Wydarzenia 23 Jun 2016 | Redaktor
Moi ojcowie

Internety obchodzą dziś dzień ojca. Właściwie nie tylko internety, ale wszystkie przekaziory trąbią o tym. Jest dzień ojca. Skąd się wziął – nikt tego nie wie. Nawet ciocia Wikipedia. Kiedyś tam ktoś wymyślił, że będzie i tak się „narodziła nowa świecka tradycja”.

Właśnie tak to jest z tym wszystkimi dniami. Kiedyś obchodzono po prostu dni świętych patronów, dlatego ja bym najchętniej obchodził dzień ojca w dniu świętego Józefa czyli 19 marca. Cóż, kiedy jednak świeckie siły chcą nam coś narzucić, mamy zawsze dwie drogi. Albo to kontestować, albo - jak to uczynił papież Pius XII ze świętem 1 maja – ochrzcić (jakby ktoś nie pamiętał – Pius XII ustanowił w dniu obchodzonym przez komunistów jako święto pracy – święto św. Józefa Robotnika). Skoro więc wszyscy dziś mówią o ojcach, moje myśli biegną do mojego ś. p. Taty, Tadeusza. Naszym rodzicom zawdzięczamy wszystko, i z kolejnymi latami coraz bardziej się to rozumie, być może człowiek najbardziej jasno rozumieć będzie czym byli dlań rodzice, kiedy zbliżać się będzie do kresu ziemskiego życia.

Ale chcę też wspomnieć o innych, do których moje myśli się kierują, gdy zewsząd słyszę o dniu ojca. Mam na myśli kapłanów, którzy kształtowali moją wiarę. Do nich rzadko może w naszym języku zwracamy się „ojcze”, choć w innych europejskich językach ich ojcowska rola jest bardzo jasno wyrażona.

Niech więc będą Panu Bogu dzięki za wszystkich kapłanów, którzy tyle dla mojej wiary znaczyli. Najpierw muszę powiedzieć o ś. p. Proboszczach parafii św. Trójcy. Byli nimi w moim dzieciństwie i młodości ks. prałat Kazimierz Sojka i ks. prałat Jerzy Gołębiewski. Następnie wymienić muszę z tejże parafii ks. Bogdana Jaskólskiego, którego dziś właśnie pogrzeb przeżywaliśmy, a następnie księży Ryszarda Kiełczewskiego, Michała Andrzejewskiego, Michała Stolarskiego, Przemysława Książka, Piotra Kalinowskiego, Adama Kątnego. Tyle wspomnień jest związanych z każdym z Was…

Na specjalne wspomnienie zasługują jeszcze ci kapłani, których spotkałem wyruszywszy z domu rodzinnego w świat. I tu nie mogę zapomnieć o śp. ks. Tadeuszu Uszyńskim, o ks. prof. Jerzym Pikuliku, o ks. Janie Krokosie, ks. Wojciechu Szukalskim, ks Marku Pycu. I jeszcze dedykacja specjalna. Są tacy kapłani, którzy zwrócili mi uwagę na pewne szczególne sprawy. Pisał Miłosz w jednym z wierszy, że „gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli, pewnie kwiat nowy i gwiazdę niejedną w ogrodzie świata byśmy zobaczyli”. Otóż ci, który pomogli mi znaleźć „kwiat nowy i gwiazdę niejedną” w ogrodzie mojej wiary to ks. Roman Kneblewski, ks. Jacek Bałemba i ś. p. ks. Czesław Chabielski.

Wam wszystkim niech Pan Bóg wynagrodzi. Nie wiecie nawet, jak byliście dla mnie ważni. No i koniecznie wymienić tu muszę jeszcze obecnego Proboszcza ks. Mieczysława Bielińskiego. Niech Pan Bóg mu błogosławi.

Michał Jędryka

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor