Na cmentarz wybierają się z tequilą i gitarą
1 listopada w Polsce kojarzy nam się z dbaniem o groby, mszą św. na cmentarzu i chwilami zadumy nad naszymi zmarłymi. Nie wszędzie tak jest. Przykładowo w Meksyku jest to jeden z najweselszych dni w roku.
Inne z kategorii
Czy Pan jest w ciąży? - tak się będą pytać
Tragiczne skutki rozdziału Kościoła i państwa [ROCZNICA]
Obchody dnia Wszystkich Świętych na całym świecie różnią się od siebie. Jednak zdecydowanie na czele różnic wybija sie Meksyk.
W Polsce do tego dnia przygotowujemy się modlitwą, ale w dużej mierze również dbałością o miejsce spoczynku naszych zmarłych. Czyścimy nagrobki, ozdabiamy kwiatami i zapalamy znicze, czy też coraz częściej elektryczne światełka, które imitują palący się znicz.
Zupełnie inaczej wygląda to w Meksyku.
Tam przygotowania do tego dnia rozpoczynają się już w połowie października. Szykowane są odświętne stroje, gotowane są ulubione potrawy zmarłych bliskich, ale co najważniejsze najstarsi członkowie rodu przekazują najmłodszym opowieści o tych co odeszli. Tym samym ich historie są cały czas żywe w rodzinie.
Na cmentarze meksykanie wybierają się w kolorowych strojach z krzesłami i kocami, jako że często spędzają tam wiele godzin. Bawią się popijając tequilę, zajadając przekąski i rozmawiając ze zmarłymi. Wierzy się, że tego dnia schodzą oni na ziemię i biesiadują wraz z żywymi.
Po zakończonym spotkaniu na cmentarzu meksykanie dalej celebrują to święto na swoich ulicach tańcząc, śpiewając i cały czas wspominając swoich zmarłych. Często przebrani są w kolorowe stroje przypominające kościotrupy. Jednakże pomimo oczywistego skojarzenia z amerykańskim halloween te dwa święta nie mają ze sobą nic wspólnego. Meksykanie stanowczo odżegnują się od amerykańskiej popkultury.