XXXIII Pielgrzymka Maksymiliańskia już w niedzielę
Pielgrzymka Maksymiliańska/fot. Anna Kopeć, archiwum
Uczestnicy corocznej pielgrzymki w duchu świętego Maksymiliana Marii Kolbe po raz kolejny wyruszą na szlak, aby upamiętnić jego męczeńską śmierć i wypraszać potrzebne łaski za Jego wstawiennictwem.
Inne z kategorii
Więcej trumien niż kołysek [OPINIA]
Do uczestnictwa w tradycyjnej, XXXIII Pielgrzymce Maksymiliańskiej, która już w niedzielę (14 sierpnia) wyruszy z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa (plac Piastowski) , zaprasza ks. proboszcz Krzysztof Bucholz. Wydarzenie rozpocznie się modlitwą i błogosławieństwem pielgrzymów na dziedzińcu Domu Parafialnego o godz. 15.00, a zakończy się Mszą św. o godz. 18.00 w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego na Osowej Górze.
Pielgrzymka Maksymiliańska/fot. Anna Kopeć, archiwum
Kim był świety Maksymilian Kolbe
Niezłomny franciszkanin oddał życie za oświęcimskiego współwięźnia własnie 14 sierpnia i to właśnie z tym wydarzeniem jest najczęściej kojarzony. Życie Maksymiliana Kolbe było jednak uświęcone od wczesnego dzieciństwa.
Był człowiekiem pełnym pasji, wizjonerem w świecie ducha i w świecie materii, obdarzonym niezwykłą siłą charakteru i upartym w dążeniu do celu. Dla niektórych Maksymilian to Boży wariat, dla innych niedościgniony wzór do naśladowania, a dla jeszcze innych – przykład wiernego oddania i troski o Kościół, we współpracy z Mater Ecclesiae (łac. Matka Kościoła), czyli Maryją.
Jedno jest pewne: święty Maksymilian Kolbe, jest – bo przecież żyje i oręduje za nami w niebie– pełen niespodzianek i chciałoby się powiedzieć, sprzeczności. Uduchowiony, a twardo stąpający po ziemi. Oddany Bogu i Jego Królestwu, a jednocześnie obdarzony niezwykłym umysłem ścisłym. Teolog i filozof. Pasjonat radia, zainteresowany badaniami nad przekazywaniem obrazu za pomocą fal radiowych, założyciel elektrowni oraz twórca projektu eteroplanu, czyli pojazdu kosmicznego. Założyciel Niepokalanowa. Misjonarz. Męczennik.
Franciszkanin Maksymilian Maria Kolbe – fotografia wykonana w 1939 - fot. domena publiczna
W życiu Maksymiliana było miejsce na jedną kobietę. Tę Niepokalaną
Niepokalana – ideał nieskalaności, sama biel czystości, niczym nie zbrudzona od pierwszych chwil swego poczęcia. Zachowana w przedziwny sposób dla Tego, którego miała powić. Ona, Arcydzieło wolne od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, dla o. Maksymiliana stała się wzorem i celem – czytamy w książce „Niepokalana i Jej rycerz. Dziewięć fragmentów życia”.
Młody chłopak, Rajmund Kolbe, po tym, jak usłyszał zatroskane zdanie swojej mamy na swój temat, otrzymał widzenie. Ukazała mu się Najświętsza Maryja Panna trzymająca dwie korony. Czerwoną na znak męczeństwa i białą, symbolizującą czystość.
– Jednego razu coś mi się u niego nie podobało i powiedziałam mu: Mundziu, nie wiem, co z ciebie będzie – czytamy wspomnienia matki Rajmunda. – Potem już o tym nie myślałam, ale zauważyłam, że dziecko to zmieniło się do niepoznania (...). W ogóle w całym swym zachowaniu się był on ponad swój wiek dziecinny, zawsze skupiony, poważny, a na modlitwie zapłakany. Byłam niespokojna, czy czasem nie jest chory, więc pytałam się go: Co się z tobą dzieje? – kontynuuje matka przyszłego świętego.
– Zaczęłam więc nalegać. Mamusi musisz wszystko opowiedzieć. Drżący ze wzruszenia i ze łzami mówi mi: „Jak mama mi powiedziała, »co to z ciebie będzie«, to ja prosiłem Matkę Bożą, żeby mi powiedziała, co ze mnie będzie. I potem, gdy byłem w kościele, to znowu Ją prosiłem. Wtedy Matka Boża pokazała mi się, trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną. Z miłością na mnie patrzała i spytała, czy chcę te korony? Biała znaczy, że wytrwam w czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę. Wówczas Matka Boża mile na mnie spojrzała i zniknęła” – opisał swoją wizję mały Rajmund.
Teraz już wiemy, że wizja ta była prorocza.
W wieku 13 lat podjął naukę w Małym Seminarium Duchownym Ojców Franciszkanów we Lwowie, a po jego ukończeniu, w roku 1910, zdecydował się wstąpić do zakonu franciszkanów konwentualnych. Wraz z habitem przyjął imię Maksymilian.
Jak Niepokalana, to i Niepokalanów
Po ukonczeniu studiów w Rzymie zakonnik powrócił do Polski. Oddaje się służbie duszpasterskiej i niemal od razu organizuje spotkania stowarzyszenia Militia Immaculatae, zawiązanego jeszcze we Włoszech.
W ten sposób w Polsce rozpoczął się czas Rycerstwa Niepokalanej. Od 1922 roku, z nakładem do 70 tysięcy egzemplarzy, drukowane jest czasopismo o podobnej nazwie „Rycerz Niepokalanej”.
W 1927 roku w małej miejscowości pod Warszawą powstał klasztor istniejący do dzisiaj. Niepokalanów, to miejsce, które z czasem stało się największym na świecie katolickim klasztorem. W jego murach przebywało do 800 ludzi. Tam również ujawnila się przedsiębiorczość zakonnika. Powstały radio, drukarnia, elektrowania, straż pożarna, a w planach była nawet telewizja.
fot. Wikipedia O. Kornel Czupryk i o. Maksymilian przed wyjazdem do Japonii w 1933
– Ojciec Maksymilian wszystko chciał użyć dla Niepokalanej – wszelkie zdobycze techniki, które według niego powinny najpierw służyć dobru. W 1936 r. pojechał na pierwszy pokaz telewizji do Berlina, by w przyszłości również i tę użyć dla chwały Bożej – czytamy na oficjalnej stronie klasztoru, niepokalanow.pl.
Plany zakonnika-wizjonera sięgały aż poza Polskę. Rok 1930 przyniósł wyprawę do Japonii. Owocem misji jest nie tylko podobny do polskiego kompleks o nazwie „Ogród Niepokalanej”, w którego skład wchodziły: klasztor, kościół oraz prężnie działające wydawnictwo. To przede wszystkim liczne nawrócenia, chrzty i powołania zakonne.
Niestety we wrześniu 1939 roku „maksymiliańskie” inicjatywy zatrzymała wojna.
Męczennik i świadek miłości
Klasztor w Niepokalanowie bardzo szybko znalazł się na celowniku niemieckiego okupanta. Już we wrześniu 1939 roku Niemcy umieścili jego założyciela wraz ze współbraćmi w obozie w Amtlitz, by następnie przerzucić ich do Ostaszewa. Po zwolnieniu, w święto Niepokalanego Poczęcia (8 grudnia), Kolbe powrócił do Niepokalanowa, by tam jeszcze bardziej oddać się służbie bliznim. Klasztor stał się schronieniem dla wielu, miejscem modlitwy i nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu. Zakonnicy wspomagali ludność cywilną. W 1941 roku ojciec Maksymilian ponownie skazany na obóz pracy, trafił do Oświęcimia. Nie opuściły go jednak wewnętrzna siła, pokój i ufność. Jest oparciem dla wielu, światłem w ciemności. Niesie Chrystusa i Niepokalaną tam, gdzie jest tylko śmierć i rozpacz.
Umacniał nasze dusze i sprawiał, że mieliśmy więcej ufności w Bogu i osłabiał nasz lęk przed śmiercią...
Pamiętam jak mówił: „Ja nie boję się śmierci; boję się grzechu”. Zachęcał nas, aby nie bać się śmierci i aby mieć na sercu zbawienie naszych dusz. Mówił, że jeśli nie będziemy obawiać się niczego, oprócz grzechu, modląc się do Chrystusa i szukając wstawiennictwa Maryi, poznamy pokój. Potem ukazywał nam Chrystusa, jako jedyne pewne oparcie i jedyną pomoc, na którą mogliśmy liczyć.
Widzieliśmy jak on sam oddawał całe swoje życie, przeżywane w obozie koncentracyjnym, w ręce Boga: całkowicie się mu powierzał, miłując Chrystusa i Matkę Bożą ponad wszystko i przekonywał nas poprzez tę miłość. Naprawdę wydawało się, że nie ma większej siły od tej, która od niego emanowała.
(Aleksander Dziuba, więzień Auschwitz)
Maksymilain Maria Kolbe zginął, ofiarowując życia za życie. Poprosił esesmana Fritzscha, aby mógł zająć miejsce innego więźnia, Franciszka Gajowniczka, skazanego na śmierć głodową. Więzień, mąż i ojciec, Franciszek Gajowniczek, dzięki odwadze i poświęceniu prawdziwego rycerza Niepokalanej ocalał, nie osierocił rodziny. „Nikt nie ma wiekszej miłości od tej,g dy ktoś zycie oddaje za przyjaciol swoich” (J 15, 13). To Słowo stało się testamentem i zwieńczeniem świętego życia ojca Kolbego.
Miał on wówczas 47 lat.
Cela śmierci męczennika - obóz Auschwitz
Modlitwa ciągle trwa
Niepokalnów, „Kraina Matki Bożej”, nadal pełni swoją funkcje, przyciągając rzesze pielgrzymów. Można tu zobaczyć kawałek ziemi, po której chodził święty Polak, obejrzeć jego celę, pomodlić się w drewnianej kaplicy, gdzie sprawował Eucharystię. Dodatkowe atrakcje to Panorama Tysiąclecia i Misterium Męki Pańskiej w teatralnej formie, które po raz pierwszy zostało wystawione w Niedzielę Palmową 1963 roku.
Spełniło się również marzenie – wizja św. Maksymilina. Klasztor w Niepakalanowie stał się miejscem nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu.
fot. redakcja
W tym niezwykłym miejscu 77 lat po śmierci św. Maksymiliana Maryja spełniła jego pragnienie. Z inicjatywy proboszcza parafii w Niepokalanowie, o. Andrzeja Sąsiadka stworzono monstrancję będącą jednocześnie rzeźbą Niepokalanej.
fot. redakcja
Ojciec Maksymilian Maria Kolbe został beatyfikowany w 1971 roku, a kanonizowany jedenaście lat pózniej przez Jana Pawła II. Jego liturgiczne wspomnienia obchodzone jest 14 sierpnia – w rocznicę jego śmierci w obozie w Oświęcimiu.
Niech ten niezwykły święty, który widział więcej, pragnął więcej, będzie dla nas nie tylko przykładem, ale szczególnie inspiracją. Był człowiekiem z wizją, napędzanym troską o zbawienie dusz i nieustanną kontemplacją Bożej dobroci. Oddanym Kościołowi, przez ręce Maryi. Wiernym sługą i uczniem Chrystusa.
W tą niedzielę zgromadzmy się razem, aby świętować to Boże zwycięstwo, bo przykład heroicznej śmierci Maksymiliana Marii Kolbe jest własnie takim zwycięstwem, triumfem dobra nad złem. Współodpowiedzialności nad obojętnością, a przede wszystkim triumfem Niepokalanej i jej Zmartwychwstałego Syna.
Z błogosławieństwem
Beata
Źródła: https://zyciorysy.info/sw-maksymilian-kolbe/?fbclid=IwAR3uq2HAWFZWnOWJQQrK0D4IpJZgiqlJke6QGGTqCsEdMDAeefb-HkpuPBs | Zyciorysy.info
https://niepokalanow.pl/maksymilian-kolbe/zyciorys/?fbclid=IwAR02PvuKVNUfee2feAwkGpkB4fLiafNEHK--RVJQ0AGbwjkPy5ZG6YCogn8