Wydarzenia 10 Aug 2018 | Redaktor
Debata argentyńska o życiu obnaża perfidię działań światowych agentur. Wygrana nie kończy sprawy

Odrzucono prawo przyzwalające na aborcję do 14 tygodnia ciąży głosami 38 do 31. Jest to ostateczne odrzucenie aborcyjnej ustawy, ale nie łudźmy się, żadna sprawa się tu nie zamyka.

Jeśli niemal połowa głosujących była za aborcją, to możemy być pewni iż nie zaniechają kolejnych prób. Zwłaszcza że mają oni takie poparcie w świecie, na przykład:

Naciski na Argentynę szły zewsząd, np. słynne już jest na cały świat proaborcyjne działanie Amnesty International, które przeznacza środki na produkcję spotów, m. in. jak ten proaborcyjny filmik zastraszający Argentyńczyków, bo jak inaczej można rozumieć podczas debaty filmik proaborcyjny adresowany do Argentyny z przesłaniem: "Świat patrzy". Opublikował to New York Times na dzień przed debatą.

Przypomnijmy że nie tak dawno właśnie Amnesty International publikowało spot, w którym pokazywał jak koszmarna jest ciąża, bo nie można sobie nawet... pomalować paznokci u stóp! (sic!)

Mówi się też otwarcie o tym, że wywierane były naciski na Argentynę w sprawie legalizacji aborcji przez oenzetowskie agendy, w tym Komitet Praw Dziecka i CEDAW.

Prezydent Argentyny Mauricio Macri wyraził sprzeciw wobec aborcji, jednocześnie pozwalając parlamentowi debatować nad projektem ustawy. Wniosek jest prosty: nie ma on władzy powstrzymywania takich debat i głosowań.

Po ogólnej analizie medialnych doniesień o postawie rządzących w Argentynie, możemy się łatwo zorientować, iż pośród polityków jest silny rozłam. Zdarza się, że na przykład to co w temacie ogłasza minister, dyskwalifikuje jego własne ministerstwo.

Obecna ustawa dopuszcza aborcję w trzech wyjątkach, to znaczy, gdy ciąża jest skutkiem gwałtu, w sytuacji zagrożenia życia matki, gdy jest ciąża pozamaciczna. Proaborcjoniści domagają się dekryminalizacji aborcji bez ograniczeń.

Źródła podają, że w Buenos Aires manifestowało ponad 650 tys. osób przeciw legalizacji aborcji, przeciwko aborcji opowiedziała się cała rzesza lekarzy, podczas gdy proaborcjoniści grozili, że będą podpalać kościoły, co skutkowało wzmożona ochroną rządową tych miejsc. Obrońcy życia zorganizowali wiece w ponad 100 miastach.

W czasie debaty senackiej odprawiana była Msza święta, podczas której kard. Mario Poli powiedział w homilii: **Po raz pierwszy w historii Argentyny próbują zalegitymizować eliminację istoty ludzkiej przez innego człowieka. [...] Serce i rozum buntują się przeciwko takiej niesprawiedliwości, ponieważ nienarodzone dzieci mają prawo do bycia częścią tego narodu, gdzie jest miejsce dla wszystkich i nikt nie jest niepotrzebny”. Wezwał też do wzmożonej troski o kobiety w ciąży, zwłaszcza te w trudnych sytuacjach życiowych. Zaznaczył że faktycznie to jest zaniedbane.

Zobaczmy jak działa wojna światów.

Nie czekajmy na jakiś front, jakieś armie, na żołnierzy. Wojna odbywa się na ulicach miast, w państwach, którym proaborcyjne lobby chce wyrwać tożsamość. Jak może Amnesty International włączać się w proaborcyjna propagandę? A agendy oenzetowskie? A Światowy Bank? No i Komitet Praw Dziecka, który jeśli nie broni dziecka poczętego, to nie broni tak naprawdę żadnego dziecka i jest perfidną agenturą, typowym w tym świecie wilkiem w owczej skórze.

red.: KB

źródło: Life Site News, PCH 24 i in.

foto: you tube CGTN

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor