Komu i jak służyć?
Inne z kategorii
O Mszy papieża Piusa [VIDEO]
Komentarz do liturgii na XIV Niedzielę w ciągu roku
Medytacje ewangeliczne z dnia 8 października 2019 r., Wtorek
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: "Panie, czy ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła". A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona". (Łk 10, 38-42)
...
"Panie, czy ci to obojętne..." - pytanie Marty jest często naszym pytaniem. A jej uwijanie się jest naszym standardowym zachowaniem, u którego podłoża leży nasza zbyt duża zależność od ludzi. To wymaga wyzwolenia.
Nie znaczy, że nie mamy służyć ludziom. Jedni drugim sobie pomagamy.Chodzi o to, kogo ustawiamy sobie w hierarchii ważności w naszych działaniach. Jeśli pierwszą osobą dla nas jest zawsze Bóg to w Nim rozeznajemy, komu i jak mamy służyć i kiedy. A zatem słuchać bardziej Boga niż ludzi jest podstawą naszego działania.
Inny styl błędnego działania człowieka polega na chęci spełniania oczekiwań innych wszystkich. Obowiązki wobec innych są pomyłką w tym sensie, że czynić coś dobrego dla drugiego powinniśmy z miłości, a nie z obowiązku. Nawet jeśli to jest trudne i wymaga wielkiego wysiłku od nas, niekiedy wysiłku, który nas przekracza, ale nie przekracza nigdy Boga, który jest w nas.
Trzeba rozróżniać sprawy, które się musi załatwiać, które są po prostu obowiązkami, albo są chęcią działania z miłości. Niebezpieczeństwo polega na tym, że można uczynić sobie wewnętrznego bożka z chęci zaspokojenia oczekiwań wszystkich. Tak się nie da. Nie jesteśmy Bogiem. Taka chęć jest ukrytą pychą, prowadzącą nas do niewolnictwa.
Wszystko jest dla nas do rozważenia, ale nie tyle samodzielnego, co z Bogiem. Wtedy podejmujemy słuszne decyzje - komu i jak służyć w danym czasie, a komu nie - i nie jest to zaniechanie miłości, a wręcz przeciwnie, bo miłość nie jest ślepa.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
Ave Maryja
Kasia Chrzan