk 6, 30-34)

Potrzebujemy pustyni. Dokładnie każdy z nas. Ale pustynia może być dla człowieka błogosławieństwem, ale może być też przekleństwem. Wszystko zależy od tego, z kim człowiek wybiera się w odosobnienie, bo przecież tak naprawdę nigdy nie jest się samemu.

Na pustyni nie ma życia. Stajemy w ciszy i szybko orientujemy się, że przestrzeń nie atakuje nas bodźcami. Możemy nabrać powietrze i się wyciszyć. W tym wyciszeniu możemy odpoczywać, ale też możemy samych siebie zaczynać poznawać. Zwłaszcza gdy klimat pustyni może być trudny do znoszenia.

Albo wręcz przeciwnie, może nam być też jednak bardzo wygodnie, spokojnie, aż nie wiedząc skąd, w tzw. samotności możemy zacząć odczuwać wewnętrzne silne pokusy, których być może w ogłuszającym nas świecie jeszcze nie poznaliśmy.

Wszystkie te doświadczenia wielokrotnie opisywali Ojcowie Pustyni, a poznali je bardzo dobrze stając w prawdzie o sobie na... pustyni.

To nie jest tak, że życie pustelnicze jest ucieczką, bo jest dokładnie odwrotnie. Jest stanięciem twarzą w twarz z własną naturą, ze swoimi uczuciami, słąbościami, których nie koi się bodźcami pocieszającymi typu kino, książka, spotkania z przyjaciółmi itd...

Na pustynię trzeba się nam wybierać nie tylko po to, aby stoczyć jakąś własną walkę, ale też po to, aby po prostu wypocząć.

Niekiedy proponuje się ludziom tzw. nieuczciwą medytację, to znaczy takie odosobnienie, które ma rezygnować z miłości do Boga i ludzi i wewnętrznie ma się poddać bożkowi spokoju, rzekomego wyciszenia. To ostatecznie prowadzi do fałszywego stanu zwanego nirwaną. Jest to stan straszliwie zagrażający człowiekowi. Najczęściej kończy się bardzo tragicznie. Wtedy właśnie sam człowiek decyduje się na wybór pustyni jako przekleństwa, a odpoczynkiem jest tylko pozór spokoju i to tylko na początku.

Na pustynię człowiek, bez względu na to ,czy idzie tam stoczyć walkę, czy odpocząć, ma iść z Bogiem. Wtedy pustynia jest błogosławieństwem. Wtedy doświadcza prawdziwego odpoczynku. Niekiedy niezwykłego poznawania Boga... Ojcowie Pustyni to opisywali dla nas. Nie bez powodu ich teksty przetrwały, tylko czy chcemy je czytać?

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor