Felieton 28 Jun 2018 | Redaktor
Płciowość cz. 10. Mówimy dzieciom o faktach, a nie o doznaniach

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Już pierwsze takie pytanie dotyczące przekazywania życia wprowadza nieraz rodziców w zakłopotanie. Jest kilka zasad, którymi powinni kierować się rodzice odpowiadając dzieciom na pytania typu „Skąd się biorą dzieci?...”

Język, którym posługujemy się rozmawiając z dziećmi o płci i o życiu płciowym, powinien być prosty i zwyczajny. Dziecko bardzo wcześnie orientuje się w odmienności budowy ciała dziewczynki i chłopca. Nazwy zewnętrznych części płciowych ciała trzeba zatem wprowadzać jak najwcześniej, aby towarzyszyły spostrzeżeniom dziecka.

Jest rzeczą niewłaściwą przy mówieniu o płciowych częściach ciała używanie czy wymyślanie dziecinnych nazw, zamiast tych, które są używane w języku dorosłych ludzi. Niesłuszną jest rzeczą, aby dziecko tych nazw nie znało, skoro zna nazwy wszystkich innych części ciała.

Jeśli mowa o ciele dziewczynki, to mówimy o sromie, o kroczu, o wargach sromowych, o łechtaczce, o pochwie, o macicy itp. Mówiąc o ciele chłopca używamy takich określeń, jak: członek albo prącie, żołądź, napletek, moszna i jądra. Mycie czy kąpiel dziecka stanowi dobrą okazję do swobodnej rozmowy i uczenia nazw ciała.

Nigdy nie zrobimy dziecku szkody, gdy powiemy nawet więcej, niż według naszego mniemania mogło by, czy powinno by ono wiedzieć, jeśli tylko będzie to uczynione z miłością, życzliwością i serdecznością.

Natomiast, zawsze wyrządzimy dziecku szkodę, jeżeli powiemy mu mniej, niż rzeczywiście powinno ono wiedzieć. Natomiast powiedzenie dziecku nieprawdy będzie dla niego ogromną krzywdą, dlatego, że dziecko uwierzy w to, co powie matka lub ojciec a później zostanie wyśmiane przez kolegów.

I jeszcze jedno, rozmawiając z dzieckiem o życiu płciowym mówmy o faktach a nie o doznaniach. Bo nie powinniśmy sugerować dziecku przeżyć, czy doznań seksualnych. Jeśli rodzice uchylają się od odpowiedzi na pytania dziecka, czynią to właśnie z lęku przed doznaniami seksualnymi.

Wytwarzają w ten sposób w dziecku doznania negatywne: musi być w tej dziedzinie coś, co sprawia, że rodzice nie mówią o tym, czegoś się lękają. I paradoksalnie, rodzice tworzą u dziecka atmosferę fascynacji tym, czego się obawiają.

Przystąpmy zatem do naszkicowania odpowiedzi na pytania dziecka. Starajmy się odpowiadać w naturalny sposób, tak, jak na inne pytania. Nawiązujmy zawsze do tego, co dziecko już wie. Starajmy się też przy każdym następnym pytaniu powtórzyć wszystko to, cośmy dotychczas już dziecku mówili. Oto kilka przykładowych pytań i odpowiedzi.

Skąd biorą się dzieci?

Jak to się stało, że ja się urodziłem? Jak to było?

Którędy ja się urodziłem ?

W jaki sposób cząstka ciała tatusia dostała się do wnętrza ciała mamusi i zapoczątkowała tam życie dziecka?

Kiedy tatuś przekazuje mamusi cząstkę swojego ciała?

Jak odpowiadać na te pytania? Przykłady dojrzałych odpowiedzi w kolejnym felietonie.

cdn...

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor