Wywyższamy węża na różne sposoby, dlatego Syn Boga został wywyższony na krzyżu
Inne z kategorii
Medytacje ewangeliczne z dnia 14 września 2018r., Piatek
Jezus powiedział do Nikodema: "Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony". (J 3, 13-17)
Grzech powoduje wiele konsekwencji. Nie jesteśmy w stanie tych konsekwencji unieść. Zgrzeszyliśmy i dlatego wlały się w nas mamiące nas myśli o tym, że nie jesteśmy kochani. Jest to najgorszy fałsz, podsycany notorycznie w nasze myśli, dlatego, że nasze grzechy, nasze złe decyzje otwierają nas na te myśli, otwierają nas te podszepty.
Mojżesz wywyższył węża, tak samo i Syn Człowieczy został wywyższony. Oto zdanie, które mieści w sobie całą historię zbawienia świata. Wąż, z którym człowiek wszedł w dialog, jest osobowym złem, demonem, z którym styka się człowiek na różne sposoby i… decyduje się na grzech. Te grzechy zostały dźwignięte na Krzyż. Podniósł je Syn Boga. Nie ma innej prawdy o wyzwoleniu człowieka. Po prostu nie ma. Cóż mamy czynić? Dokładnie to samo, co Izraelici.
Patrzeć. My mamy patrzeć! …na ukrzyżowanego Chrystusa. Ale tak naprawdę na Niego popatrzeć.
Czyżbyśmy za bardzo nie uprościli sprawy? Otóż nie. Grzech to jad w nas, który dostał się do naszego krwioobiegu. Jeśli zobaczymy, jak Chrystus przyjął cały ten jad na siebie, nie umrzemy.
Tylko patrzenie nie jest interpretowaniem, bo ono jest czyste, wolne od interpretacji. Patrzeć to przyjmować prawdę. Do końca. I to prawdę nie dla kogoś, ale dla nas samych.
Gdy popatrzymy na Chrystusa ukrzyżowanego, a mamy ten obraz w sobie, gdy odsuniemy wszelkie własne możliwe interpretacje Jego Męki, wtedy zobaczymy, że Jezus Chrystus przyjął w siebie nasz konkretny jad. To jest zobaczenie prawdy o sobie samym.
Jeśli popatrzymy prawdziwie, to znaczy tak jak ukąszeni Izraelici, czyli z przerażeniem, bo w końcu poczuli wagę ukąszenia, na które sami pozwolili. Jeśli tak właśnie popatrzymy, zobaczymy nie tylko, to, że Jezus Chrystus odebrał z naszego krwiobiegu cały ten jad, ale że ten jad był naprawdę nasz! Jad był z nas!
Prawda, którą wreszcie możemy zobaczyć o nas samych, gdy patrzymy na Ukrzyżowanego Chrystusa jest tylko jedna. I nigdy nie było, nie ma i nie będzie innej prawdy. Wystarczy patrzeć, ale tak naprawdę popatrzeć na Jezusa ukrzyżowanego. Cały ten obraz mówi do nas tę jedyną Prawdę, która brzmi:
Kocham Cię.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
Ave Maryja
Kasia Chrzan