Felieton 5 Jun 2018 | Redaktor
Płciowość cz.8. Dlaczego dziewczęta wchodzą w toksyczne relacje

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Wobec narastającego zjawiska sieroctwa społecznego i częstego braku kontaktu dziewczyny z rodzicami, a zwłaszcza z ojcem, tym bardziej narasta w niej potrzeba znalezienia kogoś, kto da jej poczucie dowartościowania. Jeżeli na dodatek ma jeszcze konflikt ze szkołą, gdzie też nie jest zaakceptowana, to wtedy ani dom, ani szkoła nie spełniają funkcji zabezpieczającej równowagę psychiczną dziewczyny i wówczas niejako „automatycznie” pierwszym miejscem, w które dziewczyna się chroni, są męskie ramiona.

A niektórzy mężczyźni zbyt chętnie wyciągają te „niby opiekuńcze ramiona”. Przytulona do mężczyzny dziewczyna cała mu się zawierza i teraz dalszy jej los jest wyznaczony tym, jaki jest ten spotkany mężczyzna.

A dziewczyna nie szuka przeżyć seksualnych ona potrzebuje tylko akceptacji. Mężczyzna natomiast wykorzystuje nadarzająca się sytuację, powie dziewczynie kilka miłych słów, komplementów, obdarzy pełnym podziwu spojrzeniem i ona zgadza się na wszystko i pozwala mu na wszystko, co on zażąda, byleby mu się podobać, byleby go nie stracić.

Dziewczynie te akceptujące spojrzenia są potrzebne do jej prawidłowej równowagi. To jest prawda o kobiecie: spojrzenia podziwu są jej konieczne potrzebne, ale nie spojrzenia pożądania. A młoda dziewczyna nie umie odróżnić, jakie są te spojrzenia, daje się łatwo oszukać. Dlatego tak wiele jest porzuconych dziewcząt, o których chłopcy mówią: „moja była dziewczyna”. „Moja” – bowiem mężczyzna bardzo łatwo wchodzi w rolę posiadacza, a młoda kobieta zgadza się na tę rolę. Ona pragnie oprócz akceptacji także dialogu, kontaktu, bycia razem.

Dziewczyna nosi w sobie pragnienie kochania i bardzo łatwo ją przekonać, że jest kochana. Jedno czułe słowo, jeden czuły gest ze strony mężczyzny w odpowiedniej chwili i już wierzy, że jest tą wybraną. Zaangażowanie uczuciowe jest u dziewczyny wczesną reakcją serca, chłopak jeszcze nie myśli o miłości a ona już chce kochać.

To pragnienie kochania jest sterowane największą siłą kobiecości – jakkolwiek jeszcze u dziewczyny nie zawsze uświadomioną – to jest macierzyństwem. Dziewczyna podświadomie steruje ku stabilizacji potrzebnej tak bardzo potem dziecku.

Ale w tym dążeniu do stabilizacji dziewczyna czyni błąd uważając, że wtedy „utrzyma chłopca przy sobie”, gdy zacznie z nim współżycie seksualne. Wówczas najczęściej taki układ się nie stabilizuje, bo jak wiadomo, chłopiec nie dąży jeszcze do stabilizacji a dziewczynę traktuje jako rozrywkę, bo na żonę będzie szukał całkiem innej.

Dziewczyna na ogół jest nieświadoma swojej potencjalnej siły macierzyństwa – bywa, że jest także nieprawdopodobnie nieświadoma mechanizmów biologicznych, jakie w niej zachodzą, nie rozumie nic ze swojej jakże wspaniałej płodności. Współżyjąc seksualnie z chłopcem, zostawia mu całą swobodę działania i nie myśli o skutkach. Potem, gdy okaże się, że jest w ciąży, chłopak zarzuci jej, że powinna wiedzieć, kiedy jest płodna i zrzucając z siebie odpowiedzialność usunie się, zostawiając dziewczynę samą z poczętym nowym życiem.

Dziewczynie często nie przychodzi na myśl, że właściwym darem dla chłopca byłoby nauczyć go opanowania, ale ona obdarowuje go swoim ciałem, najczęściej w przekonaniu, że świadczy dobro i daje „dowód miłości”.

Ta powyżej opisana dramatycznie przebiegająca młodość dotyczy dziewcząt, które nie zostały wprowadzone w sprawy seksualne w atmosferze serdeczności i zaufania przez swoich rodziców i wychowawców, ale odkrywały ją same nierzadko w wielkim poczuciu i winy i lęku.

Wiadomo, że dziecko uczy się kochać i cenić swoje życie oraz życie innych poprzez uczestnictwo we wzajemnej miłości swoich rodziców. Dziewczyna, która w domu rodzinnym była zaakceptowana i wzrastała w atmosferze miłości nie będzie szukała na oślep „męskich ramion”. U takiej dziewczyny zainteresowanie chłopcem rodzi i rozwija życie uczuciowe szczególnego rodzaju.

Pojawia się często głębokie pragnienie dobra i piękna oraz wrażliwość na ideały. Przeżywają swoją miłość jako coś pięknego, okazując sobie dobro i szacunek oraz wzajemną za siebie odpowiedzialność.

Zachowanie godności ludzkiej i czystości w życiu seksualnym wymaga obecnie wielkiego, nierzadko heroicznego wysiłku, ale za to przynosi wspaniałe owoce w małżeństwie.

cdn...

Krystyna Jedynak - 46 lat w małżeństwie

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor