Ewangelia na każdy dzień (18 marzec)
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 18 marca. (Ez 33,11) Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika , lecz aby się nawrócił i miał życie.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 23 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 22 listopad
Pierwsze czytanie:
(Dn 13, 1-9. 15-17. 19-30. 33-62)
W Babilonie mieszkał pewien mąż, imieniem Joakim. Wziął on żonę imieniem Zuzanna, córkę Chilkiasza; była ona bardzo piękna i bogobojna. Rodzice jej byli sprawiedliwi i wychowali swą córkę zgodnie z Prawem Mojżesza. Joakim zaś był bardzo bogaty i posiadał ogród przylegający do swego domu. Przychodziło do niego wielu Żydów, ponieważ cieszył się większym poważaniem niż inni. W tym roku wybrano spośród ludu dwóch starców na sędziów. Należeli oni do tych, o których powiedział Pan: "Wyszła nieprawość spośród sędziów-starców z Babilonu, którzy tylko uchodzili za kierujących narodem". Ludzie ci bywali często w domu Joakima, a wszyscy ci, którzy prowadzili spór sądowy, przychodzili do nich. Gdy zaś koło południa ludzie odchodzili, Zuzanna udawała się na przechadzkę po ogrodzie swego męża. Obaj starcy widywali ją codziennie, gdy udawała się na przechadzkę, i zaczęli jej pożądać. Zatracili rozsądek i odwrócili oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu i zapominając o sprawiedliwych sądach. Oczekiwali więc sposobności. Pewnego dnia wyszła Zuzanna jak w poprzednich dniach jedynie w towarzystwie dwóch dziewcząt, chcąc się wykąpać w ogrodzie; był bowiem upał. Nie było tam nikogo z wyjątkiem dwóch starców, którzy z ukrycia jej się przyglądali. Powiedziała do dziewcząt: "Przynieście mi olejek i wonności, a drzwi ogrodu zamknijcie, abym się mogła wykąpać". Gdy tylko dziewczęta odeszły, obaj starcy powstali i podbiegli do niej, mówiąc: "Oto brama ogrodu jest zamknięta i nikt nas nie widzi, my zaś pożądamy ciebie. Toteż zgódź się obcować z nami! W przeciwnym razie zaświadczymy przeciw tobie, że był z tobą młodzieniec i dlatego odesłałaś od siebie dziewczęta". Zuzanna westchnęła i powiedziała: "Jestem w trudnym ze wszystkich stron położeniu. Jeżeli to uczynię, zasługuję na śmierć; jeżeli zaś nie uczynię, nie ujdę waszych rąk. Wolę jednak niewinna wpaść w wasze ręce, niż zgrzeszyć wobec Pana". Zawołała więc Zuzanna bardzo głośno; krzyknęli także dwaj starcy przeciw niej. Jeden z nich pobiegł otworzyć bramę ogrodu. Gdy domownicy usłyszeli krzyk w ogrodzie, pobiegli przez boczną furtkę, by zobaczyć, co się jej stało. Skoro starcy opowiedzieli swoje, słudzy zmieszali się bardzo; nigdy bowiem nie mówiono takich rzeczy o Zuzannie. Następnego dnia, gdy zebrał się lud u jej męża, Joakima, przybyli dwaj starcy pełni niegodziwych myśli wymierzonych przeciw Zuzannie, by ją wydać na śmierć. Powiedzieli więc do ludu: "Poślijcie po Zuzannę, córkę Chilkiasza, która jest żoną Joakima». Zawołano ją. Przyszła więc ze swymi rodzicami, dziećmi i wszystkimi swymi krewnymi. Wszyscy jej bliscy oraz ci, którzy ją widzieli, płakali. Dwaj sędziowie, powstawszy, położyli ręce na jej głowie. Ona zaś, płacząc, podniosła wzrok ku Niebu, bo serce jej było pełne ufności w Panu. Starcy powiedzieli: "Gdy przechadzaliśmy się sami w ogrodzie, ona wyszła wraz z dwoma dziewczętami, zamknęła bramę ogrodu i odesłała dziewczęta. Przyszedł zaś do niej młodzieniec, który był ukryty, i położył się z nią. Znajdując się na skraju ogrodu i widząc nieprawość, podbiegliśmy do nich. Widzieliśmy ich razem, ale jego nie mogliśmy pochwycić, bo był silniejszy od nas, i otworzywszy bramę, rzucił się do ucieczki. Gdy zaś pochwyciliśmy ją, pytając, kim był młodzieniec, nie chciała nam powiedzieć. Takie jest nasze oskarżenie". Zgromadzenie dało im wiarę jako starszym ludu i sędziom. Skazano ją na karę śmierci. Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: «Wiekuisty Boże, który znasz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie oni złośliwie obwiniają". A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: "Jestem czysty od jej krwi!" Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: "Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś?" On zaś, powstawszy wśród nich, powiedział: "Czy tak bardzo jesteście nierozumni, Izraelici, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili". Cały lud zawrócił w pośpiechu. Starsi zaś powiedzieli: "Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa"". Daniel powiedział do nich: "Rozdzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a ja ich osądzę". Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego: Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniłeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego. Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących z sobą?" On zaś powiedział: "Pod lentyszkiem". Daniel odrzekł: "Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje". Odesławszy go, rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: " Potomku kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś, bojąc się, obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących z sobą?" On zaś powiedział: "Pod dębem". Wtedy Daniel powiedział do niego: "Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić". Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według Prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono niewinną krew.
