Felieton 24 May 2018 | Redaktor
Nie zapominajmy o mistykach, o Ojcach Pustyni...

Zarówno w mediach podejmujących tematykę religijną, jak i pośród ludzi, coraz bardziej zauważalny jest trend milczenia na temat mistyków Kościoła. Czyżbyśmy o nich zapomnieli? Czyżby pisma Ojców Pustyni już nie byli dla nas atrakcyjni? A co ze świętym Janem od Krzyża i św. Teresą z Avila? I wreszcie co ze św. Faustyną, o. Pio, o których jakby ciszej i... ciszej...

Staliśmy się hałaśliwi. Wszędzie jest głośniej, bardziej kolorowo, atrakcyjniej... Niekiedy dostrzega się trend, jakby pedagogika wiary miała opierać się na doznawanych bodźcach. Wspólna radość jest ważna, oby tylko czegoś w niej nie zgubić.

Czytamy w Biblii:

"Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie." Mt., 6, 6.

Nie ma jednej drogi dla wszystkich, ale... jest jedna droga dla każdego. Idziemy do zjednoczenia z Bogiem i wiele spraw doczesnego świata będzie nam w tym przeszkadzało. To normalne, wszak Królestwo Chrystusa po prostu nie jest z tego świata. I naprawdę nie jest.

Nawet w radowaniu się z osobistej relacji z Bogiem, nie powinniśmy jednak się zagubić. Z uczuć można uczynić sobie bożka. Podobnie jak z darów Bożych, które człowiek może bardziej ukochać niż samego Boga!

Dlatego jest dla każdego człowieka ważne, przychodzić do swojej izdebki, w ciszy i spokoju. Słowa spisane przez olbrzymów Kościoła Katolickiego, jakimi byli m. in. Ojcowie Pustyni, Mistycy Karmelu i wielu innych, którzy wielokrotnie byli odrzuceni przez całe społeczności, czy zgromadzenia i błogosławili Boga w tych odrzuceniach, w braku popularności - więc ich słowa są jak latarnie, które warto zapraszać do własnej duszy.

Tylko najpierw trzeba do niej wejść... do własnej izdebki... pod duchową opieką mądrego kapłana przechodzić swoją drogę do wolności. Na tej drodze nigdy nie jest nudno, bo prawdziwa wolność jest najciekawsza, bo jest zjednoczeniem ze Stwórcą wolności w nas, z Bogiem.

Ten kierunek jest ważny, dlatego na stronach Katolickiej Bydgoszczy będziemy przywoływać słowa mistyków, które nie nieosiągalnym abstraktem zawyżonego życia duchowego, ale właśnie słowa tych olbrzymów naszego Kościoła są wreszcie... normalnością.

Na początek proponujemy kilka zaledwie zdań św. Jana od Krzyża, który w wieku 49 lat umierał... zupełnie osamotniony od ludzi, którym nie spodobały się jego słowa. A tymczasem jego pisma są prawdziwymi latarniami na drodze do prawdziwej wolności. Oto kilka zdań, niech dziś staną się zaczynem dla dalszych treści:

Im bardziej się oddalisz od rzeczy ziemskich, tym bardziej zbliżysz się do niebieskich i większe skarby znajdziesz u Boga.

Kto umrze dla wszystkiego, znajdzie życie we wszystkim.

Ten jest pokorny, kto się ukrywa we własnej nicości i zdaje się na Boga.

Ten jest łagodny, kto umie znosić bliźnich i siebie samego.

Nic nie umie, kto nie umie cierpieć dla Chrystusa.

Kto w sobie tylko ufność pokłada, gorszy jest niż szatan.

Lepiej jest cierpieć dla Boga, niż cudów dokonywać.

red.: KB

foto: św. Jan od Krzyża - Droga na Górę Karmel

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor