Jezus mówi, wie i świadczy. I zadaje konkretne pytanie...
Inne z kategorii
"Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie." - zdanie z dzisiejszej Ewangelii jest znamienne i bardzo smutne. Jezus bardzo wyraźnie wskazuje na dwie czynności: mówienie, tego co się wie i świadczenie, o tym co się mówi.
Czymże miałoby być to świadczenie? Czas pandemii mocno to pokazuje. Są ludzie, którzy ryzykują życie dla innych, służą chorym, pomagają słabym, wspierają tych, którzy mają obecnie ograniczone możliwości np. chociażby w możliwościach zdobywania środków do życia. Czynią znaki miłości. Po prostu dają świadectwo.
Czas pandemi, jak każdy kryzys i każda sytuacja graniczna, obnaża serca ludzi. Mamy mnóstwo wspaniałych zachowań. Są jednak i takie postawy, gdzie mamy swoisty rozdźwięk, po prostu nie ma świadectwa. Taki jest nasz świat i pewnie taki pozostanie. [patrz: Ostatnia deska ratunku. Homilia na czas pandemii] tutaj
Jezus Chrystus idzie dalej. Mówi o sytuacji, gdy jednak ludzie dają szczere świadectwo, ale nie jest ono przyjęte. Nie przyjmuje się miłości w konkretnych sytuacjach na sposób ziemskich znaków. Jeśli tak się dzieje, to jakże będzie możliwe poznanie Boga?
Dlatego Jezus oddał życie za nas. Największy znak nieskończonej miłości Boga do człowieka. Tylko, czy człowiek uwierzy widząc te znaki?
Ewangelia z dnia:
Jezus powiedział do Nikodema: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: „Jakżeż to się może stać?” Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: „Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”. (J 3,7b-15)
oprac. Katarzyna Chrzan
fot.: Katarzyna Chrzan