Felieton 25 Sep 2015 | Redaktor
Przyjąć przybysza...

Jedno z poleceń, które Bóg dał Izraelitom, brzmi: „Przybysza, który się osiedlił wśród was, będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej” (Kpł 19,34). W Biblii jest wiele pięknych scen pokazujących gościnność. Jezusowe „byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25,35), to jedno z kryteriów Sądu Ostatecznego. Czy wobec tego wierzący Żydzi z Izraela nie zachowują prawa Bożego, skoro nie przyjmują obecnie uchodźców z krajów islamskich? I czy chrześcijanie nie powinni otworzyć swych domów bez żadnych warunków wstępnych?

Xavier Leon-Dufour w swym słynnym „Słowniku teologii biblijnej” pod hasłem „Cudzoziemiec” napisał, że Pismo święte starannie odróżnia 3 kategorie cudzoziemców: wrogów, którzy nie mają dobrych intencji, nawet jeśli się uśmiechają; cudzoziemców, którzy może wrogami nie są, ale nie poczuwając się do jakiejkolwiek wspólnoty z krajem, w którym przebywają, pozostają na własne życzenie obcy; oraz cudzoziemcy osiadli, którzy nie są autochtonami, ale stają się pozytywnie związani z narodem danego kraju. Do jakiej kategorii należą cudzoziemcy, którzy dziś przybywają do krajów europejskich? Widząc fakty, mam wrażenie, że tylko niewielu z nich chce stać się cudzoziemcami tej ostatniej kategorii.

Ludzie, którzy zasadniczo za nic mają nauczanie Kościoła, co więcej, oburzają się, kiedy Kościół zajmuje publicznie stanowisko w sprawach moralno-społecznych, teraz próbują robić Kościołowi rachunek sumienia, czy z dostatecznym entuzjazmem wita cudzoziemców. Niektórzy dają się nabierać na ten obłudny moralistyczny szantaż. Tymczasem lewacka obsesja osłabiania wszystkiego, co oznacza chrześcijańską tożsamość Europy, a z drugiej strony plany islamistów stopniowego jej podbijania, ideologiczne niedostrzeganie faktu, że islamiści zasadniczo nie stają się lojalnymi obywatelami, oraz bezczelność „dużych”, którzy „mniejszym” chcą narzucić, ile to tysięcy cudzoziemców mają przyjąć, nawet jeśli owi cudzoziemcy, wcale w tych krajach nie chcą żyć, to wszystko ma niewiele wspólnego z biblijną gościnnością. Trzeba bowiem odróżnić pomiędzy egoistycznym zamykaniem się na potrzebujących, a racjonalną troską o bezpieczeństwo własnego domu.

Masy emigrantów, uchodźców z krajów islamskich, to oczywiście niezwykle złożony problem. Nic dziwnego, że słyszymy bardzo różne opinie i komentarze. Sądzę, że bardzo interesujący głos płynie ze strony chrześcijańskich hierarchów z krajów muzułmańskich. Syryjskokatolicki arcybiskup Hassaké-Nisibi Jacques Behnan Hindo, który stoi na czele lokalnego Kościoła w jednym z ogarniętych wojną regionów Syrii, obawia się, że apele o przyjmowanie uchodźców mogą przynieść opłakane skutki: „Moi wierni powiedzą mi teraz, że papież otworzył dla nich parafie i klasztory, więc na co czekać? Pomyślą nawet, że zostaną przyjęci jako pierwsi”. Abp Hindo zauważa ironicznie, że niektórzy przywódcy europejscy zdają się uważać, iż przyjęcie tysięcy uchodźców pozwoli im odzyskać utraconą cnotę.

Chaldejski patriarcha z Iraku, Louis Raphaël I Sako, podkreśla, że solidarność jest wymogiem chwili, ale wyzwaniem fundamentalnym jest przywrócenie pokoju na Bliskim Wschodzie. „Obawiam się tego niekontrolowanego exodusu. Oczywiste jest to, że ludzie przeżywają trudności, dlaczego jednak nie przyłożyć się bardziej do przywracania pokoju, do budowania go w krajach ich pochodzenia, tak by pomóc im tam pozostać? Migracje oznaczają zerwanie z własną historią, tradycją, to jest przecież inna kultura, inne społeczeństwo. Migracje są tylko prowizorycznym rozwiązaniem” twierdzi abp Sako. Natomiast syryjskokatolicki patriarcha Antiochii, Ignacy Józef III Younan, proponuje, by pod egidą ONZ budować obozy dla migrantów w bogatych, dysponującym odpowiednim terytorium, krajach arabskich.

Wdaje się jednak, że te kraje nie są tym zainteresowane. Chcą dawać pieniądze, ale na budowę meczetów w Niemczech i innych europejskich krajach.

Ks. Dariusz Kowalczyk SJ

Tekst ukazał się pierwotnie w tygodniku "Idziemy" 20 IX 2015 A.D. Na stronach Katolickiej Bydgoszczy przedrukowujemy za uprzejmą zgodą Autora.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor