Inne 4 Sep 07:12 | Redaktor
Ewangelia na każdy dzień (4 wrzesień)

fot. pixabay

Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 4 września. (Łk 4,18) Duch Pański spoczywa na Mnie, posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę.

Brak opisu.

Pierwsze czytanie:

(1 Tes 4,13-18)

Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami.

Psalm:

(Ps 96,1 i 3.4-5.11-12.13)
REFREN: Pan Bóg nadchodzi, aby sądzić ziemię

Śpiewajcie Panu pieśń nową,
śpiewaj Panu, ziemio cała.
Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów,
rozgłaszajcie cuda pośród wszystkich ludów.

Wielki jest Pan, godzien wielkiej chwały,
budzi trwogę najwyższą, większą niż inni bogowie.
Bo wszyscy bogowie pogan są tylko ułudą,
Pan zaś stworzył niebiosa.

Niech się radują niebiosa i ziemia weseli,
niech szumi morze i wszystko, co je napełnia.
Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie,
niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości.

Przed obliczem Pana, który się zbliża,
który już się zbliża, by osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie,
a ludy według swej prawdy.

 

Aklamacja (Łk 4,18)
Duch Pański spoczywa na Mnie, posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę.

Ewangelia:

 

(Łk 4,16-30)
Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: „Czy nie jest to syn Józefa?” Wtedy rzekł do nich: „Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: "Lekarzu, ulecz samego siebie"; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co się wydarzyło, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum”. I dodał: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.

Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:

 

Komentarz do pierwszego czytania

Czy kolejność jest ważna?
Dla Tesaloniczan z pewnością była, skoro zapytywali o nią w kontekście zmartwychwstania Pawła, który był dla nich do pewnego momentu jedynym z autorytetów chrześcijańskich – przecież przyniósł do nich Dobrą Nowinę jako pierwszy. Dla Pawła natomiast wątpliwości wspólnoty tożsame były z powrotem do pogańskiej beznadziei, która wynikała z niewiary w powstanie z martwych. Apostoł nie zlekceważył jednak stanu wątpiących, ale podjął próbę uporania się z ich sceptycyzmem. Jego wnioskowanie przebiega następująco:
Po pierwsze, fakt zmartwychwstania „tych, co posnęli”, czyli umarłych, wynika z trudnej w swojej prostocie prawdy wiary o zmartwychwstaniu Jezusa;
Po drugie, jeśli Pan powróci na ziemię za życia targanego wątpliwościami pokolenia, wówczas zachowana zostanie pewna kolejność – najpierw powstaną umarli, a następnie porwani zostaną żywi;
Po trzecie i ostatnie, wiara w paruzję za czasów Pawła, choć okazała się ostatecznie nie okazała się słuszna, miała za cel pobudzenie nadziei i przyniesienie ukojenia Tesaloniczanom, których rzeczywistym problemem nie była kolejność, ale sam fakt zmartwychwstania.

 

Komentarz do psalmu

Jak przeżywać paruzję?
Z pewnością opiewając wspaniałość nadchodzącego Króla. Zaskakuje fakt, że wizja paruzji za naszego ziemskiego życia oraz wiążącego się z nią sądu budzi w większości z nas niepokój, podczas gdy powinna być powodem do nieposkromionej wręcz radości. Nic w tym dziwnego. W uporządkowanym świecie, który sobie stwarzamy, obawiamy się tego, co nagłe i niezapowiedziane. Z drugiej jednak strony, czy spadająca na człowieka znienacka miłość nie budzi w nim poczucia błogości, nie wznieca ognia i wielkiego pragnienia otoczenia obiektu miłości szczęściem? Jeśli tak, to zdecydowanie coś poważnie kuleje w naszym oczekiwaniu na powtórne przyjście Pana. Tymczasem podmiot liryczny Ps 96 zawstydza nas jeszcze bardziej, stawiając jakby w kontraście do naszej niepewności i mieszanych uczuć ekstatyczną radość całego stworzenia: „Niech się radują niebiosa i ziemia weseli, / niech szumi morze i wszystko, co je napełnia. /Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie, /Niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości”. Wszak Pan nadchodzi, by nas osądzić z miłości.

 

Komentarz do Ewangelii

Pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością.
W kontekście psalmu, ewangelia o nieprzyjęciu Jezusa w rodzinnym Nazarecie budzi niepokój. Dlaczego? Z jednej strony moglibyśmy pomyśleć o całym zjawisku odrzucenia Mesjasza szerzej – o Jego nieprzyjęciu przez swoich, czyli Żydów. Nie bez przyczyny sam Jezus przywołuje sceny, gdy prorocy byli posyłani do pogan pokroju Syryjczyka Naamana i bezimiennej wdowy z Sarepty. Z drugiej jednak – i to jest ten moment do głębszego namysłu – żyjemy w czasach tzw. prodromów, czyli znaków zapowiadających paruzję i to my, w sposób mistyczny jako w większości wywodzący się z pogan Kościół-Ciało, jesteśmy docelowo domownikami Bożego Królestwa. Pytanie tylko, czy w kontekście obrośnięcia tym, co światowe, kuszące, odarte z Boga i tajemnicy, a przyprawione wygodą znaną dotychczas najbogatszym, dostrzeżemy dzień, w którym Jezus, tak jak to miało miejsce w Nazarecie, przemówi wprost „Dziś spełniły się Pisma, które słyszeliście”? Czy tym razem nie my wybuchniemy świętym oburzeniem, pomimo dźwięku trąby, aniołów etc., skoro nawet klęski i wojny, o ile nie dotyczą nas bezpośrednio, poruszają nas na pewien tylko czas?

Komentarze zostały przygotowane przez dr hab. Annę Rambiert - Kwaśniewską

źródło: mateusz.pl

 

 (Łk 4,18)
Duch Pański spoczywa na Mnie, posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę.

Módlmy się.

 (Łk 4,16-30)
 Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana

Red.

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor