Felieton 29 Nov 2017 | Redaktor
O rodzinie: I ślubuję Ci miłość... Czyli co właściwie Ci ślubuję?

Krystyna Jedynak - mężatka od 46 lat

Miłość małżeńska jest wielką naturalną potrzebą człowieka, jest nakazem życia i serca. Wzajemna miłość zwycięża i sprawia, że nawet największe przeszkody są do pokonania. Dlatego tak ważne jest, aby małżonkowie nie tylko u progu wspólnego życia wyrażali sobie miłość, ale żeby ją pielęgnowali przez całe swoje wspólne życie.

Trzeba jednak wiedzieć, czym jest prawdziwa miłość, żeby móc z niej uczynić fundament szczęścia małżeńskiego. Obecnie często przysłania się prawdziwe cechy miłości, co w rezultacie powoduje błędne jej definiowanie i rozumienie.

A zatem czym jest miłość? Jest ona rzeczywistością bardzo złożoną i skomplikowaną. Jest bowiem ukierunkowaniem ludzi na siebie, ale równocześnie jest wolnością, przywiązaniem, nadzieją, wymogiem serca, ofiarą, radością, pokojem...

Jaka powinna być zatem miłość, żeby na to miano zasługiwała?

Miłość mężczyzny i kobiety zakłada wzajemne oddanie się na płaszczyźnie duchowej, psychicznej i fizycznej. Płaszczyzna duchowa to ponoszenie dla siebie nawzajem ofiar i odpowiedzialność za siebie. Płaszczyzna psychiczna to wzajemne uczucie zakochania i miłości, a fizyczna to wyłączność we współżyciu seksualnym.

Wzajemne oddanie się sobie jest całkowite i wyłączne. Narzeczeństwo a później małżeństwo jest stopniowym zlewaniem się dwóch historii życia w jedną. Autentyczna miłość jest dozgonna. Ktoś powiedział, że dwóch rzeczy nie można próbować: miłości i śmierci. Nie ma miłości „na jakiś czas” i nie ma miłości na próbę.

Dla dojrzałego przeżywania miłości małżeńskiej potrzebna jest dobra znajomość siebie i współmałżonka oraz znajomość praw, którymi rządzi się męskość i kobiecość. Bardzo wiele trudności przeżywanych przez małżonków wynika nierzadko z braku zrozumienia najpierw siebie samego a później zrozumienia swoich wzajemnych potrzeb, pragnień i oczekiwań. Należy podkreślić, że poznanie praw i potrzeb, którymi rządzi się własna psychika i psychika osoby kochanej jest podstawowym obowiązkiem każdego z małżonków. Oznacza to całkowite zaparcie się siebie dla osoby kochanej ( na wzór Chrystusa ), oraz kształtowanie w sobie postawy współodczuwania czyli zdolności zrozumienia i przeżywania w sobie uczuć, pragnień i potrzeb osoby drugiej – tylko wówczas małżeństwo może być związkiem stałym i szczęśliwym.

Miarą autentycznej miłości małżeńskiej jest nie doświadczenie fascynacji emocjonalnej i erotycznej ale właśnie gotowość umierania dla siebie, swoich potrzeb i pragnień, aby żyć dla drugiego. Doświadczenie pokazuje niezbicie, iż fascynacja emocjonalna i erotyczna jest uczuciem zmiennym i niestałym. Budowanie związku małżeńskiego tylko na niej nie gwarantuje jego trwałości.

Niektórzy sądzą, że miłość musi przychodzić bez wysiłku, nie chcą o nią zabiegać, gdyż wydaje im się, że trud w to włożony zniszczy szczęście. Tymczasem najcenniejsze jest dla nas to, czemu poświęcamy najwięcej czasu, trudu i wyrzeczeń. Podobnie miłość – im bardziej ją pielęgnujemy, tym większej nabiera wartości.

Lecz niejednokrotnie, gdy pragniemy kochać współmałżonka ofiarnie i z całym oddaniem, szybko dochodzimy do granic swoich możliwości. Granice te zakreślane są przez nasz egoizm, zmienność nastrojów i uczuć oraz różne osobiste zranienia nabyte w ciągu życia. Człowiek dość szybko odkrywa w sobie samym jakąś fundamentalną niezdolność do całkowitego oddania się w miłości, szczególnie wówczas, kiedy wydaje mu się, że nie spotyka się z pełną wzajemnością.

Dotykanie granic ludzkiej miłości prowadzi także do większego lub mniejszego rozczarowania tym, z czym człowiek spontanicznie wiąże nadzieję na pełne szczęście: miłością kochanej osoby. Jest to niewątpliwie bardzo bolesne uświadomić sobie, że człowiek, którego kocham, nie może do końca spełnić moich pragnień i oczekiwań, i odwrotnie, że ja nie mogę zrealizować wszystkich jego pragnień i potrzeb.

Ale z drugiej strony to właśnie bolesne doświadczenie posiada także swoje ogromne znaczenie dla małżonków. Dzięki niemu mogą odkryć ograniczoność każdej ludzkiej miłości i potrzebę otwarcia się na Miłość nieskończoną. Prawdziwe trwanie w Bogu gwarantuje im dopiero prawdziwe trwanie w miłości. Sam Bóg jest bowiem źródłem każdej autentycznej miłości.

Tak więc nie tylko doświadczenie Boga prowadzi małżonków do pełniejszej miłości małżeńskiej, ale także doświadczenie prawdziwej miłości małżeńskiej otwiera ich na Boga. Dążenie do Boga dokonuje się w małżeństwie poprzez wzajemne oddanie się sobie. Żona szuka Boga nie tylko wspólnie ze swoim mężem, ale także w swoim mężu i odwrotnie, mąż szuka Pana Boga nie tylko razem ze swoją żoną, ale także w swojej żonie. Im prawdziwsza jest ich miłość, tym pełniej prowadzi ich ona do miłości Boga odkrywanego w sobie nawzajem.

A zatem znalezienie we współmałżonku prawdziwego towarzysza życia jest tak cenne, że wynagradza wszelki wysiłek. Oczywiście, żeby ten wysiłek był naprawdę owocny, musi pochodzić od obu stron. I aby to osiągnąć prośmy słowami świętego Franciszka:

         Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;                                                                               
         nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;                                                                  
         nie tyle szukać miłości, co kochać;
         albowiem dając – otrzymujemy.

                                                                                   Krystyna Jedynak
Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor