Inne 5 Jul 06:19 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (5 lipiec)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 5 lipca. (Jk 1, 18) Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.

Pierwsze czytanie:

 (Rdz 21, 5. 8-20)
Abraham miał sto lat, gdy mu się urodził syn jego, Izaak. Dziecko podrosło i zostało odłączone od piersi. Abraham wyprawił wielką ucztę w tym dniu, w którym Izaak został odłączony od piersi. Sara, widząc, że syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi, naśmiewa się z Izaaka, rzekła do Abrahama: "Wypędź tę niewolnicę wraz z jej synem, bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim, Izaakiem". To powiedzenie Abraham uznał za bardzo złe – ze względu na swego syna. A wtedy Bóg rzekł do Abrahama: "Niechaj ci się nie wydaje złe to, co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo. Z syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielki naród, bo jest on twoim potomkiem". Nazajutrz rano wziął Abraham chleb oraz bukłak z wodą i dał Hagar, wkładając jej na barki, i oddalił ją wraz z dzieckiem. Ona zaś poszła i błąkała się po pustyni Beer-Szeby. A gdy zabrakło wody w bukłaku, ułożyła dziecko pod jednym z krzewów, po czym odeszła i usiadła opodal tak daleko, jak łuk doniesie, mówiąc: "Nie będę patrzała na śmierć dziecka". I tak siedząc opodal, zaczęła głośno płakać. Ale Bóg usłyszał jęk chłopca i Anioł Boży zawołał na Hagar z nieba: "Cóż ci to, Hagar? Nie lękaj się, bo usłyszał Bóg jęk chłopca tam leżącego. Wstań, podnieś chłopca i weź go za rękę, bo uczynię z niego wielki naród". Po czym Bóg otworzył jej oczy i ujrzała studnię z wodą; a ona poszła, napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić. Bóg był z chłopcem, a ten rósł. Mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem.

Psalm:

 

(Ps 34 (33), 7-8. 10-11. 12-13)
REFREN: Biedak zawołał i Pan go wysłuchał

Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych,
aby ich ocalić.

Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci,
gdyż bogobojni nie zaznają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,
szukającym Pana niczego nie zabraknie.

Zbliżcie się, synowie, posłuchajcie, co mówię,
będę was uczył bojaźni Pańskiej.
Kim jest ten człowiek, który życia pożąda
i długich dni pragnie, by się nimi cieszyć?

 

Aklamacja (Jk 1, 18)
Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.

Ewangelia:

 (Mt 8, 28-34)
Gdy Jezus przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wyszli Mu naprzeciw z grobowców dwaj opętani, tak bardzo niebezpieczni, że nikt nie mógł przejść tamtą drogą. Zaczęli krzyczeć: "Czego chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?" A opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy zaczęły Go prosić: "Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń". Rzekł do nich: "Idźcie!" Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w wodach. Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta, rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby opuścił ich granice.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Podobnie jak wczoraj, podejdźmy do tej historii biblijnej z wierzącym rozumem i w rozumnej wierze. Próżno nakładać na nią współczesne standardy godności człowieka albo przykazanie miłości bliźniego – to jeszcze ani nie ten etap cywilizacji, ani nie ten poziom Objawienia. Jako ludowe opowiadanie, bieżące czytanie tłumaczy relacje między Izraelitami a Izmaelitami. Jako nośnik Objawienia, jesteśmy świadkami wierności Boga oraz wiary Abrahama. Bóg jest wierny – zawarłszy z Abrahamem przymierze, i to dwukrotnie, oraz przysiągłszy mu potomstwo (zob. Rdz 12, 1-9 i 15, 1-18), wpisuje w swoje błogosławieństwo pomysł Sary, by w obliczu własnej bezpłodności, „miała dzieci ze swojej niewolnicy, Hagar” (zob. Rdz 16, 2). A że samej Sarze to nie w smak (zob. Rdz 16, 5-6)? To już problem jej serca, który, jak dziś czytamy, Bóg także włącza w swój plan: Abrahamie, niechaj ci się nie wydaje złe to, co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy… Zapewne, tajemnica, którą namacujemy w konkretnej rodzinie starożytnej, daje się przenieść nie tylko na nasze indywidualne perypetie, ale również na dzieje całego świata: Bóg radzi sobie z tym, jak się urządzamy na ziemi, On jest Panem historii i „nie zostawił niczego, co [ostatecznie] nie byłoby poddane Chrystusowi, [choć] teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane” (Hbr 2, 8). Jesteśmy więc jak Abraham, który przechodzi kolejną próbę wiary, nazajutrz rano – jeszcze przed spodziewanym upałem – biorąc chleb oraz bukłak z wodą i wkładając na barki Hagar, i oddalając ją wraz z dzieckiem, by błąkała się po pustyni…

 

Komentarz do psalmu

Tam, gdzie skończyliśmy komentarz dotyczący serca Abrahama, rozpoczął się dramat serca Sary: „Gdy zabrakło wody w bukłaku, ułożyła dziecko pod jednym z krzewów, po czym odeszła i usiadła opodal tak daleko, jak łuk doniesie, mówiąc: «Nie będę patrzała na śmierć dziecka». I tak siedząc opodal, zaczęła głośno płakać…”. Ten płacz splata się z pierwszą linijką psalmu, urealniając ją znacząco: jakkolwiek bowiem w psalmie stosuje się czas przeszły dokonany (biedak zawołał) oraz sugeruje się bezpośrednią sekwencję zdarzeń (biedak zawołał – Pan usłyszał), to w rzeczywistości, którą sami znamy dobrze z doświadczenia własnej modlitwy, nieraz należałoby tu skorzystać raczej z aspektu niedokonanego zakończonego wielokropkiem: Biedak wołał i Hagar głośno płakała, i chłopiec jęczał… A Pan ich słyszał… Ale zanim Bóg usłyszał, i przez Anioła Bożego zawołał na Hagar z nieba, minęło trochę czasu – tego czasu, który niekoniecznie odmierza się matematycznie, tylko osobowo: emocjonalnie i duchowo. To bolesny, lecz prawdziwy element biblijnego Objawienia: Bóg obejmuje swoim panowaniem także naszą próbę wiary; jak poddał Chrystusowi wszystko, tak też uwzględnił, by „z głośnym wołaniem i płaczem za swych dni doczesnych zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5, 7n). Nie spieszmy się w tym miejscu z określaniem przedmiotu tego „wysłuchania”: czy to zmartwychwstania Jezusa, czy to dostrzeżenia przez Hagar studni; pobądźmy za to przy wzmiankowanej przez List do Hebrajczyków „uległości”, której miarą nie jest sztywne posłuszeństwo (zamordyzm), tylko miłość posunięta aż do cierpienia.

 

Komentarz do Ewangelii

Nie zostawiajmy dotychczasowych rozważań za sobą, ale odnajdźmy ich kontynuację w Ewangelii. Mieszkańcy Gadary, gdy ujrzeli Jezusa – po tym, jak złe duchy wypędził z opętanych, a wpędził w trzodę świń – prosili, żeby opuścił ich granice. Nie chcą Boga, którego ocalenie kosztuje. Nie chcą Odkupiciela, który nie tyle wyprowadza człowieka z cierpienia, ile wprowadza się w cierpienie. Gadareńczykom więc bliżej jest do Sary, która pozbywa się problemu, tj. Hagar, niż do Abrahama i samej Hagar, którzy mierzą się z problemem – choć to zmaganie przeradza się w tajemniczą walkę z Bogiem (nie bójmy się tego wyrażenia), który, jak medytowaliśmy w komentarzu do psalmu, zanim usłyszy, to nieraz najpierw długo słucha; zanim zainterweniuje, to nieraz najpierw przyjmuje uległość swoich dzieci wobec trudnych okoliczności. Moim zdaniem, choć wypowiadam je ostrożnie i szeptem, napotykamy tutaj jedną z odpowiedzi na wczorajsze pytanie o małą wiarę: „Dlaczego obejrzałaś się, żono Lota… Czemu zwątpiliście, ludzie małej wiary (oligopistoi)?” – „Bo nie chcieliśmy cierpieć… «Tak» cierpieć… W ogóle cierpieć…”.

 

źródło: mateusz.pl

 

 (Jk 1, 18)
Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.

Módlmy się.

  (Jk 1, 18)
Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy,

Red.

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor