Felieton 9 Jan 2018 | Redaktor
Siedemdziesiąt osiem lat bydgoskich pragnień.

Siedemdziesiąt osiem lat bydgoskich pragnień.

Świąteczny czas, klimat wymiany kalendarza, sprzyja różnorakim refleksjom – rodzinnym, niepodległościowym, bydgoskim. To okres rozmów przy stole, długie chwile przeglądania fotografii, dokumentów, wycinków z pożółkłych gazet. A jest tego sporo! Styczeń to bardzo ważny miesiąc dla naszego miasta, a jednym z najtragiczniejszych wydarzeń jest realizacja decyzji Wernera Kampe – nieludzkiego funkcjonariusza niemieckiego okupanta, dotycząca zburzenia bydgoskiej ikony, pojezuickiego kościoła oraz kilku staromiejskich kamienic, niemych świadków pierwszych w II Wojnie Światowej rozstrzeliwań ludności cywilnej. Historię ową znam od dzieciństwa, z opowiadań mego Ojca Wacława, który był świadkiem śladów tego barbarzyństwa – w tym śladu dłoni na murze. Słyszałem o tym przez lata niejeden raz – spotykałem osoby potwierdzające, dające świadectwa – także na piśmie. Ileż tysięcy kartek, wycinków, zapamiętanych opowiadań, osób wspominających to miejsce, pragnących przywrócenia zlikwidowanej przez Niemców najważniejszej bydgoskiej „ściany”. Oprócz wspominanego Ojca, w uszach ciągle brzmią opowiadania pań Marty Baranowskiej, Jany Jakubowskiej, czy taty pani Marii. Na czoło wysuwają się słowa Jerzego Sulimy – Kamińskiego oraz największego bydgoskiego wizjonera Andrzeja Szwalbego. Przeglądając archiwalia związane ze sprawą zachodniej pierzei Starego Rynku wypatrzyłem – wśród tysięcy zdeklarowanych zwolenników odtworzenia pierzei w historycznym kształcie, kilkanaście nazwisk Prezydentów Bydgoszczy oraz Zastępców Prezydenta, które ośmielę się przytoczyć: Józef Twardzicki, Edwin Warczak, Henryk Sapalski, Kosma Złotowski, Roman Jasiakiewicz, Jerzy Drożniewski, Stefan Pastuszewski, Maciej Obremski, Lidia Wilniewczyc, Maciej Grześkowiak. Trudno ominąć kandydata na prezydenta Marka Gralika, no i obecnego Prezydenta Rafała Bruskiego, który zwołał parę miesięcy temu dwa zebrania, na których deklarował wolę odtworzenia zachodniej pierzei. Kogóż tu nie ma prócz bydgoskich włodarzy, są przedstawiciele różnych stanów, profesji, grup wiekowych. Jest także jedna osoba, która wycofała swoje poparcie – ale tylko jedna! Wielu sygnatariuszy jest po „drugiej stronie”, ale są także ludzie młodzi, z nadzieją. Mam swą teorię niemożności, ale nadzieja na normalność jest ciągle silna. Czekamy dopiero 78.lat, i to spowodowało powyższą refleksję. Warto przypomnieć, że 8 stycznia 1940 roku odprawiono w pojezuickim kościele ostatnią mszę świętą, a 16 stycznia tegoż roku rozpoczęto burzenie świątyni. Pamiętajmy o tragicznych bydgoskich wydarzeniach, które swe brzemię niosą do dzisiaj, a o których największy bydgoski Gość, św. Jan Paweł II, mówił „Bydgoszcz została naznaczona szczególnym znamieniem prześladowania dla sprawiedliwości”. Wielu z nas wierzy, że znamienne słowa Andrzeja Szwalbego: „… ta pierzeja jest ścianą ostatniej szansy, dzięki której Bydgoszcz może uzyskać potwierdzenie swojej tożsamości historycznej.”, doprowadzą do zrozumienia bydgoskiego klucza do odzyskania utraconej tożsamości. Odbudujemy to co o naszej tożsamości stanowi!

Andrzej Adamski

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor