Felieton 8 Jan 2018 | Redaktor
O rodzinie: On jej nie rozumie, ona go też nie. I co teraz?

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

W zaistniałych konfliktach kobieta szuka czułości i pocieszenia, mężczyzna zaś argumentów. Jeżeli „ coś się stało” mąż wylicza żonie punkt po punkcie sposób wyjścia z sytuacji. To u kobiety wywołuje jeszcze większą rozpacz, ona oczekuje bowiem nie działania, ale po prostu czułości, delikatności i pocieszenia.

„Logika męska” ma niewiele wspólnego z „logiką kobiecą”. Podczas gdy dla mężczyzny 2 + 2 zawsze równa się 4 , to dla kobiety 2 + 2 jest wartością około 4, uzależnia to od danej sytuacji.

Gdy dla mężczyzny najważniejsze może być tylko jedno, to dla kobiety mogą istnieć jednocześnie dwie lub trzy najważniejsze rzeczy.

Kobiety w swoim myśleniu i ocenach polegają bardziej na intuicji niż na dowodach. Mężczyźni potrzebują zaś przesłanek racjonalnych. Ta różnica szczególnie uwidacznia się, gdy trzeba podjąć jakąś decyzję, a obie strony mają różne zdania. To, co żona czuje intuicyjnie, mąż musi przemyśleć, przekalkulować, przeliczyć i często okazuje się, że dochodzi do końcowego wniosku takiego, o jakim na początku mówiła żona.

Dość istotne różnice występują też w sposobie mówienia między kobietą a mężczyzną.

Mężczyźni wyrażają zwykle to, co przemyśleli, czyli swoje wnioski. Kobiety zaś przeciwnie – myślą głośno, wyrażając to co czują, do wniosku dochodzą w miarę mówienia. Dlatego w trakcie rozmowy mogą zmieniać swoje zdanie. Ten różny sposób rozmowy wynika po prostu z innych potrzeb.

Dla kobiety najważniejsza jest relacja bliskości, ciepła i zrozumienia z osobą z którą rozmawia, bo ona w trakcie rozmowy dzieli się nieraz intymnymi przeżyciami.

Dziwi to mężczyznę, ponieważ on, przeciwnie, potrzebuje pewnego dystansu, woli po prostu zakomunikować fakty, bo w intymności czuje się zagrożony. Zwykle nie potrafi też długo słuchać żony, aby nie czuć się zagrożony w swojej niezależności.

Mówi się, że kobieta zmienną jest. I wytłumaczenie tego znajdujemy w fizjologii jej organizmu. Bowiem organizm kobiety działa cyklicznie, a mężczyzny nie. Kobieta przeżywa zmiany cielesne i psychiczne związane z cyklem owulacyjnym, lub też z jego ustaniem w okresie klimakterium. Kobieta w pierwszej fazie cyklu na ogół jest bardziej stabilna uczuciowo, lepiej daje sobie radę i odnosi sukcesy, natomiast na krótko przed miesiączką jest rozdrażniona, łatwiej się załamuje i płacze.

Mężowi trudno jest zaakceptować, że żona nagle staje się „niemożliwa” i „nie do wytrzymania” kilka dni przed miesiączką, czy potem w okresie menopauzy. Istnieje nawet na to specjalne określenie: napięcie przedmiesiączkowe.

Taka sytuacja – cyklicznej zmienności – bywa czasem u kobiety przyczyną trudności w samoakceptacji. Musi to zrozumieć sama kobieta jak i jej małżonek, że zmienne jej nastroje i sposób reagowania często zależą od fazy cyklu. Żona nie powinna ukrywać przed mężem, jak się naprawdę czuje, bo nie da mu wtedy szansy na pomoc i na lepsze jej zrozumienie.

Cdn..
Krystyna Jedynak

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor