Czyściec, czyli druga szansa
Inne z kategorii
O Mszy papieża Piusa [VIDEO]
Komentarz do liturgii na XIV Niedzielę w ciągu roku
Gdy zaczyna się jesienne obumieranie przyrody, Kościół kieruje naszą uwagę ku sprawom ostatecznym. Nieprzypadkowo właśnie wśród tych jesiennych szarug obchodzimy święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. W listopadzie będziemy przeżywać święto Chrystusa Króla, a w kolejne listopadowe niedziele czytania biblijne będą dotyczyć apokaliptycznych wizji końca świata.
„Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci”. Tę antyfonę, od niepamiętnych czasów rozpoczynającą w mszale rzymskim Mszę świętą żałobną, właśnie z tej racji zwaną „Requiem”, powtarzamy i w naszych prywatnych modlitwach, bo „święta i zbawienna jest myśl, aby modlić się za umarłych, aby byli od grzechów rozwiązani” (2 Mach 12,46).
Kościół modli się za zmarłych w każdej Mszy świętej. W samym „sercu Mszy”, czyli w anaforze – modlitwie eucharystycznej – zwanej dawniej kanonem – znajduje się taka modlitwa. W kanonie rzymskim brzmi ona: „Pamiętaj, Boże, o swoich sługach i służebnicach (…), którzy przed nami odeszli ze znakiem wiary i śpią w pokoju. Błagamy Cię, daj tym zmarłym oraz wszystkim spoczywającym w Chrystusie udział w Twojej radości, światłości i pokoju. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen”.
Prośba – to, o co się modlimy – jest tu jasno wyrażona. „Udział w Twojej radości, światłości i pokoju” to po prostu niebo. Cała tradycja Kościoła podkreśla, że prosząc Boga o ten dar, możemy pomóc duszom naszych zmarłych szybciej go osiągnąć.
Bowiem, jak możemy przeczytać w Katechizmie: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba (…). To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem”. Św. Grzegorz Wielki pisał: „Co do pewnych win lekkich trzeba wierzyć, że jeszcze przed sądem istnieje ogień oczyszczający, według słów Tego, który jest prawdą. Powiedział On, że jeśli ktoś wypowie bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu, nie zostanie mu to odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym (Mt 12, 32). Można z tego wnioskować, że niektóre winy mogą być odpuszczone w tym życiu, a niektóre z nich w życiu przyszłym”.
Warto przypominać naukę o czyśćcu, zwłaszcza dziś, gdy tyle się mówi o Bożym miłosierdziu. Czyściec bowiem jest właśnie wyrazem miłosierdzia Bożego. Bóg w swojej dobroci, jeszcze po śmierci, daje człowiekowi, który wprawdzie umarł w stanie łaski uświęcającej, ale nie odpokutował swoich win na ziemi i nie oczyścił dostatecznie swego serca („Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”, Mt 5,8,) niejako drugą szansę. Miłosierdzie Boże ukazuje się więc poprzez czyściec w ten sposób, że nawet po śmierci Bóg daje duszom tych, którzy zmarli w stanie Jego łaski, środki do zadośćuczynienia swojej sprawiedliwości, by mogli osiągnąć tę „czystość serca”, która pozwoli im Boga oglądać.
Ale wspaniałość Bożego miłosierdzia na tym się nie kończy. Pan Bóg pozwala bowiem ludziom nie tylko tu na ziemi, ale i ponad barierą śmierci, nieść sobie wzajemną pomoc. Tak o tym pisze św. Tomasz z Akwinu: „Kary ponoszone w czyśćcu są uzupełnieniem pokuty [tj. kary doczesnej], jakiej nie dokonano całkowicie na tym świecie. A ponieważ (…) dobre uczynki jednych mogą służyć pomocą bliźnim: żyjącym czy zmarłym i zadośćuczynić za nich, dlatego nie ma wątpliwości, że dobre uczynki spełniane przez żywych mogą nieść pomoc duszom w czyśćcu”.
Nie jest nam znany los naszych najbliższych, którzy już odeszli. Ufamy, że dzięki Bożej łasce uniknęli bram piekła. Jednak byłoby z całą pewnością zbyt śmiałym założenie, że większość z nas tu na ziemi osiąga czystość serca pozwalającą „oglądać Boga”. Prawdopodobnie niemal wszyscy – my i nasi bliscy – będziemy musieli przejść przez ogień czyśćca. W każdym razie jest rzeczą dobrą to zakładać i ofiarowywać modlitwy, posty, dobre uczynki, Msze święte za dusze tych, którzy już odeszli.
Michał Jędryka