Psalm:
(Ps 23,1-6)
REFREN: Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną
Pan jest moim pasterzem:
niczego mi nie braknie,
pozwała mi leżeć
na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów;
namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
Aklamacja (Ez 33,11)
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika , lecz aby się nawrócił i miał życie.
Ewangelia:
(J 8,1-11)
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Słowo Boże będzie nas w tym tygodniu wprowadzać w tajemnicę niewinnej śmierci Jezusa. Zbliżymy się do tej tajemnicy poprzez szereg postaci, które przed Jezusem cierpiały niewinnie. Każda z nich zapowiada dramat Kalwarii, każda ukazuje jakiś aspekt tego dramatu.
Dziś czytamy historię Zuzanny, córki Izraela, która wraz z rodziną przebywa na wygnaniu w Babilonie. Oskarżona o cudzołóstwo i skazana na śmierć, swą obronę pozostawia Bogu. Przesłanie Zuzanny zawiera się w słowach: „Boże, który znasz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie”. Zatem: wiesz, jaka jest prawda o moich czynach i wiesz, jaki los mnie czeka. Znasz moją przeszłość i przyszłość. Po tym wyznaniu Zuzanna nie wypowiada już ani jednego słowa. Gdy młodzieniec imieniem Daniel wykazuje jej niewinność, ona milczy i pozwala innym wychwalać Boga.
W świetle tej historii spójrzmy na Jezusa. Także On był oskarżony niewinnie, także On, zwłaszcza On, zawierzył Bogu. Także On od momentu, kiedy uznał to za stosowne, milczał wobec swoich oprawców, czemu oni nawet się dziwili (Mk 15, 5) i co stało się powodem pogardy wobec Niego (Łk 23, 11). Jego wyrok wykonano, Bóg „nie oszczędził własnego Syna” (Rz 8, 32). Jezus poszedł więc dalej, poszedł do końca w cierpieniu, w zawierzeniu i w uwielbieniu Boga. Przyjął i przeżył to wszystko w najwyższym stopniu, bardziej intensywnie niż ktokolwiek z ludzi. Dlatego właśnie rozumie każde nasze cierpienie.
Jeśli cierpisz, pomyśl, że Jezus już tam był.
Komentarz do psalmu
Psalm wychwalający Boga jako dobrego pasterza, towarzyszącego swym owcom w każdych okolicznościach, staje się dziś odpowiedzią na historię niesprawiedliwie oskarżonej Zuzanny, a przez to staje się także odpowiedzią Ducha Świętego na każdą naszą trudną sytuację. Psalm ten nie obiecuje nam wygodnych i bezpiecznych dróg. Przejście przez „ciemną dolinę” także może nam się przydarzyć, zwłaszcza że podążamy za Pasterzem, który sam przeszedł przez krzyż. Obiecuje natomiast, że Pasterz nigdy nas nie opuści, że „dobroć i łaska pójdą w ślad za nami przez wszystkie dni życia”, i to być może w nich, w dobroci i łasce Bożej odnajdziemy zielone pastwiska i orzeźwiające wody. Na tę obietnicę możemy odpowiedzieć wiarą, przyjmując słowa Psalmu za własną modlitwę.
Możemy także zatrzymać się przy Osobie Jezusa i od Niego uczyć się, jak pozwolić się prowadzić Ojcu, jak przyjmować otwartym sercem przeznaczone dla nas „właściwe ścieżki”.
Komentarz do Ewangelii
Przed spotkaniem z kobietą cudzołożną Jezus modli się na Górze Oliwnej. To tam później dokona się wewnętrzna walka Zbawiciela, doskonałe uzgodnienie Jego ludzkiej woli z wolą Ojca. Jezus wie, że od Jego posłuszeństwa zależy wieczność każdej ludzkiej osoby, wieczność kobiety cudzołożnej oraz Twoja i moja wieczność. Wewnętrzna walka Jezusa nie ogranicza się do tamtej sławnej nocy pomiędzy Ostatnią Wieczerzą a Męką. Dziś Jezus walczy o miłość. W Jego Sercu jest miejsce zarówno dla oskarżycieli, jak i dla oskarżonej. Być może jednak los tych pierwszych bardzo się ważył: przypomnijmy sobie przypowieść o nielitościwym dłużniku. W Sercu Boga bywa święty gniew wobec tych, którzy nie chcą przebaczyć, którzy łatwo oskarżają…
Jezus za obie strony prosi Ojca i obie strony pragnie przyciągnąć do siebie. Obie też strony konfrontuje z ich grzechem. Uczeni w Piśmie i faryzeusze mają za zadanie zobaczyć i uznać swój grzech, kobieta słyszy zaproszenie, by swój grzech porzucić. W tym sensie ona jest o krok dalej na drodze duchowej, drodze zbawienia. Jakże łatwo ulec pozorom i przeoczyć ten drobny szczegół. Jakże ważne jest, by dobrze usłyszeć i zrozumieć wezwanie Jezusa. On powie nam, w którym miejscu naszej drogi jesteśmy. Powie po to, by zaprosić do dalszej wędrówki, nie by potępić. Jedno jest pewne: w Słowie Jezusa będzie zawarta obietnica życia dla nas.
Komentarze zostały przygotowane przez s. Marię Agnieszkę od Wcielenia i Paschy Jezusa OCD
źródło: mateusz.pl
(Ez 33,11)
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika , lecz aby się nawrócił i miał życie.
Módlmy się.
(Ps 23,1-6)
Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną
Red.