Ewangelia na każdy dzień (29 styczeń)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 29 stycznia. (Łk 7, 16) Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 23 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 22 listopad
Pierwsze czytanie:
(2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a)
Do Dawida dotarła wieść: "Serca ludzi z Izraela zwróciły się ku Absalomowi». Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: «Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Śpiesznie uciekajcie, ażeby nas nie napadł znienacka, nie sprowadził na nas niedoli i ostrzem miecza nie wytracił mieszkańców miasta". Dawid tymczasem wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią, płacząc i z nakrytą głową. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, nakryli swe głowy i wstępując na górę, płakali. Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud zbrojny i wszyscy bohaterowie. Szimei, przeklinając, wołał w ten sposób: "Precz, precz, krwiożerco i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w którego miejsce zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś krwiożercą". Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: "Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę". Król odpowiedział: "Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego że Pan mu powiedział: Przeklinaj Dawida! Któż w takim razie może mówić: Czemu to robisz?" Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: "Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo". I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi.
Psalm:
(Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7)
REFREN: Powstań, o Panie, ocal moje życie
Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
"Nie znajdzie on w Bogu zbawienia".
Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą,
Ty moją głowę podnosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.
Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.
Aklamacja (Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
Ewangelia:
(Mk 5, 1-20)
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!" Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu". I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: "Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść". I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: "Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą". Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy o ucieczce króla Dawida przed jego synem, Absalomem. Ta ucieczka zamienia się w marsz pokutny całego ludu uchodzącego na Górę Oliwną wraz z królem, Absalom zyskał sobie bowiem wielu zwolenników, dlatego zwolennicy jego ojca także musieli uciekać w obawie o swoje życie. W tej scenie możemy dostrzec przez podobieństwo przyszły orszak zdążający na Górę Oliwną: Jezusa odrzuconego przez swój lud w otoczeniu najwierniejszych tylko uczniów, którzy po pojmaniu Jezusa będą żyli w ciągłym strachu o swoje życie.
Podczas tej ucieczki jeden ze zwolenników poprzedniego króla, Saula, atakuje Dawida, przeklinając go i rzucając w niego kamieniami. Twierdzi, że wystąpienie Absaloma przeciwko ojcu jest karą za przelanie krwi rodziny Saula. Gdy chciano go ukarać, król nie pozwolił, argumentując, że człowiek ów przeklina go z polecenia Bożego. Można powiedzieć, że takie traktowanie król przyjmuje jako dopust Boży, jako rodzaj pokuty – być może w nadziei na odzyskanie poparcia lub pogodzenie z Absalomem, albo też jako zadośćuczynienie Bogu, zdając sobie sprawę z tego, że nie zawsze postępował w sposób prawy i sprawiedliwy.
Komentarz do psalmu
Dzisiejszy psalm responsoryjny jest modlitwą człowieka doświadczonego prześladowaniem i doskonale łączy się z pierwszym czytaniem. Prześladowany ma jednak świadomość, że jest Ktoś, kto może mu pomóc wobec ataków nieprzyjaciela; właśnie w Bogu widzi swoją tarczę, która osłania go przed każdym ciosem, i swoje zwycięstwo nad ciemiężcami. Dzięki Bożej opiece wcale nie odczuwa strachu przed prześladowcami. My także powinniśmy nieustannie pamiętać, że Pan czuwa nad tymi, którzy są Jego przybranymi dziećmi.
Komentarz do Ewangelii
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy opis chyba najbardziej znanego egzorcyzmu Jezusa. Po przybyciu do pogańskiego kraju Gerazeńczyków spotyka On od razu człowieka opętanego. Podobnie jak we wczorajszej Ewangelii zły duch natychmiast, już z daleka, rozpoznaje Jezusa i przybiega z krzykiem: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!” (5,7). Nie ma więc wątpliwości, że zły duch doskonale zna tożsamość Jezusa, który wypędza go z opętanego człowieka. Jezus pyta także demona o imię. Jego odpowiedź jest zatrważająca: legion. Rzymskie legiony, tak dobrze znane w czasach Jezusa, liczyły ok. 5,5 tysiąca legionistów. Ta liczba, tym bardziej w kontekście zła opanowującego człowieka, przeraża. Zaskakujący może być fakt, że Jezus, który nigdy nie dyskutuje ze złem, lecz stanowczo się z nim rozprawia, przychyla się do prośby demona, aby posłał go w pasącą się opodal trzodę świń. Demon nie przypuszczał, że świnie rzucą się z urwiska i zginą, natomiast Jezus przewidział taką okoliczność, dlatego przystał na propozycję, odnosząc tym większe zwycięstwo nad złym duchem. Po utracie tak wielkiej trzody świń Gerazeńczycy proszą Jezusa, aby od nich odszedł; boją się być może większych strat materialnych, zamykając się tym samym na łaskę zbawienia. Jedynie uwolniony od demona opętany chciał podążyć za swoim Wybawicielem. Jezus jednak kazał pozostać mu w ojczystym kraju, aby tam dawał świadectwo tego, co go spotkało, a tym samym stał się apostołem dobrej nowiny wśród pogan.
Komentarze zostały przygotowane przez dr Joannę Jaromin
źródło: mateusz.pl
(Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
Módlmy się.
(Mk 5, 1-20)
"Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego?
Red.