Felieton 27 Feb 2019 | Redaktor
Człowiek i niemożność nasycenia

"Darem Bożym jest, gdy Bóg daje człowiekowi bogactwo i skarby, pozwala ich używać, mieć w nich swój udział i radować się ze swego trudu. Taki człowiek nie będzie wspominał wielu spośród dni swego życia, ponieważ Bóg daje radość jego sercu". Powiada Eklezjastes, iż w porównaniu z człowiekiem, który pośród utrapień używa swoich bogactw i w wielkim trudzie gromadzi przemijalne dobra, szczęśliwszy jest ten, który się cieszy dniem powszednim.

Tutaj bowiem ma się przynajmniej drobną przyjemność, tam natomiast doznaje się wielu utrapień.

Wyjaśnia ponadto, dlaczego korzystanie z bogactw jest Bożym darem: ponieważ "nie wspomni wielu spośród dni swego życia".

Bóg dając człowiekowi radość, odrywa go od tego, co przykre; taki człowiek nie będzie się smucił ani niepokoił, albowiem pochłonie go radość i przyjemność chwili obecnej. Jednakże - według Apostoła - rzeczą ważniejszą jest pamiętać o duchowym, udzielanym przez Boga pokarmie i napoju, i widzieć korzyść w całym swoim trudzie, bo właśnie dzięki wytężonej pracy i wysiłkom zobaczymy prawdziwe dobra.

To właśnie jest naszym udziałem: cieszyć się trudem i pracą. A chociaż już to samo jest dobrem, to jednak nie jest dobrem doskonałym, "dopóki nie objawi się Chrystus, nasze życie".

"Cała praca człowieka dla jego ust, a jednak nie znajduje nasycenia.

Czymże bowiem góruje mędrzec nad głupcem, czym biedny, jeśli nie tym, jak postępować w życiu?"

Wszelką pracę człowieka na tym świecie spożywają usta, miażdżą zęby, trawi żołądek. A jeśli istnieje nieco przyjemności w jedzeniu, trwa ona dopóty, dopóki pokarm znajduje się w ustach.

Mimo to jednak człowiek "nie znajduje nasycenia". Dzieje się tak dla dwóch powodów. Najpierw dlatego, iż pragnie na nowo pokarmu, ponieważ zarówno mędrzec, jak i głupiec nie może żyć bez pożywienia; także ubogi nic innego nie pragnie jak tylko tego, aby mógł podtrzymywać swe nędzne cało i nie zginąć z głodu.

Po wtóre zaś jest tak dlatego, iż dusza nie odnosi żadnej korzyści z odżywiania ciała, jako że takie samo jest pożywienie mędrca i nierozumnego, a i ubogi tam się kieruje, gdzie spodziewa się znaleźć utrzymanie.

Słuszniej jednak należy odnieść te słowa do Eklezjastesa, który znając doskonale Pisma, cały swój trud "ma w ustach" i "nie odczuwa nasycenia", bo nadal pragnie poznawać. W tym właśnie mędrzec ma przewagę nad prostakiem. Ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, iż jest ubogi (takiego Ewangelia nazywa szczęśliwym), podąża wąską i stromą drogą ku życiu. Jest ubogi w złe czyny i wie, gdzie się znajduje Chrystus, który jest Życiem.

Z komentarza św. Hieronima, kapłana, do Księgi Eklezjastesa

źródło: LG z dnia

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor