Felieton 20 Aug 2019 | Redaktor
Co mam czynić?

(Mt 19, 16-22) Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" Odpowiedział mu: "Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania". Zapytał Go: "Które?" Jezus odpowiedział: "Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego". Odrzekł Mu młodzieniec: " Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!" Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

...

Jak to jest, że słyszymy na różne sposoby słowa Boga i nas one... zasmucają? Dlaczego?

Cóż, gdyby odzyskiwanie wolności było łatwym procesem w życiu człowieka, mielibyśmy z pewnością krótki opis wędrówki Izraelitów przez pustynię, której wcale nie trzeba było przemierzać przez czterdzieści lat. Z racji objętości terytorialnej samej pustyni nie było takiej potrzeby. A jednak był powód, dla którego czas wyzwolenia rozciągał się na cztery dekady.

Te powody rozciągających się w czasie naszych wyzwoleń są niekiedy bardzo proste. Czasem chodzi o jedną sprawę, która nas jakoś więzi. My sami natomiast czynimy wszystko dookoła, staramy się o doskonałość we wszystkim i rzeczywiście wygląda to tak, że bardzo szlachetnie postępujemy. A jednak jest w nas jakaś jedna sprawa, która nas niewoli i to właśnie z tą jedną niekiedy nic nie robimy.

Taka jest ludzka niedojrzałość. Człowiek w dzisiejszej Ewangelii, który pyta Chrystusa o to, co ma czynić, jest młodzieńcem. To znaczy, że ma w sobie jeszcze z pewnością dużo niedojrzałości. Wielokrotnie wcale nie chodzi tutaj o wiek człowieka, ale o... męstwo.

Na czym ono miałoby polegać? Na odwadze widzenia siebie w prawdzie.

Zobaczyć siebie w prawdzie to znaczy zobaczyć realizm własnej walki o wolność. Na wielu płaszczyznach już dokonaną, a na wielu jeszcze nie. Trud, który wyczuwamy, a którego pokonanie nas czeka na drodze do wolności, powoduje różne uczucia. Niekiedy strach, niekiedy rozpacz, niekiedy wielką nadzieję, czasem też i... smutek, jak u młodzieńca, który właśnie poznał swoją niewolę i... odszedł ze swoim smutkiem.

Jest powiedziane, że młodzieniec miał wiele posiadłości, a zatem jego niewola przywiązania do dóbr musiała być ogromna i skupienie na gromadzeniu ich i dbaniu o nie z pewnością pochłaniało mnóstwo jego czasu. Bez względu na wielkość zniewolenia, każdy z nas słyszy od Jezus to samo: "Pójdź za Mną!"

Każdy z nas zawsze to usłyszy, kwestia więc zawsze tylko jedna. Czy chcemy pójść?

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor