Felieton 12 Dec 2017 | Redaktor
Nasz rodzinny kalendarz adwentowy.

To naprawdę jest dobre!

Pomysł na zrobienie własnego kalendarza adwentowego pojawił się w naszej rodzinie trzy lata temu. Powodów było kilka. Sklepowe kalendarze z czekoladką na każdy dzień wydawały mi się bez sensu, bo ani to niczego nie uczyło, ani nie było prawidłowe liczebnie (przecież Adwent nie zawsze trwa 24 dni). Z uwagi na dość silną presję otoczenia, że Boże Narodzenie to tylko prezenty i choinka, chciałam, by jednak nasze dzieci nie to widziały na pierwszym miejscu w tym szczególnym czasie.

I tak na pomoc przyszła sieć, gdzie zaczęły się pojawiać propozycje ręcznie robionych kalendarzy. Właściwie wygląd kalendarza nie był jakoś istotny, bardziej interesowała mnie zawartość torebek lub pudełek z cyferkami. Oczywiście ważne było to, by zainteresować dzieci „czynnym” udziałem w Adwencie i by przy tym czegoś się nauczyły. Postanowiłam, że w każdej paczuszce będzie zadanie związane w miarę możliwości z konkretnym dniem. Ale żeby nie było nudno, to oczywiście pojawią się też „lekkie” zabawy. A na osłodę czy też nagrodę – za wykonanie drobny upominek.

Poniżej przedstawiam listę przykładowych zadań. Niektóre co roku się powtarzają, ale staram się wymyślać część nowych. Oto niektóre zadania i zabawy:

  • uzupełnianie szopki bożonarodzeniowej poszczególnymi figurkami w konkretne dni (pierwsza niedziela Adwentu – Abraham, druga – Izajasz, itd.); przy okazji można co nieco opowiedzieć o tych postaciach;

  • omówienie tradycji świątecznych;

  • wspomnienia świętych w okresie adwentowym;

  • robienie i wysyłanie kartek świątecznych do najbliższych;

  • rozwiązywanie zagadek, krzyżówek związanych z Bożym Narodzeniem;

  • robienie ozdób świątecznych – z masy solnej, z prasowanych koralików, itp.;

  • odwiedzanie grobów najbliższych;

  • szykowanie domu (własnych pokoi) na święta – sprzątanie, ozdabianie;

  • pieczenie pierników;

  • zagranie w rodzinny turniej gier planszowych;

  • wspólne oglądanie świątecznych filmów;

  • stworzenie paczki dla domu dziecka lub dla kogoś, o kim wiemy, że potrzebuje pomocy;

  • wspólna zabawa na śniegu (o ile się pojawi) – lepienie bałwana, bitwa na śnieżki;

  • ubieranie choinki (w dniu Wigilii);

  • wspólne czytanie opowiadań adwentowych.

Zadania są przeróżne, można robić co tylko komu na myśl przyjdzie. A w nagrodę są drobne słodycze bądź upominki w stylu naklejek, długopisów, breloczków, figurek lub małych gier (nasza rodzina jest uzależniona od gier planszowych, więc nie mogłoby tego zabraknąć).

Jednakże nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Dzieci skupione są na przeżywaniu danego dnia i choć cieszą się na nadchodzące święta, nie rozprawiają bez przerwy o tym, co dostaną, nie smęcą, kiedy stanie choinka, a po prostu czekają na narodziny Pana Jezusa. Z racji mieszkania na wsi sprawa jest trochę ułatwiona, bo czas tu płynie jakby wolniej i spokojniej. A kalendarz adwentowy pomaga ten czas oczekiwania spędzić owocnie i w gronie rodziny.

Agnieszka Różycka

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor