Ewangelia na każdy dzień (21 listopad)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 21 listopada. (1 J 4,10b) Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 23 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 22 listopad
Pierwsze czytanie:
(2 Mch 6,18-31)
W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, szlachetnego oblicza, był zmuszony do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia. Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem wzięli go na osobne miejsce i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiar. Tak postępując uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu. „Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który ma już dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie ucieknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię piękny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa”. To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość. Sądzili bowiem, że one były szaleństwem. Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: „Bogu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleści na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdy Jego się boję”. W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią pozostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnego usposobienia i pomnik cnoty.
Psalm:
(Ps 3,2-3.4-5.6-7)
REFREN: Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga
Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.
Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą
i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.
Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.
Aklamacja (1 J 4,10b)
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Ewangelia:
(Łk 19,1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Dzisiejsza perykopa, pozostając w kręgu tych samych wydarzeń historycznych, czerpie swoją narrację z kolejnej niekanonicznej dla judaizmu księgi Starego Testamentu - Drugiej Księgi Machabejskiej. Warto tu na początek zauważyć, że inaczej niż miało to miejsce w przypadku Ksiąg Samuela, czy też Ksiąg Królewskich to drugie z opisujących historię konfliktu hellenizmu z judaizmem dzieł literackich nie jest kontynuacją pierwszego, a nieco innym, bo i pochodzącym od innego autora i napisanym z nieco innych pozycji teologiczno-politycznych opisem wydarzeń ujętych w pierwszym z nich. Mamy tu do czynienia z opisem aktu męczeństwa jakże podobnym nie tylko do historii wielu wczesnochrześcijańskich męczenników za wiarę, ale także i do wydarzeń nam współczesnych choć póki co jeszcze oddalonych od Europy. Opisana tu scena dla pobożnego Żyda niesie w sobie charakter potrójnie grzeszny. Już samo zjedzenie wieprzowiny jest niedopuszczalne z punktu widzenia Tory. Ważniejsze jest jednak to, że pochodzi ona z ofiary złożonej bożkom pogańskim, w której udział wiąże się z odrzuceniem monoteizmu i swoistą apostazją. Dla pobożnego męczennika nie do zaakceptowania staje się nawet, stanowiące publiczne zgorszenie i zły przykład dla innych, proponowane mu przez przyjaciół udawane uleganie przymusowi pogan. Radykalnie postrzegana wiara nakazuje mu, a także i nam, nie tylko unikanie grzechu, ale także, będące przykładem dla innych, publiczne złożenie ofiary z własnego życia.
Komentarz do psalmu
Wersety dzisiejszego psalmu pochodzą z utworu o charakterze indywidualnej lamentacji kierującej ku Bogu prośbę o odwrócenie dotykających oranta prześladowań. Choć różnie datowany przez większość badaczy jest on wiązany z sytuacją zagrożenia jaka dotykała, czy to, co trudne jest jednak do udowodnienia, uciekającego przed własnym synem - buntownikiem Króla Dawida, czy też religijnych Żydów - bohaterów okresu machabejskiego. Jak to często zdarza się w podobnych sytuacjach wrogowie oranta są nie tylko liczni i zuchwali, ale także i pełni przekonania o jego, wynikającym z Bożej obojętności, osamotnieniu i bezsilności. Pomimo tego sam wznoszący modły nie tylko jest przekonany o swej bliskiej, bo pozwalającej na bycie wysłuchanym modlitewnej relacji z Bogiem, ale także i o skuteczności wyproszonej w ten sposób opieki.
Komentarz do Ewangelii
W dzisiejszej lekcji odnaleźć możemy opis kolejnego z ważnych wydarzeń jakie łączyły się z odwiedzinami Jezusa w Jerychu. Miasto to, stanowiące ważny punkt na szlakach kupieckich, było w czasach rzymskich nie tylko bogate, ale też stanowiło ważny punkt zborny na ‘fiskalnej mapie’ Judei. Stąd też oczywistym jest, że piastowane przez bohatera dzisiejszej perykopy – Zacheusza stanowisko zwierzchnika celników dawało nie tylko podstawę do łatwego i nie do końca uczciwego gromadzenia dóbr materialnych, ale też czyniło piastującego go Żyda zarówno kolaborantem władz okupacyjnych, jak i wyrzutkiem z judaistycznej społeczności religijnej. Choć trudno jest nam odgadnąć skąd i co Zacheusz wiedział o Jezusie i nie do końca oczywista pozostaje także jego motywacja do ujrzenia przechodzącego Mistrza, to jego sięgająca śmieszności determinacja musi budzić naszą sympatię. Jest ona bowiem na tyle silna by skłonić statecznego i dobrze sytuowanego urzędnika do działań przystających raczej wyrostkom a nie dorosłym mężczyznom. Trudno jest także ocenić, czy to właśnie ta wyrażona wspinaczką na sykomorę determinacja, czy dostrzeżone oczami duszy serce Zacheusza skłoniły Jezusa nie tylko do zainteresowania się jego osobą, ale i do kontrowersyjnych dla pobożnych Żydów odwiedzin w domu tak ewidentnego i spektakularnego grzesznika. Najwyraźniej jednak takie łamiące stereotypy zachowanie Mistrza miało już wcześniej przewidywalny dla Niego sens, bo błyskawicznie doprowadziło do niespodziewanej i radykalnej przemiany serca Jego gospodarza. Wynikająca z niej deklaracja Zacheusza nie tylko przekracza nakazy ówczesnego prawa religijnego, ale także oznacza jego całkowitą rezygnację z dotychczas zgromadzonego majątku.
Komentarze zostały przygotowane przez Macieja Siekierskiego
źródło: mateusz.pl
(1 J 4,10b)
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Módlmy się.
(1 J 4,10b)
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną
Red.