Inne 8 May 2023 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (08 maj)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 8 maja. (J 10,14) Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.

Pierwsze czytanie:

 (Dz 20,17-18a.28-32.36)
Paweł, posławszy z Miletu do Efezu, wezwał starszych Kościoła. A gdy do niego przybyli, przemówił do nich: Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi. Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi.

Psalm:

(Ps 100,1-5)
REFREN: My ludem Pana i Jego owcami

Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie,
służcie Panu z weselem.
Stawajcie przed obliczem Pana
z okrzykami radości.

Wiedzcie, że Pan jest Bogiem,
On sam nas stworzył,
jesteśmy Jego własnością,
Jego ludem, owcami Jego pastwiska.

W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem,
z hymnami w Jego przedsionki.
Albowiem Pan jest dobry,
Jego łaska trwa na wieki.

Drugie czytanie:

 

(Rz 8,31b-39)
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Aklamacja (J 10,14)
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.

Ewangelia:

 (J 10,11-16)
Jezus powiedział do faryzeuszów: Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Dla starszych Kościoła z Efezu to musiało być bardzo trudne, pełne napięcia spotkanie. Ale nie dlatego, że wezwał ich autorytet o silnej osobowości; choć takim był św. Paweł Apostoł. Ani nie dlatego, że przekazał im przytłaczające wieści; choć mówił do nich zupełnie bez ogródek i o tym, żeby uważali na całe stado, bo wejdą między nie wilki drapieżne, i o tym, żeby uważali na samych siebie, bo także spośród nich samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki. Dla starszych Kościoła z Efezu to musiało być ciężkie spotkanie, ponieważ skonfrontowało ich z podwójną bezradnością: najpierw, bezradnością wobec zła, któremu nawet najpilniejsze czuwanie nie zapobiegnie – tak musiało zabrzmieć w ich uszach gorzkie wyznanie Apostoła Narodów: Wiem, że… Wiem, że… (tak się stanie); po wtóre, bezradnością wobec Boga, gdy patrzyli, jak ten sam Apostoł, który przecież tyle razy podejmował karkołomne dyskusje i tyle razy wykazywał się heroizmem, teraz, wewnętrznie rozbrojony, po prostu poleca ich Bogu i słowu Jego łaski, po czym… pada na kolana. Niewykluczone, że ten widok i ten moment dla starszych Kościoła z Efezu musiały stanowić największą próbę: czy dołączą do św. Pawła – ale nie w akcie rozpaczy, tylko powierzenia? Chwała im za to, że dołączyli! W ten sposób od swego apostolskiego autorytetu odebrali jedną z najważniejszych lekcji pasterskich – że „wystarczy im łaski Pana, bo moc w słabości się doskonali” (por. 2 Kor 12, 9).

 

Komentarz do psalmu

Na pozór utwór ten nie koresponduje ani z dzisiejszą uroczystością (męczeństwem), ani poprzedzającym je czytaniem (zapowiedzią zamętu); „to nie ten kontekst!”, aż chciałoby się żachnąć. Mamy prawo do takiego odruchowego filtrowania słowa Bożego, to całkiem ludzkie; a jednak, jeżeli nie ulegniemy mu do końca i prześwietlimy dzisiejszą psalmiczną radość z jej koncepcją u św. Jana, okaże się, że autorzy lekcjonarza konstruowali go z perspektywy Objawienia. Dla przykładu, Jezus sugeruje uczniom, że Jego odejście do Ojca, oznajmione wprost, powinno być dla nich źródłem radości – Jego radości (J 17, 13). Podobnie męczeńskie odejście naszego polskiego głównego patrona powinno być źródłem radości i dla jego współczesnych, i dla nas.

 

Komentarz do drugiego czytania

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz…? Śmierć i życie, aniołowie, Zwierzchności i Moce, rzeczy teraźniejsze i przyszłe, co jest wysoko i co głęboko, jakieś stworzenie…? Owszem, ani żadne z tych, ani jakiekolwiek inne wezwanie podobnej „litanii” zła nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Jednakże, tragedie te odłączają nas od przejawów oraz doznań (doświadczeń) tej miłości. Wydaje się czymś arcytrudnym, wymagającym ogromnej dojrzałości i wyrobienia duchowego, odróżnienie miłości od jej znaków – tak naturalne dla miłości jest wcielanie się w konkret; zresztą, czyż sam Ukrzyżowany nie łaknął aby czytelności, wyrażalności miłości Ojca, gdy wołał psalmiczne: „Elí, Elí, lemá sabachtháni?”? W tej perspektywie, dzisiejsze pytania retoryczne św. Pawła zupełnie tracą nutę oczywistości, jaką nieraz zbyt lekkomyślnie im się przyprawia, nabierają natomiast ciężaru realizmu: „Tak, może dojść do tego, «sól miłości» utraci swój smak, i nie będzie czym jej posolić – poza Abrahamową nadzieją wbrew nadziei, by zostać wysłuchanym dzięki uległości” (por. Mt 5, 13; Rz 4, 18; Hbr 5, 7).

 

Komentarz do Ewangelii

W czwartej Ewangelii o oddawaniu swego życia Jezus mówi wprost trzykrotnie (aluzyjnie więcej razy). W dzisiejszym fragmencie motywuje je trojako: Dobry Pasterz życie oddaje za owce, bo zależy Mu na nich, bo zna Ojca i same owce, bo musi przyprowadzić także inne owce – Jego śmierć jest więc złożeniem daru z siebie (a nie pozbawieniem życia); Jego śmierć jest więc wpisana w komunię z Bogiem (a nie fiasko dialogu ludzkiego); Jego śmierć jest więc płodna (a nie bezsensowna). Wkrótce Chrystus zapewni o dobrowolności swojej śmierci (zob. J 10, 18). Natomiast w J 15, 13, Jezus powiąże oddanie swego życia z przyjaźnią (będzie o tym mowa w piątek). Tak może się wypowiadać jedynie Syn Boży, który „ma życie w sobie” (zob. J 1, 4; 5, 26). Potraktujmy więc aktualne deklaracje nie tyle jako przejaw męstwa, gdy „ktoś podejmuje się umrzeć za człowieka sprawiedliwego, i to tylko z największą trudnością” (por. Rz 5, 7), ale jako dyskretne, acz jednoznaczne, objawienie boskości Jezusa.

Komentarze zostały przygotowane przez ks. Błażeja Węgrzyna

źródło: mateusz.pl

  (J 10,14)
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje

Módlmy się.

 (J 10,14)
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.

Red.

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor