Felieton 10 Jun 2019 | Redaktor
Obnażyć perfidię starosty weselnego

Medytacje ewangeliczne z dnia 10 czerwca 2019 r., Poniedziałek

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. (J 2,1-11)

...

Zaufanie Chrystusowi jest konkretnym działaniem. Starosta weselny to dziwna postać, wpaja fałsz o rzekomej nieuczciwej obyczajowości ludzkiej. Starosta żyje w świecie nieuczciwości i wmawia panu młodemu, że każdy tak robi, że stawia gorsze wino. Co to oznacza?

Demon ma taką metodę, że wmawia człowiekowi, że 'każdy tak robi' - czyli, że każdy robi źle. Sugeruje, żeby wzajemnie wspierać się w złu. Obojętnie czego by to miało dotyczyć. Starosta w swej perfidii został dziś zidentyfikowany. Dlaczego? Bo był tam Jezus i Maryja. Tam, gdzie są Jezus i Maryja, tam metody diabelskie są obnażane całkowicie.

Wypełnienie stągwi wodą natomiast ma ogromny dla nas sens pozytywny. Jezus w Piśmie Świętym daje nam konkretne wskazówki, co mamy czynić. Otrzymujemy też wewnętrzne światło dotyczące konkretów naszego życia, też i na modlitwie, i podczas Sakramentu Pojednania - gdzie nasze wybory są weryfikowane w Duchu Świętym.

Jesteśmy jak stągwie napełnione wodą. Jeśli jesteśmy autentyczni w relacji z Bogiem, to oznacza, że nie udajemy nic przed Nim, nie kryjemy się pod maskami. W relacji wszystkie maski trzeba odrzucić. Bóg nie może wejść w relację 'oszukaną', bo siłą rzeczy taka samą siebie znosi.

Musi być prawdziwie, a to znaczy, że przed Bogiem jesteśmy cali jak woda, przezroczyści, Jemu oddajemy nawet najgorsze nasze czyny, które popełniliśmy, wszystko pokazujemy Bogu i... zobaczmy, co On czyni. Mówi nam, żeby jako ta woda, bez smaku, przezroczysta po prostu iść. Podjąć jakąś misję.

To w drodze dzieje się z nami cud. On nas zamienia. Kłamstwo starosty o tym, że każdy źle czyni zostaje zdemaskowane. Bo my jesteśmy już smakiem Boga, najlepszym winem świata i takim pozostajemy do końca. To wino jest Krwią Chrystusa.

Dlaczego tak jest? Bo Jezus Chrystus i Maryja są zaproszeni. Oto spokój życia i dbałość o dobro do końca, choć sami jesteśmy tylko wodą. Ale to wystarczy.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor