Felieton 14 Dec 2018 | Redaktor
Jezus oddaje życie za tych, którzy nie są tym zainteresowani

Medytacje ewangeliczne z dnia 14 grudzień 2018 r., Piątek

Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili". Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”. (Mt 11,16-19)

Jeśli człowiek nie ma woli bycia z drugą osobą, to choćby ta osoba starała się najbardziej, to i tak może nic nie spowodować dla otwarcia się kogoś na przyjaźń, czy inne rodzaje miłości.

Wyobraźmy sobie, że próbujemy być z jakąś osobą, widzimy czego potrzebuje i widzimy to wyraźnie, na przykład przyjaciel, którego bardzo kochamy z taką mądrą, nienarzucającą się troską. Ale ta osoba oddala się od nas i wcale nie chce przyjmować naszej przyjaźni. Myślimy, że coś robimy nie tak, ale wcale nie musieliśmy robić coś nie tak.

Jest nam bardzo przykro, w końcu poddajemy się. Odchodzimy. Ktoś wybrał przyjaźń z innymi osobami z jakiś powodów. Niekiedy z banalnych i egoistycznych. My sami mogliśmy w ten sposób porzucić nie jedną relację, bo wydawała nam się nieatrakcyjna, nudna etc...

A teraz zobaczmy Jezusa Chrystusa. Jest odrzucany, choć mamy pewność, że On nie robi nic 'nie tak' i nie jest nudny. A jednak jest odrzucany. On najlepiej wie czego potrzebujemy, bo ma ogląd absolutnie całościowy, bo jest Bogiem. Widzi wnętrze każdego człowieka więc wie, co dla każdego w danej chwili jest najlepsze.

Ale my Go zostawiamy na różne sposoby.

Jakim cudem jest to, że odrzucany Jezus się nie zniechęca nami. Do końca nas broni i oddaje za każdego z nas życie, nawet jeśli ta osoba wcale się tym nie przejmuje, lekceważy to, nawet się tym nie interesuje.

Ten, kto nie chce relacji z drugim człowiekiem, zawsze znajdzie sobie wystarczający powód, żeby odejść. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników" - czytamy. Powinno nam wystarczyć, dla opisu naszej kondycji.

A jednak mądrość widać po czynach. Nie w deklaracjach.

Jezus Chrystus jest jedyną Osobą, która nie powinna nas zaskakiwać, bo wszystko co uczynił, najpierw zapowiedział. Ale właśnie tym zaskakuje nas najbardziej, bo to co zapowiedział, wszystko uczynił.

Ani jedno puste słowo nie padło z ust Chrystusa, to oznacza że Jego słowa zostały całkowicie zrealizowane. A to oznacza, że stały się Ciałem.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu

Ave Maryja

Kasia Chrzan

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor