Niczym pomost między narodami
Poniżej publikujemy przesłanie wideo, które Papież skierował w piątek 25 września do uczestników odbywającego się w Nowym Jorku 75. Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Inne z kategorii
Święta Katarzyna Aleksandryjska, dziewica i męczennica - patron dnia (25 listopada)
Myśli na każdy dzień - 25 listopad w cyklu „365 dni ze sługą Bożym"
Panie Przewodniczący!
Pokój wam!
Serdecznie pozdrawiam pana, panie przewodniczący, i wszystkie delegacje, uczestniczące w tym znaczącym 75. Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych. W szczególności kieruję pozdrowienia do sekretarza generalnego, pana Antonia Guterresa, do uczestniczących szefów państw i rządów oraz do wszystkich, którzy przysłuchują się ogólnej debacie.
Siedemdziesiąta piąta rocznica onz jest dla Stolicy Apostolskiej okazją do potwierdzenia pragnienia, aby ta organizacja była prawdziwym znakiem i narzędziem jedności między państwami i służby całej rodzinie ludzkiej (1).
Aktualnie nasz świat jest dotknięty przez pandemię covid-19, która doprowadziła do śmierci wielu osób. Ten kryzys zmienia nasz styl życia, podaje w wątpliwość nasze systemy gospodarcze, sanitarne i społeczne i ukazuje naszą kruchość jako istot stworzonych.
Pandemia wzywa nas w istocie, «byśmy przyjęli ten czas próby jako czas wyboru. (…) — czas, by wybrać, co się liczy, a co przemija, by oddzielić to, co konieczne, od tego, co takie nie jest» (2). Może stanowić rzeczywistą sposobność do nawrócenia, przemiany, przemyślenia na nowo naszego stylu życia i naszych systemów gospodarczych i społecznych, które powiększają dystanse między ubogimi i bogatymi, wskutek niesprawiedliwego rozdziału zasobów. Może jednak być także okazją do «wycofania się na pozycje obronne», z cechami indywidualistycznymi i elitarnymi.
Stoimy zatem przed wyborem jednej z dwóch możliwych dróg — jedna prowadzi do umocnienia multilateralizmu, będącego wyrazem odnowionej współodpowiedzialności światowej, solidarności opartej na sprawiedliwości i na urzeczywistnianiu pokoju i jedności rodziny ludzkiej, zamysłu Boga dla świata; druga przedkłada postawy samowystarczalności, nacjonalizm, protekcjonizm, indywidualizm i izolację, wykluczając najuboższych, najbardziej bezbronnych, tych, którzy zamieszkują peryferie egzystencjalne. I niewątpliwie wyrządzi szkodę całej wspólnocie, jako że jest dla wszystkich samookaleczeniem. A to nie powinno przeważać.
Pandemia uwydatniła pilną potrzebę promowania zdrowia publicznego i rzeczywistego przestrzegania prawa każdego człowieka do podstawowej opieki medycznej (3). W związku z tym ponawiam apel do pełniących odpowiedzialne funkcje polityków i do sektora prywatnego o przyjęcie odpowiednich środków w celu zapewnienia dostępu do szczepionek przeciw covid-19 oraz do podstawowych technologii, niezbędnych do opieki nad chorymi. A jeśli trzeba kogoś uprzywilejować, niech to będzie najuboższy, najbardziej bezbronny, ci, którzy na ogół są dyskryminowani, dlatego że nie mają ani władzy, ani zasobów ekonomicznych.
Obecny kryzys pokazał nam również, że solidarność nie może być pustym słowem czy obietnicą. Ponadto pokazuje nam, jak ważne jest wystrzeganie się pokusy przekraczania naszych naturalnych granic. «Ludzka wolność jest zdolna do ograniczenia techniki, ukierunkowania jej oraz wprzęgnięcia w służbę innego rodzaju postępu, zdrowszego, bardziej ludzkiego, bardziej społecznego i bardziej integralnego» (4). Powinniśmy także uwzględniać wszystkie te aspekty w debatach nad złożonym zagadnieniem sztucznej inteligencji (ai).
Mając to na uwadze, myślę także o wpływie na pracę, sektor zdestabilizowany przez rynek zatrudnienia, którym coraz bardziej kierują niepewność i powszechna «robotyzacja». Konieczne jest znalezienie nowych form pracy, które naprawdę byłyby w stanie zaspokoić ludzki potencjał i które zarazem potwierdzałyby naszą godność. Ażeby zagwarantować godną pracę, trzeba zmienić dominujący paradygmat gospodarczy, który dąży jedynie do zwiększania zysków przedsiębiorstw. Zaoferowanie pracy większej ilości osób powinno być jednym z głównych celów każdego przedsiębiorcy, jednym z kryteriów sukcesu działalności produkcyjnej. Postęp technologiczny jest przydatny i konieczny, pod warunkiem, że służy uczynieniu pracy ludzi bardziej godną, bezpieczniejszą, mniej uciążliwą i wyczerpującą.
A to wszystko wymaga zmiany kursu, i dysponujemy już zasobami i środkami kulturowymi oraz technologicznymi w tym celu, i mamy świadomość społeczną. Jednakże ta zmiana wymaga silniejszego kontekstu etycznego, zdolnego przezwyciężyć «bardzo (…) rozpowszechnioną i nieświadomie utrwalaną ‘kulturę odrzucania’» (5).
U źródeł tej kultury odrzucania jest wielki brak poszanowania godności człowieka, ideologiczna promocja z redukcjonistycznymi wizjami osoby, negowanie powszechności jej podstawowych praw oraz pragnienie absolutnej władzy i kontroli, dominujące w dzisiejszym nowoczesnym społeczeństwie. Nazwijmy to po imieniu — również to jest zamachem na ludzkość.
Faktycznie z bólem obserwuje się, jak wiele podstawowych praw jest wciąż bezkarnie naruszanych. Lista tych naruszeń jest bardzo długa i podsuwa nam straszliwy obraz ludzkości podeptanej, zranionej, pozbawionej godności, wolności i możliwości rozwoju. W tym obrazie także wyznawcy religii nadal zaznają wszelkiego rodzaju prześladowań, włącznie z ludobójstwem, z powodu swojej wiary. Wśród wyznawców religii także my, chrześcijanie, jesteśmy ofiarami — jakże wielu cierpi na całym świecie, niekiedy zmuszeni są do ucieczki z ziem swoich przodków, odizolowani od swojej bogatej historii i kultury.
Musimy jednak przyznać również, że kryzysy humanitarne stały się status quo tam, gdzie nie są gwarantowane prawa do życia, do wolności i do osobistego bezpieczeństwa. Faktycznie konflikty na całym świecie pokazują, że stosowanie broni wybuchowej, zwłaszcza na obszarach zaludnionych, ma dramatyczne długotrwałe skutki dla ludzkości. W tym sensie broń konwencjonalna staje się coraz mniej «konwencjonalna», a coraz bardziej «bronią masowego rażenia», niszcząc miasta, szkoły, szpitale, miejsca kultu religijnego oraz infrastrukturę i podstawowe usługi dla ludności.
W dodatku wielu ludzi jest zmuszonych opuścić swoje domy. Często uchodźcy, migranci i przesiedleńcy wewnętrzni w krajach rodzimych, tranzytu i przeznaczenia cierpią, opuszczeni, nie mając możliwości polepszenia swojej sytuacji życiowej lub swojej rodziny. Co gorsza, tysiące ludzi jest przechwytywanych na morzu i siłą odsyłanych do obozów detencyjnych, gdzie poddawani są torturom i nadużyciom. Wielu pada ofiarą handlu ludźmi, niewolnictwa seksualnego lub pracy przymusowej, wykorzystywani są do upokarzających prac, bez godziwego wynagrodzenia. Nie można tego wszystkiego tolerować, jednak dzisiaj jest to rzeczywistość, którą wielu celowo ignoruje!
