Inne Wczoraj 07:28 | Redaktor
Z Ewangelii na każdy dzień – 4 luty

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 4 lutego. (Mt 8, 17) Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Pierwsze czytanie:

 (Hbr 12, 1-4)
Bracia: Mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, biegnijmy wytrwale w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy na tronie Boga. Zważcie więc na Tego, który ze strony grzeszników tak wielką wycierpiał wrogość wobec siebie, abyście nie ustawali, załamani na duchu. Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, walcząc przeciw grzechowi.

Psalm:

 

(Ps 22 (21), 26b-27. 28 i 30ab. 30c-32)
REFREN: Chwalić Cię będą, którzy Cię szukają

Wypełnię moje śluby wobec czcicieli Boga.
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają:
"Serca wasze niech żyją na wieki".

Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi,
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie.
Jemu się pokłonią wszyscy śpiący w ziemi,
przed Nim zegną się wszyscy, którzy staną się prochem.

Moja dusza będzie żyła dla Niego,
potomstwo moje Jemu będzie służyć,
przyszłym pokoleniom o Panu opowie.
I sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi,
który się narodzi:
"Pan to uczynił".

Aklamacja (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Ewangelia:

 (Mk 5, 21-43)
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg jeziora Genezaret, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości". Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: "Nie bój się, wierz tylko!" I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: "Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi". I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: "Talitha kum", to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Najważniejszym przesłaniem czytanego dzisiaj fragmentu listu jest wskazówka i zachęta, byśmy szli przez życie wytrwale, patrząc na Jezusa, który jest naszym Przewodnikiem.
Autor pomaga czytelnikom ujrzeć życie chrześcijanina z właściwej perspektywy. Najpierw porównuje je do biegu na wytrzymałość do mety, kibicami są ci, którzy wcześniej do niej dobiegli. Ci kibice nie są jedynie widzami sportowego spektaklu, ale są świadkami Bożej wierności żywo zainteresowanymi naszym losem i owocami naszego życia. Dla starożytnych bardzo ekscytujące było bycie sportowcem olimpijskim, biegnącym przy dopingu rozentuzjazmowanych tłumów, stąd autor porównuje życie chrześcijanina do biegu.
Psalmista przechodzi od przykładów (patrz Hbr 11) do egzorty, wskazującej jak mamy wcielać w życie wcześniej przedstawioną lekcję wiary. Żeby dobrze biec, trzeba zrzucić zbędny ciężar (zawodnicy w starożytności rozbierali się wręcz do naga) i usunąć przeszkody (grzech), o które mogliby się potknąć. Autor wymienia cechy dobrego „biegu”. Najpierw ważne jest wpatrzenie się w Tego, który pierwszy dobiegł do celu, przetarł szlak wiary, jest najdoskonalszym wzorem i doprowadzi naszą wiarę do doskonałości. Dalej konieczna jest wytrwałość. Nasza wytrwałość jest zakorzeniona w tym , co przecierpiał Jezus. Jakub Wujek tłumaczy: „mając przed sobą wesele podjął krzyż”. Tym weselem była radość z odkupienia ludzi, która przewyższała udrękę krzyża, dlatego Pan „nie baczył na jego hańbę” (ukrzyżowanie było karą zarezerwowaną dla niewolników). Następnie ważna jest świadomość celu. Jezus, który zniósł skrajne pohańbienie, „zasiadł po prawicy na tronie Boga”, ukazuje nam cel naszego biegu. My również uczestnicząc z Nim w zmaganiach wyścigu będziemy mieli z Nim udział w chwale Królestwa Ojca. Ważne jest też znoszenie wrogości od innych. Chyba najbardziej bolesna jest wrogość i obelgi od najbliższych, od tych których kochamy. Kiedy uświadomimy sobie, jaką wrogość wycierpiał Jezus, to nasze problemy widzimy w innej perspektywie.
Wielu chrześcijanom dawniej i dziś grozi zniechęcenie – odpadnięcie z „wyścigu”. Przykład Jezusa umacnia nas do walki z tą pokusą. Autor zwraca uwagę na to, że nasze cierpienia często nie są tak straszne - nie jesteśmy jeszcze męczennikami. Choć i dzisiaj są prześladowania i presja kulturowa chcąca wytrącić nas z „biegu”, to moc płynąca od Chrystusa Zwycięskiego pozwoli nam pokonać wszelkie przeciwności, jeśli będziemy Go wciąż zapraszać do naszego życia.

Komentarz do psalmu

Psalm 22 to jeden z najważniejszych psalmów – psalm o zwycięstwie. Wiemy, że jego początek wypowiedział Jezus umierając na krzyżu.
Pierwsza część tego niezwykle głębokiego utworu jest wołaniem udręczonego, który choć długo się modli, czuje się opuszczony przez Boga. Dla człowieka kochającego Boga jest to największe, najgłębsze, bo duchowe cierpienie. Jezus stanął w tym miejscu – w czeluści, w miejscu potępionych i tam powierza się Ojcu: „W ręce Twoje oddaję ducha mego”. Tu się dokonało zbawienie.
Bóg może zbawić człowieka znajdującego się w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Jeśli znajdziemy się w najgłębszej ciemności, On powie: „tutaj też Jestem z tobą”.
Druga część utworu mówi o przyszłości. Bóg zawsze wysłuchuje modlitwy. Autor zapowiada, że będzie Boga chwalił przed wielkim zgromadzeniem. Zwycięzcy lud będzie oddawał hołd. Obraz ten kojarzy nam się z Chrystusem zwycięskim. Panem zmartwychwstałym.

Komentarz do Ewangelii

Ewangelia dzisiejsza odpowiada na pytanie: Co to znaczy przyjąć Jezusa jako Zbawiciela do mojego życia? W czytanym fragmencie łączą się ludzka bezsilność, wiara i Boża dobroć. Jezus nie może się oprzeć prośbie pełnej wiary i odpowiada na błaganie Jaira i kobiety. Obydwoje stracili wszelką ludzką nadzieję. Słowa: ocalić, uzdrowić, uratować mają tutaj konkretne znaczenie. Chodzi o ratunek przed samym źródłem zła – przed grzechem i szatanem. Wyleczenie z choroby i wyzwolenie ze śmierci fizycznej są oznaką całkowitego wyzwolenia od zła, jakie Jezus oferuje ludziom. Warunkiem tego ocalenia jest świadomość swojej bezradności i przyznanie, że samemu nie da się rady. Jedynym Zbawicielem jest Jezus.
Św. Marek ułatwia refleksję nad wiarą jako wspólnotą z Jezusem, który wychodzi naprzeciw każdej ludzkiej słabości. Są różne sposoby dotykania Jezusa. Tłum po prostu ściska Go fizycznie, cierpiąca kobieta dotyka Go z wiarą. Dzięki rozmowie z Jezusem ona uświadamia sobie, że tylko w wierze jest głębszy ratunek niż zwykłe wyleczenie. Jair stoi na rozdrożu – albo ulec ludzkiej logice, albo posłuchać Jezusa i zawierzyć Mu wbrew nadziei.
Wiara to zaufanie Jezusowi i pójście za Nim i z Nim nawet wówczas, gdy ludzka logika odbiera wszelką nadzieję. I, paradoksalnie, to jest właśnie rozsądne, ponieważ nasza wiara opiera się na najważniejszym wydarzeniu: zwycięstwie Jezusa nad śmiercią, a pełne zwycięstwo Jezusa będzie wówczas, gdy zwycięży śmierć w nas (por. 1 Kor 15,20-27). Zmartwychwstanie to powrót po śmierci do życia bez konieczności ponownego umierania. Wskrzeszenie córki Jaira jest tylko znakiem i zapowiedzią tego wydarzenia.

Komentarze zostały przygotowany przez dr Elżbietę Marek

źródło: mateusz.pl

 (Mt 8, 17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.

Módlmy się.

(Ps 22 (21), 26)
Chwalić Cię będą, którzy Cię szukają

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor