Nie jesteśmy naszą przeszłością
Inne z kategorii
Jak mogło dojść do tego, ze w kobiecie było siedem demonów? Czy można to sobie wyobrazić?
A jeśli każdy demon był panem jednego z grzechów głównych - a jest ich siedem? ...Oczywiście jest to wolna interpretacja, pewnie nawet nadinterpretacja, ale może da nam pewne wyobrażenie o czymś, co dla nas w tym wszystkim jest ważne. Bo po coś to wszystko zostało zapisane...
Siedem złych duchów w człowieku musiało powodować jego dramatyczne losy. Maria Magdalena musiała być okrutna dla ludzi, żyć bardzo złym życiem, martwym życiem. Z pewnością sięgnęła dna moralności, przecież siedem demonów musiało mieć otwartą jakoś drogę do jej serca. Taki jest realizm.
Jedno spotkanie z Synem Boga wystarczyło. Bóg uwolnił ją od wszystkich złych duchów...
A co z nami?
Realizm jest taki, że mamy w sobie różne zniewolenia. Na przykład: Wygoda jest dla nas ważna, brak głodu, nałogi, chęć posiadania różnych dóbr, lęki przed trudnościami, zaspokajanie potrzeb itd... Wiele z tych spraw nas związuje tak, że dla zaspokojenia czegoś w sobie, poświęcamy relacje z ludźmi. Tak się dzieje.
My po prostu nie wierzymy, że Bóg może nas uwolnić od naszych niewłaściwych pragnień. Nie wierzymy Mu. A Marię Magdalenę uwolnił od siedmiu złych duchów!
Problem z nami jest taki, że to my nie chcemy przyjmować wolności, którą ma dla nas Bóg. Za to chętnie wpasowujemy się w wolność pozorną, która sami sobie wymyślamy.
Maria Magdalena nas rozumie. Ona wie co znaczy nie rozpoznać Jezusa, mimo tęsknoty za Nim.
Ona też wie, co znaczy zrozumieć, że nie jesteśmy nasza przeszłością. Zobaczmy to wyraźnie, osoba - kobieta, uwolniona od siedmiu demonów, jest apostołką apostołów - w tym pierwszego ziemskiego zwierzchnika Kościoła - św. Piotra - pierwszego papieża. Właśnie od tej kobiety, Marii Magdaleny, pierwszy papież dowiedział się, że Jezus zmartwychwstał, bo ona pierwsza otrzymała łaskę zobaczenia Go.
Obojętnie jak złych rzeczy byśmy nie dokonali w naszym życiu, ilu błędów byśmy nie popełnili, bez względu na to ile demonów nami nie rządziło i nami pomiatało, bo my sami na to pozwalaliśmy, nie ma o nas innej prawdy, jak tylko ta, że jesteśmy najukochańszymi dziećmi Boga, braćmi i siostrami Jezusa Chrystusa, w którym mamy wolność całkowitą i który ma dla nas najwspanialsze i niewyobrażalne dobro.
My NIE jesteśmy naszą przeszłością. I nie słowami, ale całym swoim życiem opowiedziała nam o tym i nauczyła nas tego Maria Magdalena.
Dziś jest jej dzień. Dobrze poprosić ją o pomoc, bo ona doskonale rozumie, jak trudna jest droga człowieka do wolności i jak realne jest osiągnięcie pełnego wyzwolenia.
KB