50. rocznica koronacji Matki Bożej Pięknej Miłości
Inne z kategorii
Św. Alfons Rodriguez, zakonnik - patron dnia (31 października)
Błogosławiona Benwenuta Bojani - patron dnia (30 października)
„Nie wierzmy, gdy nam mówią, że czas to pieniądz, uroda, sukces i postęp. Nie, czas to miłość!” – mówił w bydgoskiej katedrze abp Jan Romeo Pawłowski, który przewodniczył Mszy św. dziękczynnej w 50. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości.
Witając uczestników uroczystości, biskup ordynariusz Jan Tyrawa nawiązał do postaci Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego. Dodał, że w jednej ze swoich homilii kreślił on historiozoficzną wizję, w której obrzeża Najjaśniejszej Rzeczypospolitej zostały obwarowane miejscami kultu Najświętszej Maryi Panny. – Sądzę, że i te koronacje, które odbyły się przed pięćdziesięcioma laty, miały niejako otaczać Polskę zagrożoną różnego rodzaju nurtami, obcymi kulturze chrześcijańskiej. Miały być szańcami broniącymi naszą ojczyznę – powiedział.
Delegat Ojca Świętego do spraw przedstawicielstw papieskich w homilii przypomniał o chrzcie Polski przed 1050 laty, kiedy praojcowie chcieli, aby „dzieje tej ziemi powiązane zostały z Bogiem, który jest Miłością”. – By na tej ziemi mógł wzrastać i trwać w czasie jeden, święty i apostolski Kościół, powiązany wiarą i miłością ze św. Piotrem i jego następcami. I nie przez przypadek pierwszy zabytek owych odległych czasów to hymn pochwalny ku czci Matki Chrystusa – „Bogurodzica” – mówił.
Według abp. Jana Pawłowskiego, nasi przodkowie zrozumieli i zaświadczyli, że Boży czas na polskiej ziemi ma być otoczony matczynym płaszczem Maryi, Matki Chrystusa i naszej Matki. – Nie będę wyliczał, w ilu rozmaitych wizerunkach pokolenia Polaków rozpoznawały ten matczyny płaszcz, tę miłosną obecność Boga, która przez ręce Matki Najświętszej chciała się rozdawać mieszkańcom tej tak często umęczonej i niełatwej ziemi. Pośród nich znajdziemy wizerunek bydgoski Matki Bożej Pięknej Miłości, Pani z różą w dłoni. Róża to przecież symbol miłości, a na drugiej ręce trzyma Syna, Jezusa Chrystusa, Miłość Wcieloną – dodał.
Celebrans przypomniał, że gdy 50 lat temu Kościół w Polsce świętował 1000-lecie chrztu, wielki Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński postanowił, aby niektóre wizerunki Matki Bożej z tej okazji zostały ukoronowane. – To był taki swoisty wyraz hołdu, jaki Polska miała złożyć Maryi za Jej macierzyńską opiekę. To był trudny czas. To był ciemny czas ludzi o smutnych twarzach i przydługich płaszczach, którzy w imię braterstwa i ideałów międzynarodówki chcieli wymazać z tej ziemi znak krzyża i te wszystkie symbole wiary, które odwoływały się do Boga-Miłości. I w tym mglistym czasie zajaśniała na skroniach bydgoskiej Pani z różą korona, jaką za zgodą Stolicy Apostolskiej założył Jej prymas Wyszyński. Bydgoszcz, która miała być niejako wzorcowym miastem komunistycznej propagandy i sukcesu ateizmu, zwróciła swą twarz i serce do Pani bydgoskiej, pokazując ówczesnym aparatczykom plecy – mówił.
Arcybiskup Jan Pawłowski, mówiąc o trudnych chwilach przeszłości, nawiązał m.in. do wydarzeń bydgoskiego marca oraz męczeńskiej drogi bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Również do roku 1986 i 20. rocznicy koronacji obrazu, roku 1999, kiedy Jan Paweł II ponownie nałożył korony papieskie Matce z różą i Jej Synowi oraz roku 2004, w którym Matka Pięknej Miłości stała się patronką nowej diecezji. – Upłynęło pół wieku, ale przeszłość każe nam spojrzeć na nasze dziś. Jakie jest to dziś? – pytał gość z Rzymu. – Tyle podziałów, zawiści, nieporozumień, niezgody. Czy nie dość nam, że przez tyle lat o polskich sprawach decydowano poza Polską? Trzeba chyba powiedzieć otwarcie: panowie i panie politycy, tutaj nad Wisłą i Odrą jest dość światłych ludzi, aby decydowali, kto i jak ma rządzić. Nie biegajcie na skargi gdzie indziej, bo jak polska racja stanu była decydowana na wschodzie czy zachodzie, to się zawsze źle kończyło – przestrzegał.
Hierarcha zachęcał, aby w codziennym życiu trzymać się Chrystusowej Ewangelii Miłości, bo tylko ona zbawia i czyni człowieka szczęśliwym tutaj i w wieczności. – Czas teraźniejszy musi być prostym spojrzeniem w oczy tej Matki Pięknej Miłości z różą w dłoni i z Chrystusem na rękach. Nie wierzmy, gdy nam mówią, że czas to pieniądz, uroda, sukces i postęp. Nie, czas to miłość! Jeśli nie będzie miłości w sercach i miłości na tej ziemi, to na nic sukcesy, pieniądze, postępy. I nie myślmy, że diabeł już sobie gdzieś odjechał z tego bydgoskiego poligonu propagandy i ateizmu. On tylko się przebranżowił i nadal działa. Bo on się nigdy nie poddaje – powiedział.
Arcybiskup Pawłowski mówił o czasie przyszłym jako o perspektywie dla każdego człowieka, wielkiej zagadce, którą będzie on odkrywał dzień po dniu. Powinien to czynić z Bogiem, który zapewnia każdego o swojej bliskości i miłości. – Pierwsza koronacja obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości wyznaczała koniec pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa na polskiej ziemi. Druga dokonana przez św. Jana Pawła II oznaczała wejście w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa. A nasze dziś, gdy dziękujemy za 50 lat od tamtej koronacji i za 1050 lat od chrztu Polski, wzywa nas, aby spojrzeć na przyszłość z miłością. Mamy na nowo zawierzyć nasze jutro Matce Pięknej Miłości. Niech jutrzejszy świat nie będzie tym, gdzie trudno widzieć perspektywy, gdzie padają autorytety, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, gdzie konsumizm zabija ludzkie relacje. Niech nie będzie to świat, w którym nie chce się ludzi starych. Niech nie będzie to świat, gdzie w teorii czyni się wielkie programy troski o niepełnosprawnych, a w praktyce eutanazji zabija się niesprawnych fizycznie czy umysłowo. Niech nie będzie to świat, gdzie można skończyć w więzieniu za złe traktowanie zwierząt, podczas gdy daje się przyzwolenie w imię jakiegoś postępu na zabicie nienarodzonych w świątyni matczynego łona, które staje się miejscem egzekucji – apelował.
Według abp. Jana Pawłowskiego na przyszłość trzeba spojrzeć oczyma miłości, która ma swój początek w Bogu-Miłości. – Nie możemy dodać czasu do naszego życia, ale możemy dodać miłości i pokochać Boga oraz drugiego człowieka. Chcemy stąd spojrzeć w przyszłość, spojrzeć oczyma Matki Pięknej Miłości, aby doświadczyć tej pewności wiary, że Bóg jest z nami, nas prowadzi, bo Jego jest czas i wieczność. Za prymasem Wyszyńskim powtarzamy słowa: „wyrażamy nadzieję, że miasto Bydgoszcz tutaj stworzy Serce serc dla miasta i tutaj będzie się dzielić sercem, krzepić serca i stąd będzie wynosić większą jeszcze miłość” – zakończył.
Po Komunii Świętej biskup ordynariusz wręczył krzyż misyjny diecezjalnemu duszpasterzowi młodzieży i prefektowi Zespołu Szkół Katolickich Jana Pawła II ks. Dariuszowi Białkowskiemu, który udaje się na pracę misyjną do Turcji.
Obchody w bydgoskiej katedrze były poprzedzone m.in. specjalną nowenną, rekolekcjami oraz procesją maryjną, która przeszła ulicami miasta. Powstanie wizerunku Matki Bożej Pięknej Miłości, który stanowi serce dzisiejszej katedry, datuje się na przełom XV i XVI stulecia. Podczas pielgrzymki do ojczyzny w roku 1999 Jan Paweł II ponownie uhonorował zabytkowy obraz, nakładając papieskie korony na wizerunek Maryi i Dzieciątka.
jm