Felieton 10 May 2019 | Redaktor
Niewiara nigdy nie jest sprawą jednej osoby

Medytacje ewangeliczne z dnia 10 maja 2019 r., Piątek

Żydzi sprzeczali się między sobą mówiąc: „Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?” Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim. To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. (J 6,52-59)

...

Myślimy niekiedy, że cała sprawa realności Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa w Sakramencie to jedynie zagadnienie osobistej wiary człowieka. Oczywiście, że intymność relacji między człowiekiem a Bogiem jest osobista. Nie ma przecież w takich relacjach pośredników.

Jednak ta relacja, czy wybór człowieka do odejścia od niej jest nie tylko wyborem osobistym niewierzącego, ale jest de facto tak samo po prostu walką o życie, to znaczy walką złego aby życie odebrać człowiekowi.

Kto nie wierzy w życie wieczne, w istnienie Boga, a mówi że to wyłącznie jego/jej sprawa, myli się. Jest to sprawa wszystkich, którzy go/ją kochają.

To, że ktoś uznaje iż Boga nie ma, nie znaczy że Boga nie ma. Opinie ludzkie nie mają wpływu na istnienie rzeczywiste kogoś lub czegoś.

Każdy, kto jest w realnej relacji z Bogiem, kocha ludzi. To nie jest łatwa miłość, bo jesteśmy niedoskonali i słabi. Uczymy się kochać.

Ktoś, kto jest w realnej relacji z Bogiem, zawsze będzie cierpiał z powodu niewiary ukochanych osób, bo ma świadomość, że toczy się bezpardonowa walka o życie. Po prostu. A gdy się kogoś kocha, nie chce się jego/jej śmierci, ale życia i szczęścia. Prawdziwa miłość pragnie tego, co najwspanialsze dla ukochanych osób. A jeśli to, co najwspanialsze jest blisko, bo Bóg jest blisko, a ukochana osoba odrzuca Boga, to wiadomo iż powoduje to ogromne cierpienie u tego, który trwa w relacji z Bogiem i kocha tego, który Boga jednak odrzuca. Nie dlatego cierpi, że chciałoby się cokolwiek komukolwiek narzucać. Ale dlatego, że chciałoby się tego, co najwspanialsze dla ukochanych osób.

My ludzie kochamy niedoskonale. Jezus kocha doskonale. Jakże musi przeżywać odrzucenie Boga Ten, Który Nim jest, i jest czystą Miłością? Jakże niesamowita jest to miłość, w której Bóg, nawet gdy jest przez nas ludzi odrzucany, nie zniechęca się, ale oddaje za nas życie, abyśmy zobaczyli prawdę i dobrze wybrali. Abyśmy wybrali szczęście... Po prostu.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor