Kimże Ona jest? - M. Powęski
Inne z kategorii
„Któraż to jest, która idzie jak zorza powstająca, piękna jak księżyc, wybrana jak słońce, ogromna jak wojska uszykowane porządnie?” Ten werset z Pieśni nad Pieśniami (6,9) stał się jedną z najbardziej fascynujących antyfon brewiarza, znaną od swych pierwszych łacińskich słów: Quae est ista? A ostatnie określenie, gdyby chcieć oddać ducha Wulgaty, należałoby raczej przetłumaczyć: „straszna jak wojsko do boju gotowe”. Echo tych słów pobrzmiewa także w Godzinkach o Niepokalanym Poczęciu N. M. P.: „Ogromna czartu jesteś, w szyku obóz silny”...
Kościół nigdy nie miał wątpliwości, że te słowa Starego Przymierza wypełniły się w Bogurodzicy, ale nie mogąc do końca zgłębić tajemnicy Jej Boskiego Macierzyństwa wciąż ze zdumieniem w modlitwie swej wznosi ku Przedwiecznemu pytanie i jednocześnie uwielbienie: Quae est ista?
Tajemnice Boże nie są jednak dla nas ciemnością, a raczej światłem, które choć może czasem nas oślepiać, oświetla jednak drogę i wciąż pociąga do siebie. Jesteśmy zaproszeni i wezwani do ciągłego ich rozważania i zgłębiania, co jest szczytem i „najlepszą cząstką” chrześcijańskiego powołania. Tydzień temu obchodziliśmy święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wielkie święta w dawnej liturgii Kościoła miały swoje oktawy (osiem dni), a dzień ostatni takiej oktawy często miał charakter szczególny i stawał się dodatkowym świętem, niejako dopełniającym to pierwsze. Od niepamiętnych czasów jest tak z Bożym Narodzeniem — w dniu ósmym po nim (1 stycznia) obchodzimy święto Boskiego Macierzyństwa Maryi. Całkiem niedawno, od czasów św. Jana Pawła II, w ostatnim dniu oktawy Wielkanocy mamy święto Bożego Miłosierdzia. Zaś 22 sierpnia, kiedy przypadał dzień ósmy oktawy Wniebowzięcia, w połowie XIX wieku ustanowiono święto Niepokalanego Serca Maryi. Reforma kalendarza przeprowadzona w latach siedemdziesiątych przeniosła je wprawdzie na dzień po święcie Serca Jezusowego, ale za to wprowadziła 22 sierpnia święto ukoronowania Matki Bożej, które przedtem Pius XII nakazał obchodzić 31 maja. Przyznać trzeba, że jest zgodne z logiką teologiczną, bo ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny było dopełnieniem Jej Wniebowzięcia i jego dalszym ciągiem.
Wracając jednak do naszego kluczowego pytania (kimże jest Ona?) trzeba sobie przypomnieć, że Kościół Boży ogłosił w ciągu dwóch tysięcy lat cztery dogmaty Maryjne.
Pierwszym jest dogmat o Bożym Macierzyństwie Maryi. Wielki angielski pisarz Gilbert Chesterton, nawrócony na katolicyzm, słusznie zauważył, że dogmat jest prawdą oczywistą, która została zakwestionowana i dlatego domaga się opisania. Oczywiste jest bowiem, że Maryja, która urodziła Boga, który stał się człowiekiem, jest tym samym Matką Boga! Sobór Efeski (rok 430), który ogłosił ten dogmat, uczynił to w reakcji herezję Nestoriusza. Ten twierdził, że Jezus Chrystus jest tylko moralnie złączony z Boską Osobą Syna Bożego. Ojcowie Soboru Efeskiego podkreślili więc, że Jezus Chrystus – człowiek jest tym samym Synem Bożym, przez którego świat został stworzony (Logosem, Słowem, które było na początku). Ten Jezus, którego Maryja urodziła w Betlejem jako człowieka, jest jednocześnie Bogiem wiecznym i wszechmogącym, Synem Bożym, drugą Osobą Przenajświętszej Trójcy. Dlatego Maryja jest Matką Boga. Oczywiście, Ona urodziła naszego Pana jako człowieka (bo jako Bóg jest On odwieczny), ale Syn Boży i Syn Maryi jest tą samą Osobą.
Drugim dogmatem jest prawda o dziewiczym macierzyństwie Maryi. Została ona wprost wyrażona w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskim: „qui propter nos homines et propter nostram salutem descendit de caelis, et incarnatus est de Spiritu Sancto ex Maria Virgine et homo factus est” (On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem). Dogmaty o macierzyństwie Maryi i o Jej dziewictwie są ze sobą nierozłączne. Dawna teologia łączyła te dwa dogmaty w jeden mówiąc o dziewiczym macierzyństwie Maryi.
Trzecia prawda dotyczy Niepokalanego Poczęcia Maryi, czyli jej wolności od grzechu pierworodnego. Do pogłębienia i rozwinięcia argumentacji na rzecz Niepokalanego Poczęcia przyczynił się Jan Duns Szkot oraz św. Anzelm z Canterbury. Trzeba jednak powiedzieć, że byli znakomici uczeni, którzy kwestionowali tę tezę. Należeli do nich tacy luminarze jak św. Bernard z Clairvaux oraz (sic!) św. Tomasz z Akwinu. Zwyciężyła jednak Anzelmiańska formuła, która jest jednym z najbardziej przekonujących argumentów, broniących dogmatu Niepokalanego Poczęcia: „Potuit, decuit, ergo fecit” (Bóg mógł to zrobić, należało to zrobić, a więc to uczynił). Argumentem nie do zlekceważenia są też słowa Zwiastowania. Archanioł Gabriel mówił do Maryi: „Zdrowaś Mario łaski pełna! Błogosławiona jesteś Ty między niewiastami! Pan z Tobą!” Wiemy przecież, że łaska Boża jest tylko w takim człowieku, który nie jest w stanie grzechu. Chrześcijan z grzechu pierworodnego uwalnia chrzest. Maryja go nie potrzebowała, zachowana zatem została od grzechu w drodze wyjątku. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu został ogłoszony przez papieża Piusa IX w roku 1854. Cztery lata później Matka Najświętsza ukazując się w Lourdes powiedziała do Bernadety: „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Kościół uznał w tym objawieniu nadprzyrodzone potwierdzenie ogłoszonego niedawno dogmatu.
Czwarty dogmat mówi o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Uroczystość Wniebowzięcia, którą obchodziliśmy 15 sierpnia, jest najstarszym świętem maryjnym w Kościele. Istnieją dwie tradycje co do końca ziemskiego życia Maryi: jedna mówi o śmierci i zmartwychwstaniu, natomiast druga o zaśnięciu i powstaniu do nowego życia. Papież Pius XII w 1950 r. w definicji dogmatycznej o wniebowzięciu w Konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus nie opowiedział się za żadną z nich — „(…)ogłaszamy, wyjaśniamy i określamy, jako dogmat przez Boga objawiony, że Niepokalana Bogarodzica zawsze dziewica Maryja, po zakończeniu biegu życia ziemskiego, została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały”. Warto w tej sprawie zwrócić uwagę na aspekt wzięcia do nieba również ciała Maryi. Często mamy skłonności do takiego „odrywania” spraw Bożych od spraw tego świata, że odmawiamy Bogu prawa do szczególnej obecności w materii. To samo w większym jeszcze stopniu dotyczy przecież Eucharystii. Bóg jest tam obecny — prawdziwie — pod materialną postacią. Chrystus zmartwychwstał wraz z ciałem — mającym wprawdzie własności doskonalsze niż te ciała które znamy na ziemi, ale jednak z ciałem materialnym! To samo dotyczy ciała Najświętszej Maryi Panny. Wniosek z tego dogmatu jest więc i taki, że ten świat, wraz materią, jest Boży.
Jesteśmy za niego (za ten świat) odpowiedzialni, ale pamiętać musimy, że Bóg nie wyrzekł się swojej własności, że on sam dbać będzie o Ziemię, którą stworzył, on sam w końcu podaruje nam „nowe niebo i nową ziemię” (Ap 21, 1). Bo „stworzenie (...) z upragnieniem oczekuje objawienia synów Bożych. A poddane było znikomości nie ze swej woli, lecz dla tego, który je znikomości poddał w nadziei, że i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia na wolność chwały synów Bożych”. (Rz 8, 19 nn)
Czy te cztery wypowiedzi Kościoła o Matce Boga i Matce naszej są już ostatnim słowem Magisterium na Jej temat? Tego nie wiemy. W szczególności trzeba tu przypomnieć, o licznych próbach i prośbach o ustanowienie dogmatu piątego. O co chodzi? Dla wprowadzenia w zagadnienie przypomnijmy zakończenie encykliki Piusa XI Miserentissimus Redemptor, o zadośćuczynieniu Najświętszemu Sercu Jezusowemu, z 1928 roku Pańskiego: „Oby tym naszym pragnieniom i poczynaniom pobłogosławiła Bogarodzica Dziewica, która dała nam Jezusa Odkupiciela, która Go wykarmiła, która Go na Krzyżu ofiarowała i która przez swe cudowne połączenie z Chrystusem i dzięki szczególniejszej łasce stała się także »Reparatrix« jako taka jest czczona. Ufając Jej stawiennictwu u Chrystusa, który będąc jedynym »Pośrednikiem między Bogiem i ludźmi« (1 Tm 2,5) chciał przybrać Sobie Matkę Swą jako Orędowniczkę grzeszników. Szafarkę łask i Pośredniczkę, udzielamy Wam, Czcigodni Bracia, i Waszym owieczkom z całego serca Apostolskiego Błogosławieństwa jako zadatek łask niebieskich na znak Naszej ojcowskiej przychylności”.
Wiara ta — w pośrednictwo Maryi — wyraża się nie tylko tym papieskim tekstem. W starej i pięknej modlitwie „Pod Twoją obronę”, mówimy przecież „Pośredniczko nasza”. Ale ta propozycja — ogłoszenia dogmatu o Maryi pośredniczce wszelkich łask — stała się dla niektórych teologów kamieniem obrazy. Bo — argumentują — Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. „Nikt nie przychodzi do Ojca tylko przeze mnie” (J 14,6). „W żadnym innym nie masz zbawienia, albowiem nie masz żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12). Na to odpowiadał o. Czesław Lacrampe OP, autor dzieła „Wszechpośrednictwo N.M.P.” (Lublin 1929): „Nie idzie jednak o to, by nie mogło być i innych pośredników między Bogiem a ludźmi, podporządkowanych Chrystusowi i sprawujących swe pośrednictwo w Jego imieniu i mocą od Niego otrzymaną; nie ma racji, aby i niższe czynniki nie miały się przyczyniac do zjednoczenia człowieka z Bogiem, na mocy niejako delegacji (...) Nie może być wątpliwości, że mógłby On się całkowicie obyć bez pomocy innych pośredników. (…) Jeśli tedy Chrystus dobiera sobie współpracowników w swym dziele, to tylko dlatego, że tak sam chce. (…) Takimi to pośrednikami są prorocy i kapłani obu testamentów; jasnym jest, że są nimi i święci, a ponad nimi wszystkimi Najświętsza Maryja Panna”.
Dlatego ośmielę się zakończyć następującą modlitwą, która dołączona jest do „Małego oficjum ku czci Najświętszej Maryi Panny”, wydanego w Krakowie w 1932 r. P. z imprimatur kard. Sapiehy i wznowionym w Płocku w 2018 r z imprimatur bpa M. Milewskiego.
„Boże, któryś przez Bogarodzicę Maryję zesłał nam Zbawiciela i zbawienie, racz, prosimy Cię kornie, światłem „Ducha Prawdy” tak opromienić Kościół, Oblubienicę Twą nauczającą narody, aby ku większej chwale Syna Twego i dla pomnożenia czci Jego Matki Niepokalanej, obwieścił całemu światu, że Jej chwalebne pośrednictwo we wszystkich łaskach z nieba nam zesłanych jest prawdą wiary. Przez tegoż Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen”.
Maksymilian Powęski