Bardzo liczne doniosłe działania międzynarodowe, mające na celu zaradzenie tym kryzysom, początkowo są wielce obiecujące, wśród nich dwa pakty globalne, dotyczące uchodźców i migracji, jednak wiele z nich nie zyskuje niezbędnego wsparcia politycznego, żeby mogły zakończyć się powodzeniem. Inne zawodzą, ponieważ poszczególne kraje uchylają się od swojej odpowiedzialności i swoich zobowiązań. Pomimo tego aktualny kryzys jest pewną szansą — jest szansą dla onz, jest szansą na stworzenie społeczeństwa bardziej braterskiego i współczującego.
Obejmuje to rozważenie na nowo roli instytucji gospodarczych i finansowych, takich jak te z Bretton-Woods, które muszą zareagować na szybki wzrost nierówności między superbogatymi i ustawicznie ubogimi. Model gospodarczy, promujący pomocniczość, wspierający rozwój gospodarczy na szczeblu lokalnym i inwestujący w oświatę oraz w infrastruktury na rzecz społeczności lokalnych, stworzy podstawy do sukcesu gospodarczego jako takiego i zarazem do odnowy wspólnoty i narodu w ogóle. I w tym miejscu ponawiam swój apel, ażeby «biorąc pod uwagę te okoliczności (...) umożliwić wszystkim państwom zaspokojenie największych potrzeb chwili obecnej poprzez zmniejszenie, jeśli nie wręcz umorzenie długu, ciążącego na budżetach krajów najbiedniejszych» (6).
Wspólnota międzynarodowa musi dokładać starań, ażeby położyć kres niesprawiedliwościom gospodarczym. «Kiedy wielostronne instytucje kredytowe udzielają porad różnym krajom, ważne jest, by mieć na uwadze wzniosłe koncepcje sprawiedliwości podatkowej, budżety publiczne odpowiedzialne za ich zadłużenie, a przede wszystkim faktyczną promocję — która uczyniłaby je protagonistami — osób najuboższych w tkance społecznej» (7). Mamy obowiązek wspierać rozwój krajów ubogich i zmniejszyć dług krajów bardzo zadłużonych (8).
«Nowa etyka zakłada świadomość, że wszyscy muszą się angażować we wspólną pracę na rzecz zamknięcia oaz podatkowych, unikania oszustw podatkowych i prania brudnych pieniędzy, co okrada społeczeństwo, jak również mówić narodom o znaczeniu obrony sprawiedliwości i wspólnego dobra ponad interesami najpotężniejszych przedsiębiorstw i korporacji międzynarodowych» (9). Teraz jest czas stosowny do tego, żeby odnowić międzynarodową architekturę finansową (10).
Panie Przewodniczący!
Wspominam sposobność, jaką miałem przed pięciu laty, by zwrócić się do Zgromadzenia Ogólnego w 70. rocznicę jego powstania. Moja wizyta miała miejsce w okresie multilateralizmu naprawdę dynamicznego, w sytuacji obiecującej i budzącej wielką nadzieję, tuż przed przyjęciem Agendy 2030. Parę miesięcy później zostało również podpisane Porozumienie Paryskie, dotyczące zmiany klimatycznej.
Muszę jednak uczciwie przyznać, że choć został osiągnięty pewien postęp, to nikła zdolność wspólnoty międzynarodowej do wywiązywania się z obietnic, złożonych przed pięciu laty, każe mi powtórzyć, że «musimy unikać wszelkich pokus popadania w nominalistyczną retorykę, uspokajającą sumienia. Musimy zadbać, aby nasze instytucje były naprawdę skuteczne w walce z tymi plagami» (11).
Myślę również o groźnej sytuacji w Amazonii i o jej rdzennej ludności. To przypomina nam, że kryzys środowiska naturalnego jest nierozerwalnie związany z kryzysem społecznym i że troska o środowisko naturalne wymaga integralnego podejścia, ażeby zwalczać ubóstwo i wykluczenie (12).
Niewątpliwie pozytywnym krokiem jest to, iż zwiększyły się integralna wrażliwość ekologiczna i pragnienie działania. «Nie powinniśmy obciążać przyszłych pokoleń brzemieniem zajmowania się problemami spowodowanymi przez pokolenia poprzednie. (...) musimy poważnie zadać sobie pytanie, czy istnieje wola polityczna, by uczciwie, odpowiedzialnie i odważnie przeznaczyć więcej zasobów ludzkich, finansowych i technologicznych, ażeby złagodzić negatywne skutki zmian klimatycznych, a także ażeby pomóc najuboższym i bezbronnym społecznościom, które są nimi najbardziej dotknięte» (13).
Stolica Apostolska nadal będzie odgrywała swoją rolę. Jako konkretny znak troski o nasz wspólny dom niedawno ratyfikowałem Poprawkę z Kigali do Protokołu Montrealskiego (14).
Panie Przewodniczący!
Nie możemy ignorować wyniszczających konsekwencji kryzysu spowodowanego przez covid-19 dla dzieci, w tym nieletnich migrantów i uchodźców bez opieki. Dramatycznie zwiększyła się również przemoc w stosunku do dzieci, włącznie ze straszną plagą ich wykorzystywania i pornografii.
Ponadto miliony dzieci nie mogą wrócić do szkoły. W wielu częściach świata ta sytuacja grozi wzrostem pracy nieletnich, wykorzystywaniem, nadużyciami i niedożywieniem. Niestety, kraje i międzynarodowe instytucje promują także aborcję jako jedną z tak zwanych «usług podstawowych» w zakresie działań humanitarnych. Smutne jest to, że proste i stosowne stało się dla niektórych negowanie istnienia życia jako rozwiązanie problemów, które mogą i powinny być rozwiązane zarówno w przypadku matki, jak i nienarodzonego dziecka.
W związku z tym usilnie proszę władze cywilne, ażeby poświęcały szczególną uwagę dzieciom, którym są odmawiane ich podstawowe prawa i godność, zwłaszcza prawo do życia i do edukacji. Nie mogę nie przypomnieć apelu odważnej młodej dziewczyny Malali Yousafzai, która pięć lat temu na forum Zgromadzenia Ogólnego przypomniała nam, że «dziecko, nauczyciel, książka i pióro mogą zmienić świat».
Pierwszymi wychowawcami dziecka są jego matka i ojciec, rodzina, którą Powszechna Deklaracja Praw Człowieka opisuje jako «naturalną i podstawową komórkę społeczeństwa» (15). Zbyt często rodzina bywa ofiarą kolonializmów ideologicznych, które ją osłabiają i powodują u wielu jej członków, zwłaszcza u najbardziej bezbronnych — dzieci i starców — poczucie wykorzenienia i sieroctwa. Dezintegracja rodziny odbija się echem w rozbiciu społecznym, co uniemożliwia działanie, żeby przeciwstawić się wspólnym wrogom. Teraz jest czas, żeby zrewidować nasze cele i na nowo się zaangażować w ich realizację.
A jednym z tych celów jest promocja kobiety. W tym roku przypada 25. rocznica konferencji pekińskiej poświęconej kobiecie. Na wszystkich szczeblach społeczeństwa kobiety odgrywają ważną rolę, wnosząc swój wyjątkowy wkład, z wielką odwagą biorąc ster w służbie dobra wspólnego. Jednakże wiele kobiet pozostaje w tyle — są ofiarami niewolnictwa, handlu ludźmi, przemocy i wykorzystywania oraz poniżającego traktowania. Im oraz tym, które żyją z dala od swoich rodzin, wyrażam moją braterską bliskość i zarazem domagam się większej determinacji i zaangażowania w walkę z tymi przewrotnymi praktykami, które szkalują nie tylko kobiety, ale całą ludzkość, która przez swoje milczenie i brak konkretnych działań staje się współwinna.
Panie Przewodniczący!
Musimy zadać sobie pytanie, czy podstawowym zagrożeniom dla pokoju i bezpieczeństwa, jakimi są m.in. ubóstwo, epidemie i terroryzm, można skutecznie stawić czoło, kiedy wyścig zbrojeń, włącznie z bronią nuklearną, nadal trwoni cenne zasoby, które byłoby lepiej wykorzystać z pożytkiem dla integralnego rozwoju narodów i dla ochrony środowiska naturalnego.
Koniecznie trzeba przezwyciężyć istniejący klimat nieufności. Jesteśmy świadkami erozji multilateralizmu, co okazuje się jeszcze poważniejsze w świetle rozwoju nowych form technologii wojskowej (16), jak śmiercionośne autonomiczne systemy broni (laws), które w sposób nieodwracalny zmieniają charakter wojny, oddzielając ją jeszcze bardziej od działania ludzkiego.
Musimy obalić przewrotną logikę, która wiąże z posiadaniem broni bezpieczeństwo osobiste i społeczne. Taka logika służy jedynie zwiększaniu zysków przemysłu wojennego, podsycając klimat nieufności i lęku wśród osób i narodów.
A w szczególności «odstraszanie nuklearne» podsyca ducha strachu, bazującego na groźbie wzajemnego unicestwienia, co prowadzi do zatrucia relacji między narodami i stanowi przeszkodę w dialogu (17). Dlatego tak ważne jest popieranie głównych narzędzi prawa międzynarodowego odnośnie do rozbrojenia jądrowego, nierozprzestrzeniania i wyeliminowania. Stolica Apostolska wyraża nadzieję, że najbliższa konferencja poświęcona rewizji Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (tnp) przełoży się na konkretne działania, zgodne z naszym wspólnym pragnieniem, aby «możliwie jak najszybciej został położony kres wyścigowi zbrojeń nuklearnych i zostały podjęte skuteczne środki na drodze rozbrojenia nuklearnego» (18).
Ponadto nasz świat żyjący w konflikcie potrzebuje, aby onz stało się laboratorium, gdzie byłby wypracowywany coraz bardziej skuteczny pokój; wymaga to, aby członkowie Rady Bezpieczeństwa, zwłaszcza członkowie stali, działali bardziej zjednoczeni i z większą determinacją. Odnośnie do tego niedawne przyjęcie globalnego zawieszenia broni w czasie obecnego kryzysu jest środkiem bardzo szlachetnym, wymagającym dobrej woli wszystkich, żeby było stale wprowadzane w życie. I potwierdzam również znaczenie zredukowania międzynarodowych sankcji, które utrudniają państwom dostarczanie odpowiedniej pomocy swojej ludności.
Panie Przewodniczący!
Z kryzysu nie wychodzi się takim samym — wychodzimy z niego albo lepsi, albo gorsi. Toteż w tej krytycznej chwili naszym obowiązkiem jest przemyślenie na nowo przyszłości naszego wspólnego domu i naszego wspólnego projektu. Jest to zadanie złożone, wymagające uczciwości i konsekwencji w dialogu, ażeby poprawić multilateralizm i współpracę między państwami. Ten kryzys jeszcze bardziej podkreśla granice naszej samowystarczalności i powszechnej słabości i skłania nas do zadeklarowania wyraźnie, jacy chcemy z niego wyjść — lepsi czy gorsi. Bowiem, powtarzam, z kryzysu nie wychodzi się takim samym — albo wychodzimy z niego lepsi, albo wychodzimy z niego gorsi.
Pandemia pokazała nam, że nie możemy żyć bez drugiego człowieka lub, co gorsze, jeden przeciwko drugiemu. Organizacja Narodów Zjednoczonych została utworzona, żeby jednoczyć narody, żeby je do siebie zbliżać, niczym pomost między narodami — posłużmy się nim, ażeby przemienić wyzwanie, z którym się mierzymy, w sposobność budowania razem, po raz kolejny, przyszłości, jakiej pragniemy.
I niech Bóg nam wszystkim błogosławi!
Za:osservatoreromano