Felieton 10 Jul 2018 | Redaktor
Niesamowite słowa, które w lipcu zanotował kard. Stefan Wyszyński w swoich zapiskach

"O wiele łatwiejszą rzeczą jest zostać więźniem Kościoła, w obronie jego praw, niż więźniem Chrystusa, w obronie Jego prawa do mojej duszy."

Polecamy wniknąć w myśli, jakie zapisywał kard. Stefan Wyszyński w swoich Zapiskach więziennych. Zwłaszcza w dniu takim jak dziś - 10 lipca. Oto one:

VII. 1954, czwartek.

Codzienny dowód Chrystusowej prawdy widzę w słowach:

„Jeśli Mnie prześladowali, i was prześladować będą..."

Chrystus ukazywał proroczo przyszłość Kościoła. To proroctwo ma swoje dzieje, poczynając od krzyża, łańcuchów Piotrowych, aren cyrkowych, aż do dnia dzisiejszego. Wszyscy niemal czujemy, jak spełnia się w nas.

Czyż nie jest to pociecha, że na sobie potwierdzamy prawdę słów Chrystusowych? Czyż nie należy cieszyć się z ujawnienia tej prawdy, choćby bardzo... bolało?

I ta prawda wyswobadza, choć w tak dotkliwy sposób. Chrystus niczego nie mówił bez pokrycia dziejowego. Dwadzieścia wieków Ewangelii jest dodatkowym dowodem jej prawdziwości.

  1. VII. 1954, piątek.

Wystosowałem pismo do Prezydium Rządu PRL w sprawie stawianych mi zarzutów.

  1. VII. 1954, piątek.

Non horruisti Virginis uterum [red.: z Te Deum: nie wahałeś się wstąpić w łono Dziewicy]- i nie tylko. Okazałeś większą jeszcze odwagę. Wszak łono Niepokalanej Dziewicy przygotowały Ci dłonie Najczystszego Ojca - Ens Purum - byś mógł w nim zachować swoją Boską Czystość.

Tyś nie uląkł się łona serca mego... zaledwie osłaniającego „brud stajenny" lichą powłoką żalu i zawstydzenia.

Wybrałeś stajnię i zamieszkałeś w niej, by w błocie stajennym wyrósł Chleb, rodzący dziewice. To jest dopiero wszechmocna Odwaga!

Maryjo, czuwaj nad tym, by Twój Syn, ilekroć zapragnie narodzić się w stajni mego serca, zawsze zastał tam Twoje niepokalane ramiona: niech osłonią go i zabezpieczą przed brudem mej duszy. Czekałaś w Betlejem na przyjęcie Boga, oczekuj i w mojej duszy, aby nigdy Boże Narodzenie nie dopełniało się we mnie bez Ciebie.

  1. VII. 1954, sobota.

Jeżeli grzech jest nienawiścią ku Bogu, a grzesznik nieprzyjacielem Twoim, to nie chcę czekać, aż Ojciec „położy mnie podnóżkiem nóg Twoich". Sam składam nieprzyjacielską głowę swoją pod nogi Twoje i chcę być zdeptany przez Ciebie.

Na szczęście, tylko nieprzyjaciel ma szanse zostać niewolnikiem. Gdy nie umiem zostać nim przez miłość, niech będę z nieprzyjaciela niewolnikiem. A już Twoją rzeczą będzie, Chryste, pozyskać mnie dla miłości.

O wiele łatwiejszą rzeczą jest zostać więźniem Kościoła, w obronie jego praw, niż więźniem Chrystusa, w obronie Jego prawa do mojej duszy.

źródło:

Zapiski więzienne kard. Stefana Wyszyńskiego

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor