Wydarzenia 3 Apr 2018 | Redaktor
1.04.2005, na dzień przed śmiercią Jana Pawła II wydarzyło się coś niesamowitego w Polsce [VIDEO]

Lech grał mecz z Pogonią Szczecin 1 kwietnia 2005 r. Stadion był całkowicie zapełniony, a w tym czasie wielu myślało o chorobie Jana Pawła II, która w ostatnich dniach niebezpiecznie się rozwijała. Pytania padały zewsząd: "Czy to już? Czy Jan Paweł II już odszedł?"

Mecz trwał, a kibice znani są z tego, że nie boją się otwarcie oddawać hołdu bohaterom, którym Jan Paweł II był, tak dla świata, jak i dla naszego kraju, po prostu uczynili co trzeba było!

W pewnym momencie tłum zaczął krzyczeć, że mecz trzeba przerwać. Nie wiadomo było o co chodzi, aż w końcu jeden z kibiców wbiegł na boisko i podał informację, że Jan Paweł II nie żyje. Słychać było głosy że włoskie media podały tę wieść.

Popłynęły łzy, zawodnicy zwarci ramionami, pełni wzruszenia wraz z sędziami stanęli w kręgu. Kibice odśpiewali hymn, wielu ruszyło do wyjścia ocierając łzy z policzków. Nie chciano dalej meczu, bo wzruszenie u wszystkich było zbyt silne.

"Nie wiem czy ktoś w garniturze by wbiegł i przerwał mecz? brawo dla zwykłych prostych ludzi!" - ktoś napisał w komentarzu pod filmem. I tak właśnie jest z kibicami, a tego mogliby nauczyć się wszyscy politycy: prostota bierze się z serca, nie ma znaczenia ile się ma dyplomów, bo właśnie prostota serca powoduje, ze nie ma na nas wpływu presja, nie ulegamy jak Piłat, ale twardo stoimy we własnej wolności i nie boimy się tego wyrażać.

A zatem mecz... przerwany mecz... Po jakimś czasie wyjaśniło się że wiadomość była nieprawdziwa. Cóż z tego? Papież zmarł następnego dnia, ale to właśnie wspólne przeżycie na dzień wcześniej jego przyszłej śmierci było bardzo ważne dla tysięcy ludzi, albo może dla milionów, którzy oglądali transmisję. [zobaczmy ten moment na nagraniu - poniżej]

Umieranie i moment śmierci, a także pogrzeb Jana Pawła II były ogólnoświatowymi rekolekcjami, bardzo ważnymi dla wszystkich Polaków.

Na dzień przed śmiercią to właśnie postawa kibiców poruszyła serca wielu osób i zarówno oni, jak i z nimi my wszyscy, zaczęliśmy się przygotowywać w kraju na odejście naszego Papieża.

To nie był przypadek, że nieprawdziwa wieść doszła do kibiców. To nie był przypadek, że serca ich zostały mocno poruszone i mecz przerwano. To nie był przypadek, że kibic wbiegł podczas skandowania o przerwanie meczu i poinformował piłkarzy i sędziów o co chodzi. To nie był przypadek, że nagle tyle tysięcy osób przerwało coś, co kochają robić i wyruszyło w ciszy do domów, pełni powagi i wzruszenia.

Bo prawdziwie ten przerwany mecz nie był przypadkiem tego dnia. On dał nam czas, dał właściwe poruszenie serca, na przygotowanie się do dnia 2 kwietnia, gdy nasz Ojciec Święty, bez którego dotychczas nie wyobrażaliśmy sobie funkcjonowania świata, z czego sobie nawet nie zdawaliśmy sprawy, odchodził do Boga.

Co teraz? Minęło 13 lat... św. Jan Paweł II nie żyje na ziemi, obejmuje autentyczną miłością braterską każde polskie serce...

Polska idzie dalej w jakimś kierunku, zaczyna w trudzie chronić życie ludzkie od poczęcia, ale jeszcze długa droga dla naszego kraju. Wciąż zbyt wielu rządzących ulega presji, zapominając o prostocie serca, która w Polsce jest wciąż na pierwszym miejscu, na przykład pośród kibiców, przez których Bóg dał wszystkim mocny znak właśnie wtedy: 1 kwietnia 2005 roku, dokładnie na dzień przed śmiercią świętego Polaka- Karola Wojtyły!

Ps. A pamiętamy kiedy Maria Magdalena namaściła stopy Chrystusa drogim olejkiem? Wcale nie po Jego śmierci, ale właśnie przed!

Bóg dokładnie wie kiedy i przez kogo przemawiać. Czytajmy te znaki i nie marnujmy mądrości, którą przekazuje nam Bóg w wydarzeniach, przecież to my tego właśnie potrzebujemy, aby nie ulegać presjom jak Piłat, ale aby żyć w prawdziwej wolności!

Katarzyna Chrzan

źródło video: You Tube

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor