Felieton 11 Jan 2018 | Redaktor
Poznacie ich po głosowaniu. A pani Godek nie boi się nazywania spraw po imieniu.

Wystąpienie sejmowe pani Kai Godek - pełnomocnika obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj Aborcję”, wygłoszonego podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie było mocne, realistyczne do końca i miejmy nadzieję, że ostatecznie zaprzyczynowało proces ostatecznego zakończenia okrutnego procederu zabijania dzieci chorych w naszym kraju.

Pani pełnomocnik nazywa sprawy po imieniu. Przytacza realistyczne przykłady i nie ma miejsca w jej wystąpieniu na populizm. Pamiętajmy, że ostatecznie temat dotyczy nas wszystkich.

Teraz jest czas naszego obserwowania głosowań. Jeśli chcemy poznać intencje parlamentarzysty, czyli osoby odpowiedzialnej za ustawy w naszym kraju, a ustawy te dotyczą każdego z nas i mają wpływ na nasze codzienne życie, to właśnie ustawa o ochronie życia jest okazją do realistycznego poznania tych intencji.

Światopogląd posłów, senatorów i wszystkich osób, od których decyzji zależy w jakimś stopniu nasza codzienność, dotyczący ochrony życia ludzkiego od poczęcia, jest pierwszym i autentycznym sprawdzianem, po którym poznajemy, czy dana osoba jest godna zaufania. Jeśli ktoś bowiem walczy o życie człowieka poczętego, to o życie każdego innego człowieka tez nie będzie bał się walczyć. Na takich ludzi warto stawiać, oddawać na nich głosy, bo ponoszą ogromną cenę za walkę, którą toczą w imieniu najsłabszych i bezbronnych. Tak to już jest w naszym świecie.

"Przychodzimy do Sejmu z największą w historii Polski inicjatywą ustawodawczą w obronie dzieci nienarodzonych. Ponad 830 tysięcy podpisów zebranych pod projektem Zatrzymaj Aborcję w całej Polsce i wśród Polonii za zagranicą nie może kłamać!"

"W tym samym czasie zwolennicy aborcji na życzenie, nieustannie promowani w mediach zdołali zebrać pięć razy mniej podpisów. Pewni swojej przewagi, chcieli przeszkodzić w uchwaleniu zakazu zabijania dzieci, wyszli zapytać Polaków, czy poprą mordowanie nienarodzonych i ponieśli sromotną porażkę. [...]Trzy duże lewicowe partie z ogromnym zapleczem, rozbudowanymi strukturami terenowymi i wielkimi pieniędzmi przyniosły do Sejmu tak marny wynik. Ludzie nie chcieli podpisywać feministycznej ustawy! Ich porażka w połączeniu z największym w historii sukcesem prolajferów pokazuje, że w naszym kraju dyskusja na temat aborcji się skończyła. Polacy stoją twardo po stronie niewinnych nienarodzonych dzieci."

"Nie trzeba już nikomu tłumaczyć jakim barbarzyństwem jest aborcja eugeniczna. Polska służba zdrowia zajmująca się kobietą w ciąży i jej dzieckiem jest obecnie zmuszana do polowania na chore dzieci. Idea badań prenatalnych przez sposób ich wykorzystania została całkowicie wypaczona. Zamiast służyć leczeniu i przygotowaniu rodziców i lekarzy na przyjęcie dziecka i udzielenie mu pomocy, ułatwia selekcjonowanie do eksterminacji. Liczba aborcji eugenicznych z roku na rok rośnie. Doszliśmy już do ponad tysiąca. Rozwój diagnostyki prenatalnej zamiast poprawiać opiekę nad poczętymi dziećmi i ich matkami przyczynia się głównie do większej skuteczności aborcyjnych selekcjonerów. Panie i Panowie Posłowie, przyjmując projekt Zatrzymaj Aborcję przywrócicie badaniom prenatalnym ich właściwy diagnostyczno-terapeutyczny charakter. Sprawicie, że postęp medyczny zamiast służyć zabijaniu – będzie znów służył ratowaniu ludzi."

"Aborcje eugeniczne wykonuje się, kiedy dzieci zdolne są już do odczuwania bólu, ponieważ badania prenatalne odbywają się w drugim trymestrze ciąży. W Polsce późne aborcje przeprowadza się najczęściej poprzez sztuczne wywołanie porodu. Te maleństwa, które taki przedwczesny poród przeżyją, są pozostawiane bez opieki. Umierają z wyziębienia, głodu i pragnienia. Duszą się godzinami z powodu niewykształcenia płuc. Niektóre z nich mają jeszcze resztki sił, żeby kwilić. Inne umierają w męczarniach w milczeniu."

"W 2014 roku media informowały o dwóch takich przypadkach. Dziewczynka z Wrocławia umierała po nieudanej aborcji miesiąc, w Opolu żywo urodzone z aborcji dziecko krzyczało głośno wiezione z sali operacyjnej na oddział noworodkowy. Tam samotne i opuszczone po 4 godzinach zmarło. W roku 2016 podobny los spotkał chłopca w jednym z warszawskich szpitali. Statystyki z innych państw wskazują, że dzieje się tak z co szóstą ofiarą aborcji."

"Organizacje feministyczne z satysfakcją odnotowują, że mamy w Polsce 4 do 6 mln kobiet po aborcji. Na ich cierpienie feministki pozostają głuche, a nawet wołają: mordujmy jeszcze więcej dzieci! Co roku setki Polek zamiast doświadczać w szpitalach troski i wrażliwości, słyszą, że ich dzieci są bezwartościowe i zasługują na śmierć. Ze stygmatyzacją spotykają się także ciężarne, które ze względu na wiek albo historię medyczną znajdują się w tzw. grupie ryzyka."

"Wysoki Sejmie! Stoi dziś w tym miejscu 830 tysięcy Polek i Polaków. Przed dwoma laty daliśmy Wam władzę, żebyście uczynili naszą wspólną Ojczyznę krajem lepszym i bardziej przyjaznym każdemu Polakowi. Nie bójcie się hałaśliwej lewicowej mniejszości ani ponadnarodowych instytucji pełnych lobbystów na pensjach koncernów aborcyjnych. Stańcie po stronie chorych dzieci, ich rodzin i przyjaciół, stańcie po stronie obywateli! Ratujcie nas przed ludźmi, którzy w sposób nieuprawniony podają się za naszych obrońców, a w rzeczywistości są naszymi wrogami."

Pełen tekst przemówienia Kaji Godek, pełnomocnika obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj Aborcję”, wygłoszonego podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie znajduje się na stronie: zycierodzina.pl Polecamy zapoznanie się z nim.

źródło: zycierodzina.pl foto: tamże

red.: KB

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor