Zadomowienie się w tym świecie jest ułudą, a nie szczęściem
Inne z kategorii
Medytacje ewangeliczne z dnia 9 lipca 2018 r., Poniedziałek
Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. A przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: "Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz". Jezus mu odpowiedział: "Lisy mają nory, a ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć". Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: "Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca". Lecz Jezus mu odpowiedział: "Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!" (Mt 8, 18-22)
Skąd u nas taka wielka potrzeba zadomawiania się na tym świecie?
Tyle w nas pragnień, staramy się je realizować, ale im bardziej wchodzimy w głębię własnego wewnętrznego sanktuarium, tym bardziej widzimy, że w życiu wcale nie chodzi o to , aby realizować własne pragnienia, ale najpierw, aby je rozeznawać, widzieć skąd one pochodzą.
Okazuje się wtedy, że wiele z naszych pragnień związanych jest z poszukiwaniem bezpieczeństwa na ziemi.
Gdy bardzo mocno popatrzymy chociażby na losy ludzkie, zauważymy że często dajemy się nabrać na nieustanne próby zakotwiczania się w tym świecie. Szukamy oparcia w różnych sytuacjach. Jednocześnie boimy się porażek. Boimy się złych opinii na nasz temat. Boimy się braku stabilizacji, bezdomności, granicznych życiowych sytuacji.
A tymczasem Jezus Chrystus nie miał miejsca, gdzie by mógł położyć głowę, to znaczy że nie było wielu, którym mógłby zaufać. A jednak za każdego z nas, za wszystkich oddał życie. My też możemy tak żyć i do tego być... szczęśliwi.
To nie jest łatwa droga, ale możliwa do przejścia. Z Bogiem, to jest możliwe, bo On sam przed nami odkrywa wszystkie bożki, którymi poświęcamy ogromną ilość czasu, aby oprzeć o nie głowę. Aby ufać, że na tym świecie coś jest w stanie zapewnić nam bezpieczeństwo. Ale nie ma takiej rzeczy, bo...
Królestwo Niebieskie nie jest z tego świata.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
Ave Maryja
Kasia Chrzan